Post: #55
Dobry wieczor,
obiecalam napisac o moich wrazeniach po obejrzeniu filmu Botox.
Nie bede jednak udawac krytyka filmowego, bo....nim nie jestem.
Nie bede tez śilić sie na cynizm pt.
"Byc moze lezy to juz w tym , ze nie nadazam za tym nurtem. Mysle, ze duzo nie stracilam"
Ani wyglupiac sie, twierdzac, ze wiecej do kina nie pojde, bo....lepsze sa seriale w tv (bosssche!)
Prawde powiedziawszy pomysl obejrzenia tego filmu byl zupelnie ad hoc, po tym jak wlasnie tutaj przeczytalam o tym, ze ludzie mdleja w kinie. Jako ze wybieralam sie do Polski na weekend, to byla okazja.
Wczesniej nie czytalam opinii tych wszystkich tzw. "znawcow" . Krytykow filmowych, dziennikarzy i calej rzeszy krzykaczy.
Nie uwazam, ze stracilam pieniadze badz czas idac na ponad 2 godziny do kina.
Rezyser filmu pokazal to, co chcial pokazac. Takie prawo tworcy.
Czy mi sie to podobalo?
No...nie do konca!
Mozna oczywiscie ten film odebrac jako tylko i wylacznie krytyke polskiej sluzby zdrowia, ratownictwa medycznego czy koncernow farmaceutycznych.
Mozna, ale....nie trzeba.
Jest tam jednak podniesionych wiele innych, nazwijmy to problemow spolecznych. Jak dla mnie za duzo....
Rozne pokazane sceny daja sie interpretowac roznie, wedle wlasnego sposobu myslenia.
Chociazby przytaczana tutaj scena koiety z psem. Dla jednych moze to byc sodoma i gomora, a dla innych refleksja do czego zmierza ta nasza cywilizacja? Co tak naprawde popycha kobiete do tego, zeby oddac sie erotycznym uniesieniom z czworonogiem? A co popycha mezczyzne do tego, zeby bzykac martwa kobiete, albo onanizowac sie obmacujac ledwo zywa pacjentke?
Czy powodem tego zdziczenia jest coraz wieksza samotnosc ludzi w XXI wieku czy ich glupota?
A moze brak pomyslow na zycie? Bo "dzieki" internetowi wiemy juz wszystko, widzielismy juz wszystko....nudzi nam sie!
Z pewnoscia chcialabym zadac pytanie panu Partykowi Wega dlaczego naszpikowal swoj film mocnym scenami z tak intymnego zdarzenia jakim jest porod (zarowno naturalny jak i cesarski)
Jednym z "przeslan" tego filmu jest to, ze aborcja jest czyms bardzo zlym. Nie wiem czy Wega to taki zagorzaly katolik czy tak goraco popiera obecny rzad, ale uwazam, ze promujac taka aborcyjna teze nie wie tak naprawde do konca o czym mowi i po co "wtraca" sie w te sfere zycia
obiecalam napisac o moich wrazeniach po obejrzeniu filmu Botox.
Nie bede jednak udawac krytyka filmowego, bo....nim nie jestem.
Nie bede tez śilić sie na cynizm pt.
"Byc moze lezy to juz w tym , ze nie nadazam za tym nurtem. Mysle, ze duzo nie stracilam"
Ani wyglupiac sie, twierdzac, ze wiecej do kina nie pojde, bo....lepsze sa seriale w tv (bosssche!)
Prawde powiedziawszy pomysl obejrzenia tego filmu byl zupelnie ad hoc, po tym jak wlasnie tutaj przeczytalam o tym, ze ludzie mdleja w kinie. Jako ze wybieralam sie do Polski na weekend, to byla okazja.
Wczesniej nie czytalam opinii tych wszystkich tzw. "znawcow" . Krytykow filmowych, dziennikarzy i calej rzeszy krzykaczy.
Nie uwazam, ze stracilam pieniadze badz czas idac na ponad 2 godziny do kina.
Rezyser filmu pokazal to, co chcial pokazac. Takie prawo tworcy.
Czy mi sie to podobalo?
No...nie do konca!
Mozna oczywiscie ten film odebrac jako tylko i wylacznie krytyke polskiej sluzby zdrowia, ratownictwa medycznego czy koncernow farmaceutycznych.
Mozna, ale....nie trzeba.
Jest tam jednak podniesionych wiele innych, nazwijmy to problemow spolecznych. Jak dla mnie za duzo....
Rozne pokazane sceny daja sie interpretowac roznie, wedle wlasnego sposobu myslenia.
Chociazby przytaczana tutaj scena koiety z psem. Dla jednych moze to byc sodoma i gomora, a dla innych refleksja do czego zmierza ta nasza cywilizacja? Co tak naprawde popycha kobiete do tego, zeby oddac sie erotycznym uniesieniom z czworonogiem? A co popycha mezczyzne do tego, zeby bzykac martwa kobiete, albo onanizowac sie obmacujac ledwo zywa pacjentke?
Czy powodem tego zdziczenia jest coraz wieksza samotnosc ludzi w XXI wieku czy ich glupota?
A moze brak pomyslow na zycie? Bo "dzieki" internetowi wiemy juz wszystko, widzielismy juz wszystko....nudzi nam sie!
Z pewnoscia chcialabym zadac pytanie panu Partykowi Wega dlaczego naszpikowal swoj film mocnym scenami z tak intymnego zdarzenia jakim jest porod (zarowno naturalny jak i cesarski)
Jednym z "przeslan" tego filmu jest to, ze aborcja jest czyms bardzo zlym. Nie wiem czy Wega to taki zagorzaly katolik czy tak goraco popiera obecny rzad, ale uwazam, ze promujac taka aborcyjna teze nie wie tak naprawde do konca o czym mowi i po co "wtraca" sie w te sfere zycia