Jesteś nowy na naszym forum?

Zapoznaj się z innymi i dowiedz gdzie i jak możesz zamieścić ogłoszenia.

Czytaj więcej

Nowy serwis z ogłoszeniami

Zapraszamy na nasz nowy serwis z ogłoszeniami. Znajdziecie tam sporo interesujących ogłoszeń. Czytaj więcej

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli masz jakiś problem i potrzebujesz pomocy napisz a na pewno pomożemy.

Czytaj więcej

Nabór na Moderatora i Redaktora

Poszukujemy Moderatorów i Redaktorów na nasze forum. Chciałbyś dołączyć?

Czytaj więcej
Ocena wątku:
  • 7 głosów - średnia: 2.86
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy lepiej być ładnym i mądrym czy brzydkim i głupim?
Post: #1301
(13-01-2019, 19:21)iberte napisał(a): Jezeli Badacsony rozrabiales z woda, to juz na granicy nalezalo cie zawrocic.

Przejechalem "stopem" Polske wzdluz i wszerz.
" Rozwalilem " nie jeden wagon na bocznicy i starczalo to gora na 2-3 dni przy skromnym wikcie.
Bajki piszesz..
Iberte, nie pamiętam jak się ten kwasioł w litrowych zielonych butelkach nazywał - chyba 11 forintów kosztował.
Austriacki Stiegl kosztował 8 forintów.
Nie wiem jakie stawki były, kiedy ty rozładowywałeś wagony. Ja za jedną nockę od szóstej do szóstej w końcu lat 70-tych dostawałem niecałe 3000 zł. Płacone było od tonażu. Jak miałeś farta i skład miał dużo wagonów samorozładowujących się to kasa się sypała. Narobić się trzeba było, kiedy były wagony, które trzeba było opróżniać mechanicznymi łopatami. W tym samym czasie miałem stypednium fundowane 1800 zł miesięcznie.
Te prawie 3000 zł to był kawał szmalu wtedy. ca. 25 dolców.

(13-01-2019, 19:14)Majami napisał(a): Cieniasy !!!
Na Węgrzech to mój młody zoładek nawet takie gówno jak Tokaj trawił ...dzisiaj by mnie po nim skreciło Big Grin
Tokaj nie był w moim budżecie. Pojechali z nami znajomi, którzy pozwolili sobie na tokaja i dobre żarcie, tyle tylko, że ich urlop trwał raptem tydzień. Po tygodniu zwineli namiot i wrócili do PL, my skromni przeżyliśmy, dziennie pijąc jeszcze 10 dni.
13-01-2019, 19:38
Cytuj

Post: #1302
(13-01-2019, 13:48)Unka napisał(a): Dlaczego w prawie wszystkim doszukujesz sie klamstw , sciemy , ataku?
Co toba kieruje ?
Masz tak ogromny potencjal , a marnujesz go na analizy zycia i zachowania innych . Do tego czesto bledne , przekraczajace wszelkie granice taktu i raniace .
Unka raz w miesiącu jadę autobusem do pracy - wchodzę i co widze? X ludzi, którzy siedzą wślepieni w swój smartfon.
Nic ich nie interesuje po za tym małym ekranikiem, a potem narzekają na brak kontaktów międzyludzkich i szukają partnera w necie. 
To że świat stał się globalną wioską nie oznacza, że jest to zbawienne.
Kiedy obserwuje moich kolegów w pracy to widze, że minimum 20% czasu pracy zostaje w smartfonie, bo trzeba być non-stop online.
Stajemy się niewolnikami mediów i przestajemy nad nimi panować, to one nad nami panują.
Mnie to nie odpowiada i dlatego to krytykuje.
13-01-2019, 20:11
Cytuj

Post: #1303
[quote='ferdydurke' pid='52736' dateline='1547401133']

Nie wiem jakie stawki były, kiedy ty rozładowywałeś wagony. Ja za jedną nockę od szóstej do szóstej w końcu lat 70-tych dostawałem niecałe 3000 zł. Płacone było od tonażu. Jak miałeś farta i skład miał dużo wagonów samorozładowujących się to kasa się sypała. Narobić się trzeba było, kiedy były wagony, które trzeba było opróżniać mechanicznymi łopatami. W tym samym czasie miałem stypednium fundowane 1800 zł miesięcznie.
Te prawie 3000 zł to był kawał szmalu wtedy. ca. 25 dolców.

