Duzo nie dowiedzielismy sie z tej zielonki recenzji.Urywki,urywki a sens gdzies sie zapodzial.A o czym tak wogole byl ten film?

Renia, mam dla ciebie pewna sugestie.
Oducz sie pisania w liczbie mnogiej i wyrazania zdania innych. Najlepiej jest gdy kazdy dorosly czlowiek, uznany za poczytalnego, odpowiada za siebie i swoje opinie.
Ja nie deklarowalam tutaj, ze opowiem  "o czym byl ten film" tylko, ze podzile sie moimi odczuciami po jego obejrzeniu.
Nie bardzo jednak wiem ile, z tego co piszę, moze zrozumiec milosniczka seriali w tv?
To co piszesz o jakiejs schizofrenii PISu teatrze polskim i dzienniku kurowskim swiadczy, ze niewiele.



Czyli to taki film o zboczeniach i dziadowskiej sluzbie zdrowia ?
Mialam nadzieje , ze po moich przejsciach w polskich szpitalach cos sie jednak polepszylo .
Zboczenia byly , sa i beda i nie maja nic wspolnego z samotnoscia i XXI wiekiem .
Zastanawia mnie tytul filmu ..dlaczego wlasnie botox ?

O sluzbie zdrowia z pewnoscia.
Czy o zboczeniach...? To juz chyba tworca pozostawia indywidualnej interpretacji widza....
Pojecie zboczenia jest wzgledne. Nasze babcie uwazaly dwoch obejmujacych sie mezczyzn za zboczencow, a teraz tacy panowie moga wziac slub w majestacie prawa.
Masturbacja juz dawno zostala wyzwolona od przeklenstwa zboczenia. Znany seksuolog twierdzil publicznie, ze nawet mezczyzna bedacy w zwiazku i majacy kobiete  "pod reka"  nie powinnien rezygnowac z masturbacji jesli ma na nia ochote.
Przyznam, ze tytul filmu (dlaczego taki a nie inny) najmniej zaprzatal moja glowe.
Dla informacji dodam, ze jest w filnie watek o medycynie estetycznej i o tym jak poprawa wyglądu wplywa na nasze zycie i sukces zawodowy. A takze szczescie osobiste....to dotyczy kobiety ktora po operacji plastyctnej sromu zaczela doznawac odlotowych orgazmow.





Aby zekranizowac problemy polskiej sluzby zdrowia nie trzeba siegac do zoofilii, nekrofilii i jezyka rodem z burdelu.
Film jest albo nieslychanie skomplikowanym projektem psychologiczn, albo zwyklym zlomem, ktory ma zrobic kase.
Czym wiecej zlomu, tym kasa wieksza.

Jak napisalam na poczatku mojego poprzedniego wpisu.
Takie prawo tworcy.
Siega do tego, do czego chce i uzywa takich srodkow wyrazu jakie chce. Moze sie to podobac badz nie, ale ja raczej nie odwazylabym sie (choc do strachliwych nie naleze) dawac dobrych rad panu Wega.
Dla ciebie wiele filmow, jak doczytalam, jest zlomem. Np. Vabank.
Dla mnie to byla super komedia, ktorą moglabym zobaczyc i dzisiaj. Nasze spojrzenie na polska kinematografie ostatnich lat jest zatem mocno rozne i nie ma chyba sensu sie spierac. Niech kazdy zostanie przy swoim i juz.