Ferdydurke ,
W dekadzie o ktorej piszesz, „ fizyczny“ zarabial srednio 3000 zl.
Ty zarobiles to w jedna noc?
Pamiec masz imponujaca, wiec napewno pamietasz gdzie tak kosmicznie placili.

Nie pamietam stawek za ktore ja machalem lopata.
„Paliwo“ sie skonczylo, to trzeba bylo sobie radzic.
Lata byly sloneczne, dziewczyny jak maliny.... ale bez siana, to i szpan nie pomagal.
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
13-01-2019, 21:19
Cytuj

Post: #1304
(13-01-2019, 21:19)iberte napisał(a):
(13-01-2019, 19:38)ferdydurke napisał(a): Ferdydurke ,
W dekadzie o ktorej piszesz, „ fizyczny“ zarabial srednio 3000 zl.
Ty zarobiles to w jedna noc?
Pamiec masz imponujaca, wiec napewno pamietasz gdzie tak kosmicznie placili.

Nie pamietam stawek za ktore ja machalem lopata.
„Paliwo“ sie skonczylo, to trzeba bylo sobie radzic.
Lata byly sloneczne, dziewczyny jak maliny.... ale bez siana, to i szpan nie pomagal.
Tak iberte, pamiętam gdzie tak świetnie płacono - w elewatorze zbożowym, a robotę dostawałeś tylko z polecenia i poręczenia. Jako, że matka mojego przyszłego ślubnego świadka tam pracowała, to udawało się od czasu do czasu tam zaczepić. Zwłaszcza w okresie żniwnym, kiedy ludzie byli na urlopach, a transporty podjeżdżały.
Zresztą razem jeździliśmy na Węgry i stopem po Polsce. Wtedy by móc wykupić książeczkę Auto-stop potrzebowałeś mieć na książeczce Pekao 2000 zł. Drugim niesamowitym źródłem dochodów była praca w nadleśnictwie i czyszczenie lasów z wiatrołomów. Kupiliśmy w trójkę piłę spalinową i robota szła błyskawicznie, a płacono od metra sześciennego.
Po trzech dniach mieliśmy koszty piły w kieszeni.
Ale najlepszym i najpewniejszym źródłem dochodowym była dla mnie gra w skata w parku z górnikami na stawki na które mnie stać nie było, ale grałem od trzeciej klasy LO do końca studiów. Od kwietnia do końca września szło się do parku i dołączało do wolnej ławki gdzie grano w skata. Tym sposobem nie narzekałem na brak kasy. Mój ojciec został wezwany do szkoły, że syn gra w parku w karty. Kiedy powiedział bym przestał, to poprosiłem o zwiększenie kieszonkowego, na które go nie było stać. Ja grałem dalej, ale za to rodzice odebrali mi kieszonkowe. Ja się tylko uśmiechnąłem.
13-01-2019, 21:38
Cytuj

Post: #1305
(13-01-2019, 21:38)ferdydurke napisał(a):
(13-01-2019, 21:19)iberte napisał(a):
(13-01-2019, 19:38)ferdydurke napisał(a): Ferdydurke ,
W dekadzie o ktorej piszesz, „ fizyczny“ zarabial srednio 3000 zl.
Ty zarobiles to w jedna noc?
Pamiec masz imponujaca, wiec napewno pamietasz gdzie tak kosmicznie placili.

Nie pamietam stawek za ktore ja machalem lopata.
„Paliwo“ sie skonczylo, to trzeba bylo sobie radzic.
Lata byly sloneczne, dziewczyny jak maliny.... ale bez siana, to i szpan nie pomagal.
Tak iberte, pamiętam gdzie tak świetnie płacono - w elewatorze zbożowym, a robotę dostawałeś tylko z polecenia i poręczenia. Jako, że matka mojego przyszłego ślubnego świadka tam pracowała, to udawało się od czasu do czasu tam zaczepić. Zwłaszcza w okresie żniwnym, kiedy ludzie byli na urlopach, a transporty podjeżdżały.
Zresztą razem jeździliśmy na Węgry i stopem po Polsce. Wtedy by móc wykupić książeczkę Auto-stop potrzebowałeś mieć na książeczce Pekao 2000 zł. Drugim niesamowitym źródłem dochodów była praca w nadleśnictwie i czyszczenie lasów z wiatrołomów. Kupiliśmy w trójkę piłę spalinową i robota szła błyskawicznie, a płacono od metra sześciennego.
Po trzech dniach mieliśmy koszty piły w kieszeni.

No tak.....wy na tym Slonzku mieliscie bory i puszcze jak okiem siegnac.
Szturmy przewalaly sie przez was jak szwedzka nawalnica.
Bylo co wycinac...
Juz nie wspominam o zaopatrzeniu.Pile spalinowa mozna bylo u was kupic nawet w kiosku RUCH-u
Eldorado!!!
U nas nawet gwozdzi nie bylo(wiocha),a o sznurkach do snopowiazalek nie wspomne.

Elewatory zbozowe mial kazdy powiat.
Myslalem, ze wiecej pamietasz...
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
13-01-2019, 21:53
Cytuj

Post: #1306
Boze, jakie to wszystko pracowite bylo, a mnie rodzice bez opieki nawet na krok nie puscili, a do pracy zarobkowej to zapomnij, nawet nie wiem czy by mnie gdzies przyjeli, do rozladowywania wagonow na pewno nie
13-01-2019, 21:56
Cytuj

Post: #1307
(13-01-2019, 21:53)iberte napisał(a): No tak.....wy na tym Slonzku mieliscie bory i puszcze jak okiem siegnac.
Szturmy przewalaly sie przez was jak szwedzka nawalnica.
Bylo co wycinac...
Juz nie wspominam o zaopatrzeniu.Pile spalinowa mozna bylo u was kupic nawet w kiosku RUCH-u
Eldorado!!!
U nas nawet gwozdzi nie bylo(wiocha),a o sznurkach do snopowiazalek nie wspomne.

Elewatory zbozowe mial kazdy powiat.
Myslalem, ze wiecej pamietasz...
Iberte masz marne pojęcie o Slonsku - tam gdzie ja mieszkałem były nawet żubry i rosła trawa do gorzały.
Piłę kupiliśmy w sklepie z narzędziami, akurat nie był to tani towar i widocznie niezbyt poszukiwany na rynku.
Po trzech dniach pracy ręcznej wpadliśmy na ten pomysł i przeprowadziliśmy kalkulacje - opłacało się.
13-01-2019, 22:17
Cytuj

Post: #1308
(13-01-2019, 22:17)ferdydurke napisał(a):
(13-01-2019, 21:53)iberte napisał(a): No tak.....wy na tym Slonzku mieliscie bory i puszcze jak okiem siegnac.
Szturmy przewalaly sie przez was jak szwedzka nawalnica.
Bylo co wycinac...
Juz nie wspominam o zaopatrzeniu.Pile spalinowa mozna bylo u was kupic nawet w kiosku RUCH-u
Eldorado!!!
U nas nawet gwozdzi nie bylo(wiocha),a o sznurkach do snopowiazalek nie wspomne.

Elewatory zbozowe mial kazdy powiat.
Myslalem, ze wiecej pamietasz...
Iberte masz marne pojęcie o Slonsku - tam gdzie ja mieszkałem były nawet żubry i rosła trawa do gorzały.
Piłę kupiliśmy w sklepie z narzędziami, akurat nie był to tani towar i widocznie niezbyt poszukiwany na rynku.
Po trzech dniach pracy ręcznej wpadliśmy na ten pomysł i przeprowadziliśmy kalkulacje - opłacało się.

Wy nawet bydlo szkockie macie.....tyle ,ze w ZOO.
Uchyl w koncu rabka tajemnicy i napisz gdzie byl ten elewator i w jakiej puszczy mieszkales?
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
13-01-2019, 22:28
Cytuj

Post: #1309
(13-01-2019, 22:28)iberte napisał(a): Wy nawet bydlo szkockie macie.....tyle ,ze w ZOO.
Uchyl w koncu rabka tajemnicy i napisz gdzie byl ten elewator i w jakiej puszczy mieszkales?
Iberte masz internet - kliknij gdzie są żubry na Slonsku i gdzie rośnie trawa do gorzały.
13-01-2019, 22:40
Cytuj

Post: #1310
(13-01-2019, 18:06)ferdydurke napisał(a): Jamaico, ja nie czytam po 50-tce, ale ktoś mi ten temat podrzucił więc się zainteresowałem.
Wiesz jak ja gdzieś ląduje, to wysyłam dwie wiadomości, że wylądowałem - do swoich córek i na tym koniec.
Ty czekając na bagaż meldujesz się na forum, by powiadomić rodzinę zastępczą o swoim lądowaniu.

Jamaico, czy gdybyś poleciała do Moskwy to też miałabyś do dzisiaj jetleg?
Różnica czasowa pomiędzy Moskwą a Port Louis to oficjalnie jedna godzina, defacto niecałe osiem minut.
Dam ci radę jak pozbyć się jetlegu - weź tabletkę na sen o 21 godz i spij do 7:00.

Ja robię sobie zdjęcie na plaży z drinkiem w ręku i wysyłam kolegom w pracy z pozdrowieniami.
Nie fotografuje zabytków, czy innych ciekawych objektów, bo po jaką cholerę. Internet jest załadowany lepszymi zdjęciami niż moje, więc po co mam je robić. Ja wiem gdzie byłem, co widziałem i nie muszę nikogo tym uszczęśliwiać.

Miałem takich znajomych, co to na urlopie latali z kamerą video i filmowali wszystko co im podeszło pod obiektyw, 
a potem zapraszali gości na kawę, by im zademonstrować gdzie byli i co widzieli - 4 godziny.
Ja demonstracyjnie zasnąłem po pierwszych 30 minutach.


Odpowiedź na twoje ostatnie pytanie znajdziesz na tym forum:
http://nasze-niemcy.pl/Watek-mit-nummer-1-niemcy-nie-maja-poczucia-humoru_2709?page=4 post 65

No... czepiasz sie... bo co mnie obchodzi roznica czasowa miedzy Moskwa, a Port Louis? Miedzy Niemcami wynosi 3 godziny do tylu, tzn. u nich 7 rano (nasza pobudka tam), a u nas jest 4 rano. 

Wcale nie zameldowalam sie czekajac na bagaz, bo nie mialam czasu. 
Najpierw masz problem, ze pisze dopiero po 4 dniach, a teraz zarzucasz mi problem ze swoimi znajomymi, ktorzy robia prezentacje swojej wycieczki przez 4 godz. 
Moja prezentacja trwala 5 minut - bo tyle czasu trwa przeczytanie postu, wiec nie masz powodu do skargi.

Odnosnik nie tlumaczy nic. Nie trzeba byc multimilionerem, aby sobie moc pozwolic na wycieczka na Mauritius. To nie czasy PRL-u!
Wake up!
13-01-2019, 22:47
Cytuj

Post: #1311
(13-01-2019, 22:40)ferdydurke napisał(a):
(13-01-2019, 22:28)iberte napisał(a): Wy nawet bydlo szkockie macie.....tyle ,ze w ZOO.
Uchyl w koncu rabka tajemnicy i napisz gdzie byl ten elewator i w jakiej puszczy mieszkales?
Iberte masz internet - kliknij gdzie są żubry na Slonsku i gdzie rośnie trawa do gorzały.

Co mnie obchodzi obecny stan rogacizny na Slonzku?
W latach 70-tych ich tam nie bylo.
Jezeli sa tam teraz, to pewnie dlatego, ze ktos sobie hoduje.
Mnie interesuje , gdzie ty przez okno w pokoju dzieciecym karmiles te zwierzatka.

Natomiast jezeli podasz mi adres elewatora, to znajde czas by odszukac twoja liste plac
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
13-01-2019, 22:54
Cytuj

Post: #1312
(13-01-2019, 22:47)Jamaica napisał(a): No... czepiasz sie... bo co mnie obchodzi roznica czasowa miedzy Moskwa, a Port Louis? Miedzy Niemcami wynosi 3 godziny do tylu, tzn. u nich 7 rano (nasza pobudka tam), a u nas jest 4 rano. 

Wcale nie zameldowalam sie czekajac na bagaz, bo nie mialam czasu. 
Najpierw masz problem, ze pisze dopiero po 4 dniach, a teraz zarzucasz mi problem ze swoimi znajomymi, ktorzy robia prezentacje swojej wycieczki przez 4 godz. 
Moja prezentacja trwala 5 minut - bo tyle czasu trwa przeczytanie postu, wiec nie masz powodu do skargi.

Odnosnik nie tlumaczy nic. Nie trzeba byc multimilionerem, aby sobie moc pozwolic na wycieczka na Mauritius. To nie czasy PRL-u!
Wake up!
Jamaico, to najwyraźniej ja wystukałem ten post pod twoim awatarem 23.12.18 o godz. 05:26

"Przylecialam i czekam na Bagaz. 

Podróż obyła się na szczęście bez dodatkowych przygód, chociaż kapitan na początku nas poinformował, ze z powodu cyklonu będziemy lądować w Mombasa i dopiero po ustaniu go będzie dalszy lot. 

Na szczęście cyklon ustał, a my po 11 godz. Lotu jesteśmy na miejscu! Ufff!



Pogoda wilgotna i ciepła. Tu jest teraz 7:25 czyli najchłodniejszy moment w ciągu dnia, a mamy 29 stopni. Czuje się jak ryba w wodzie!

Hurra!"


Jamaico zadałem ci proste pytanie o jetleg z Moskwy uważasz, że to głupota, to przenieśmy się do Tbilisi stolicy Gruzji - też trzy godziny różnicy czasowej. Też będziesz miała jetleg?


 
13-01-2019, 23:07
Cytuj

Post: #1313
Dobra, to ja nawet zapomnialam, ze sie meldowalam. Podziwiam, ze to tak dobrze pamietasz! Jednak napisalam tam wyraznie, ze lot byl bez dodatkowych przygod i nie musialam ladowac w Mombasa.

Tak - bede miala jetlag, bo zle znosze przesuniecia czasowe - zwlaszcza te do tylu. I co z tego?
13-01-2019, 23:15
Cytuj

Post: #1314
(13-01-2019, 22:54)iberte napisał(a): Co mnie obchodzi obecny stan rogacizny na Slonzku?
W latach 70-tych ich tam nie bylo.
Jezeli sa tam teraz, to pewnie dlatego, ze ktos sobie hoduje.
Mnie interesuje , gdzie ty przez okno w pokoju dzieciecym karmiles te zwierzatka.

Natomiast jezeli podasz mi adres elewatora, to znajde czas by odszukac twoja liste plac
Iberte, trzy lata temu obchodzono 150 rocznicę żubrów na Slonsku.
Jak się zapewne domyślasz nie była to inicjatywa polska.
Kiedy wyjeżdżałem z PL to do lasu miałem niecałe 400 metrów i to nie był lasek tylko hektary lasów przez niektórych nazywane Puszczą Pszczyńską.

(13-01-2019, 23:15)Jamaica napisał(a): Dobra, to ja nawet zapomnialam, ze sie meldowalam. Podziwiam,  ze to tak dobrze pamietasz! Jednak napisalam tam wyraznie, ze lot byl bez dodatkowych przygod i nie musialam ladowac w Mombasa.

Tak - bede miala jetlag, bo zle znosze przesuniecia czasowe - zwlaszcza te do tylu. I co z tego?
Dałem ci rade jak się tego pozbyć -skorzystaj Cool 
Nie pamiętam, bo nie czytałem tego 23.12.18, tylko przeczytałem pełny wątek dzisiaj i poddałem go analizie.
Taka już moja uroda Big Grin
13-01-2019, 23:17
Cytuj

Post: #1315
(13-01-2019, 23:17)ferdydurke napisał(a):
(13-01-2019, 22:54)iberte napisał(a): Co mnie obchodzi obecny stan rogacizny na Slonzku?
W latach 70-tych ich tam nie bylo.
Jezeli sa tam teraz, to pewnie dlatego, ze ktos sobie hoduje.
Mnie interesuje , gdzie ty przez okno w pokoju dzieciecym karmiles te zwierzatka.

Natomiast jezeli podasz mi adres elewatora, to znajde czas by odszukac twoja liste plac
Iberte, trzy lata temu obchodzono 150 rocznicę żubrów na Slonsku.
Jak się zapewne domyślasz nie była to inicjatywa polska.
Kiedy wyjeżdżałem z PL to do lasu miałem niecałe 400 metrów i to nie był lasek tylko hektary lasów przez niektórych nazywane Puszczą Pszczyńską.



Na Slonzku czesto obchodzone sa rocznice.
Fajnie.....zawsze mozna sie spotkac, nie zapraszajac do domu.

Wg internetu do ktorego mnie odeslales, w 2008 w Pszczynie zalozono Pokazowa Zagrode Zubrow.
Na 10 ha hoduje sie kilka lub kilkanascie egzemplarzy.
Zubr jest pamietliwy i byc moze ciebie pameta.
Szkoda,ze ty nie mozesz sobie przypomniec gdzie w Puszczy Pszczynskiej mieszkales.O elewatorze juz nie wspominam....
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
13-01-2019, 23:40
Cytuj

Post: #1316
(13-01-2019, 23:40)iberte napisał(a):
(13-01-2019, 23:17)ferdydurke napisał(a):

Na Slonzku czesto obchodzone sa rocznice.
Fajnie.....zawsze mozna sie spotkac, nie zapraszajac do domu.

Wg internetu do ktorego mnie odeslales, w 2008 w Pszczynie zalozono Pokazowa Zagrode Zubrow.
Na 10 ha hoduje sie kilka lub kilkanascie egzemplarzy.
Zubr jest pamietliwy i byc moze ciebie pameta.
Szkoda,ze ty nie mozesz sobie przypomniec gdzie w Puszczy Pszczynskiej mieszkales.O elewatorze juz nie wspominam....
Iberte, to o czym piszesz to hodowla w Parku Pszczyńskim 7 żubrów. Pozostałe 42 biegają po puszczy od 153 lat

[Obrazek: 15154960894faa326b665c0-554091-wm.jpg]

Co do adresu elewatora - nie wszystko musisz wiedzieć. Rozliczeń z lat 1978/79 w internecie nie znajdziesz. Tongue
13-01-2019, 23:49
Cytuj

Post: #1317
Iberte...
Twoim pytaniem o zarabianie dużej kasy w  czasie studiów poczułam się  angesprochen. Jak sądzę...słusznie.
O tej pracy, która notabene zaczęłam jeszcze w liceum ( dla przypomnienia dodam: XIV L O we Wroclawiu Cool ) napisałam w związku z dosyć...głębokimi rozważaniami o wzroście.
 I ten właśnie wzrost był asumptem do krótkiej wzmianki o pracy.

I powiem tak:
Jeśli ta praca nie była przeszkodą, żeby zdać (całkiem nienajgorzej) maturę, w mojej wcałe nielatwej szkole, to...praca w czasie studiów  była po prostu byłką z masłem. Szczególnie taka praca, jaką miałam.
Łatwa lekka i przyjemna. A równocześnie fenomenalnie dobrze płatna.
Ja nie studiowała medycyny! Te studia  wymagają dużego nakładu pracy. 
Każde inne studia to...studia a nie kucie.
Kto studiowal, to po prostu wie.

A w DDR nie kupowałam żadnych podróbek, tylko orginałe buty i bieliznę  z dobrych firm.
13-01-2019, 23:51
Cytuj

Post: #1318
Ferdydurke ,
nie martw sie o to co ja znajde.
Diego rozliczasz, a sam bajki piszesz....

Zielonka,
jezeli pozwolisz odniose sie do Twej wypowiedzi innym razem...
Pozno juz.
Dobranoc.
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
14-01-2019, 00:06
Cytuj

Post: #1319
Późno,  nie późno.
Ja miałam bardzo pracowita niedzielę, ale sporo jeszcze minie czasu zanim poloze sie alulu.
Spędziłam 13 godzin  na finale 27 WOŚP w mojej wsi.
Jeszcze wciąż  "gra" mi w uszach. 
Ale...zebraliśmy kupę kasy  na dobry cel i to jest super  Heart
14-01-2019, 00:12
Cytuj

Post: #1320
(14-01-2019, 00:06)iberte napisał(a): Ferdydurke ,
nie martw sie o to co ja znajde.
Diego rozliczasz, a sam bajki piszesz....
Iberte wiem ile zarabiałem i nie muszę nikomu bajek opowiadać.
W PRL-u były fuchy o którym się filozofom nie śniło.
Wiesz jaką kasę walili kierowcy Ziłów? Oni zarabiali tyle co dyrektor kopalni, albo i więcej.
Wiesz jaką kasę można było zarobić w 1979 roku na festiwalu w Opolu?
Tydzień pracy incl. hotel żarcie i picie i wyjeżdżałeś z 15 tyś złotych w kieszeni.
Na te 15 tyś zł moja matka musiała pracować ponad trzy miesiące.
14-01-2019, 00:26
Cytuj



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości