Post: #1
Tu nic dodac, nic ujac, czyli pozwolilem socbie wlepic tekst fybukowej kolezanki, jednoczesnie zapraszam do lukniecia...
http://swiattodzungla.blogspot.de
Do napisania tego posta sklonila mnie dyskusja w Kurniku na temat uchodzcow, imigrantow i calej tej sytuacji z naplywem mahometan do Europy. Czuje sie niejako upowazniona do zabrania glosu w tej sprawie, bo zagadnienie znam z pierwszej reki, podobnie jak Opakowana. Nie tylko bowiem zyje w otoczeniu tych ludzi, ale wielu znam osobiscie i niejedna dyskusje z nimi toczylam.
Przede wszystkim i po pierwsze na czele: wyznawcy islamu, wszyscy jak jeden, wysysaja z mlekiem matki co najmniej pogarde, jesli nie nienawisc do ich zdaniem, zepsucia w kulturze zachodniej, jak rowniez do innych religii. Kto nie wierzy w Allaha, jest niewierny i albo sie nim gardzi, albo zabija, co z powodzeniem stosuje na drodze swoich podbojow Panstwo Islamskie, nie wahajace sie nawet zabijac wlasnych wspolwyznawcow. I oni to wlasnie szukaja schronienia przed smiercia w Europie, im chce Europa pomagac, dac ochrone, dach nad glowa i bezpieczenstwo. Nie wolno jednak ludzic sie, ze nawet najbardziej przesladowani muzulmanie beda czuli chocby najmniejsza wdziecznosc za udzielenie azylu przez niewiernych. Taka karma, taka mentalnosc i nic tego nie zmieni. Powiem wiecej, dla nich jest to uwlaczajace ich muzulmanskiej godnosci, ze maja niewiernym cos do zawdzieczenia. Oni przyjezdzaja w poczuciu, ze im sie wszystko nalezy, a jesli nie dostaja, czego oczekiwali, swoje rozczarowanie i zlosc uzewnetrzniaja na rozne sposoby.
Nawet tak bogate panstwo jak Niemcy nie jest w stanie w krotkim czasie zorganizowac noclegowni dla 800 000 wnioskujacych o azyl (to liczby oficjalne, a przypuszcza sie, ze z nielegalnymi jest juz ponad milion). Szczesciem mamy lato, wiec parki miejskie zapelnily sie wojskowymi namiotami. Jakas garkuchnia obsluguje wyzywienie, oczywiscie ichnie koszerne, dostaja tez kieszonkowe w wysokosci ok. 140 euro na drobne wydatki. Wedlug przepisow panstwo ma trzy miesiace na znalezienie im "normalnego" noclegu, czyli np. w specjalnie budowanych dla nich miasteczkach kontenerowych czy heimach azylanckich.
Jednak nawet te trzy miesiace to dla nich za dlugo, buntuja sie, wywoluja burdy, nie chca przyjmowac darow z Czerwonego Krzyza (bo to krzyz!), zachowuja sie arogancko i tylko zadaja (rzondajom), nie dajac wzamian nic. Niemiecka policja na stale pilnuje ich dzien i noc, zeby sobie jakiej krzywdy wzajemnie nie zrobili. Normalny obywatel moze sie czasem nie doczekac radiowozu, kiedy go bija czy okradaja, bo duza czesc policjantow trzyma warte w miasteczkach namiotowych lub pilnuje, zeby nie podpalono jakiegos heimu wraz z zawartoscia, co zdarza sie coraz czesciej, bo Niemcy maja naprawde dosc.
Znamienne jest, chyba zdazyliscie to sami zauwazyc, ze wsrod tych "uciekinierow" ogromna wiekszosc stanowia samotni mlodzi, zdrowi mezczyzni. Dlaczego? Gdzie sa przesladowane kobiety i dzieci? Owszem, nie brakuje rodzin z dziecmi, ale sa w mniejszosci. Tu juz powinna zapalic sie w glowach politykow czerwona lampka, bo nie jest to normalne zjawisko. Czyzby przybyla do nas banda tchorzy, ktorzy pozostawili na pastwe napastnikow cale swoje rodziny, matki, ojcow, zony i dzieci? Dziwne to, zwlaszcza ze ich religia wrecz nakazuje opieke nad rodzinami.
Kiedy wiec na jednaj kupie znajdzie sie tlum znudzonych wypasionych bykow, tryskajacych testosteronem, katastrofa jest tylko kwestia czasu. Bylo juz kilka gwaltow zbiorowych, m.in. na wolontariuszkach opiekujacych sie tymi biednymi uchodzcami. Byly wypadki morderstw na ofiarach, zeby nie mialy szansy zeznawac. Dla muzulmanow kazda kobieta z zachodu to i tak na wskros zepsuta dziwka.
Zaczyna sie robic niebezpiecznie na ulicach, bo 140 euro na miesiac to za mala suma na przyjemnosci, trzeba sobie zorganizowac cos dodatkowego.
Niech wiec niektorzy przestana naiwnie myslec, ze straumatyzowany uciekinier bedzie wdzieczny za podarowane mu bezpieczenstwo, darmowa sluzbe zdrowia, dach (chocby z materialu) nad glowa i pelny brzuch. Nie! Oni przyjezdzaja stawiac warunki, bo im sie nalezy. Czy wyobrazacie sobie, ze te wszystkie placowki, gdzie przebywaja azylanci, sa sprzatane przez niemieckie sprzataczki? Zaden bowiem azylant nie znizy sie do posprzatania za wlasna dupa, a panstwo wolaloby jednak uniknac szczurow, karaluchow czy innej zarazy, wysyla wiec wlasne sily do sprzatania, co naszych "gosci" jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, ze sie nalezy.
Na koniec jeszcze jeden aspekt. Wielu z nich, jesli nie wiekszosc, przybywa tu bez zadnych dokumentow lub z kupionym paszportem syryjskim. Ostatnio sluzby celne w Niemczech znalazly niezliczone paszporty syryjskie, prawdziwe i sfalszowane. Bo wlasnie syryjczycy przyjmowani sa na azyl bezwarunkowo. Bardzo trudno jest rozpoznac na pierwszy rzut oka (na drugi i trzeci tez), kto tak naprawde przyjezdza prosic o azyl. Sami wojownicy IS przyznaja, ze wyslali do Europy swoich przedstawicieli, ktorzy wraz z tlumem prawdziwych uchodzcow, przenikaja na kontynent, zeby zdestabilizowac go od srodka. Wsrod niezadowolonych warunkami azylantow znajda na pewno plastyczny material do prania mozgow i werbowania do wlasnych celow. Nie wolno zapominac, ze ci ludzie zupelnie nie czuja strachu przed smiercia, wiecej, to dla nich nobilitujace umrzec za idee i w imie Allaha.
Nikt ich nie chce, a przecież uciekają przed śmiercią, głodem, przed wszystkimi okropieństwami wojny. To nie jest fanaberia i chęć zarobienia na nowy samochód, tu idzie o życie.
Gdyby rzeczywiscie szlo wylacznie o zycie, zachowywaliby sie inaczej. Glodni sa? Chyba nie, bo na Wegrzech wyrzucili do smieci podane im kanapki, w protescie, ze uniemozliwia im sie dotarcie do Niemiec. Oni maja wlasne zycie za nic, oni chca po prostu zniszczyc zachod, zawladnac naszymi dobrami. Nie maja zamiaru stosowac sie do naszych praw, bo dla nich wazne sa ich wlasne. Nie czuja sie tu jak goscie, ktorym sie ratuje zycie i daje papu. Oni zachowuja sie, jakby byli u siebie, a my jestesmy jedynie przeszkoda na ich drodze, choc przydatna czasem. Najwyrazniejszym dowodem na to, ze nie chodzi wylacznie o bezpieczenstwo, a bardziej o pieniadze jest to, ze na osiedlanie wybrali sobie kilka panstw, gdzie dobrze placa socjal. Dlaczego nie zostaja na Balkanach, dlaczego uciekaja z Polski, przeciez tam nic im nie grozi, a podobno tylko o to chodzi. A ze przy okazji na sepa zabieraja sie z nimi balkanscy imigranci ekonomiczni... I tak wroca z powrotem, bo dla nich nie ma juz tu miejsca ani srodkow na ich utrzymanie. Gminy, juz wczesniej mocno zadluzone, gonia resztka sil finansowych. W niemieckim worku pomocowym widac dno.
Widzac i znajac to wszystko, przestaje sie dziwic, ze Polska i kilka innych krajow tak bardzo wzbraniaja sie przed przyjmowaniem tej szaranczy. Dobroczynnosc bowiem powinna miec rowniez swoje granice.
Anna Maria Preiss
http://swiattodzungla.blogspot.de
Do napisania tego posta sklonila mnie dyskusja w Kurniku na temat uchodzcow, imigrantow i calej tej sytuacji z naplywem mahometan do Europy. Czuje sie niejako upowazniona do zabrania glosu w tej sprawie, bo zagadnienie znam z pierwszej reki, podobnie jak Opakowana. Nie tylko bowiem zyje w otoczeniu tych ludzi, ale wielu znam osobiscie i niejedna dyskusje z nimi toczylam.
Przede wszystkim i po pierwsze na czele: wyznawcy islamu, wszyscy jak jeden, wysysaja z mlekiem matki co najmniej pogarde, jesli nie nienawisc do ich zdaniem, zepsucia w kulturze zachodniej, jak rowniez do innych religii. Kto nie wierzy w Allaha, jest niewierny i albo sie nim gardzi, albo zabija, co z powodzeniem stosuje na drodze swoich podbojow Panstwo Islamskie, nie wahajace sie nawet zabijac wlasnych wspolwyznawcow. I oni to wlasnie szukaja schronienia przed smiercia w Europie, im chce Europa pomagac, dac ochrone, dach nad glowa i bezpieczenstwo. Nie wolno jednak ludzic sie, ze nawet najbardziej przesladowani muzulmanie beda czuli chocby najmniejsza wdziecznosc za udzielenie azylu przez niewiernych. Taka karma, taka mentalnosc i nic tego nie zmieni. Powiem wiecej, dla nich jest to uwlaczajace ich muzulmanskiej godnosci, ze maja niewiernym cos do zawdzieczenia. Oni przyjezdzaja w poczuciu, ze im sie wszystko nalezy, a jesli nie dostaja, czego oczekiwali, swoje rozczarowanie i zlosc uzewnetrzniaja na rozne sposoby.
Nawet tak bogate panstwo jak Niemcy nie jest w stanie w krotkim czasie zorganizowac noclegowni dla 800 000 wnioskujacych o azyl (to liczby oficjalne, a przypuszcza sie, ze z nielegalnymi jest juz ponad milion). Szczesciem mamy lato, wiec parki miejskie zapelnily sie wojskowymi namiotami. Jakas garkuchnia obsluguje wyzywienie, oczywiscie ichnie koszerne, dostaja tez kieszonkowe w wysokosci ok. 140 euro na drobne wydatki. Wedlug przepisow panstwo ma trzy miesiace na znalezienie im "normalnego" noclegu, czyli np. w specjalnie budowanych dla nich miasteczkach kontenerowych czy heimach azylanckich.
Jednak nawet te trzy miesiace to dla nich za dlugo, buntuja sie, wywoluja burdy, nie chca przyjmowac darow z Czerwonego Krzyza (bo to krzyz!), zachowuja sie arogancko i tylko zadaja (rzondajom), nie dajac wzamian nic. Niemiecka policja na stale pilnuje ich dzien i noc, zeby sobie jakiej krzywdy wzajemnie nie zrobili. Normalny obywatel moze sie czasem nie doczekac radiowozu, kiedy go bija czy okradaja, bo duza czesc policjantow trzyma warte w miasteczkach namiotowych lub pilnuje, zeby nie podpalono jakiegos heimu wraz z zawartoscia, co zdarza sie coraz czesciej, bo Niemcy maja naprawde dosc.
Znamienne jest, chyba zdazyliscie to sami zauwazyc, ze wsrod tych "uciekinierow" ogromna wiekszosc stanowia samotni mlodzi, zdrowi mezczyzni. Dlaczego? Gdzie sa przesladowane kobiety i dzieci? Owszem, nie brakuje rodzin z dziecmi, ale sa w mniejszosci. Tu juz powinna zapalic sie w glowach politykow czerwona lampka, bo nie jest to normalne zjawisko. Czyzby przybyla do nas banda tchorzy, ktorzy pozostawili na pastwe napastnikow cale swoje rodziny, matki, ojcow, zony i dzieci? Dziwne to, zwlaszcza ze ich religia wrecz nakazuje opieke nad rodzinami.
Kiedy wiec na jednaj kupie znajdzie sie tlum znudzonych wypasionych bykow, tryskajacych testosteronem, katastrofa jest tylko kwestia czasu. Bylo juz kilka gwaltow zbiorowych, m.in. na wolontariuszkach opiekujacych sie tymi biednymi uchodzcami. Byly wypadki morderstw na ofiarach, zeby nie mialy szansy zeznawac. Dla muzulmanow kazda kobieta z zachodu to i tak na wskros zepsuta dziwka.
Zaczyna sie robic niebezpiecznie na ulicach, bo 140 euro na miesiac to za mala suma na przyjemnosci, trzeba sobie zorganizowac cos dodatkowego.
Niech wiec niektorzy przestana naiwnie myslec, ze straumatyzowany uciekinier bedzie wdzieczny za podarowane mu bezpieczenstwo, darmowa sluzbe zdrowia, dach (chocby z materialu) nad glowa i pelny brzuch. Nie! Oni przyjezdzaja stawiac warunki, bo im sie nalezy. Czy wyobrazacie sobie, ze te wszystkie placowki, gdzie przebywaja azylanci, sa sprzatane przez niemieckie sprzataczki? Zaden bowiem azylant nie znizy sie do posprzatania za wlasna dupa, a panstwo wolaloby jednak uniknac szczurow, karaluchow czy innej zarazy, wysyla wiec wlasne sily do sprzatania, co naszych "gosci" jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, ze sie nalezy.
Na koniec jeszcze jeden aspekt. Wielu z nich, jesli nie wiekszosc, przybywa tu bez zadnych dokumentow lub z kupionym paszportem syryjskim. Ostatnio sluzby celne w Niemczech znalazly niezliczone paszporty syryjskie, prawdziwe i sfalszowane. Bo wlasnie syryjczycy przyjmowani sa na azyl bezwarunkowo. Bardzo trudno jest rozpoznac na pierwszy rzut oka (na drugi i trzeci tez), kto tak naprawde przyjezdza prosic o azyl. Sami wojownicy IS przyznaja, ze wyslali do Europy swoich przedstawicieli, ktorzy wraz z tlumem prawdziwych uchodzcow, przenikaja na kontynent, zeby zdestabilizowac go od srodka. Wsrod niezadowolonych warunkami azylantow znajda na pewno plastyczny material do prania mozgow i werbowania do wlasnych celow. Nie wolno zapominac, ze ci ludzie zupelnie nie czuja strachu przed smiercia, wiecej, to dla nich nobilitujace umrzec za idee i w imie Allaha.
Nikt ich nie chce, a przecież uciekają przed śmiercią, głodem, przed wszystkimi okropieństwami wojny. To nie jest fanaberia i chęć zarobienia na nowy samochód, tu idzie o życie.
Gdyby rzeczywiscie szlo wylacznie o zycie, zachowywaliby sie inaczej. Glodni sa? Chyba nie, bo na Wegrzech wyrzucili do smieci podane im kanapki, w protescie, ze uniemozliwia im sie dotarcie do Niemiec. Oni maja wlasne zycie za nic, oni chca po prostu zniszczyc zachod, zawladnac naszymi dobrami. Nie maja zamiaru stosowac sie do naszych praw, bo dla nich wazne sa ich wlasne. Nie czuja sie tu jak goscie, ktorym sie ratuje zycie i daje papu. Oni zachowuja sie, jakby byli u siebie, a my jestesmy jedynie przeszkoda na ich drodze, choc przydatna czasem. Najwyrazniejszym dowodem na to, ze nie chodzi wylacznie o bezpieczenstwo, a bardziej o pieniadze jest to, ze na osiedlanie wybrali sobie kilka panstw, gdzie dobrze placa socjal. Dlaczego nie zostaja na Balkanach, dlaczego uciekaja z Polski, przeciez tam nic im nie grozi, a podobno tylko o to chodzi. A ze przy okazji na sepa zabieraja sie z nimi balkanscy imigranci ekonomiczni... I tak wroca z powrotem, bo dla nich nie ma juz tu miejsca ani srodkow na ich utrzymanie. Gminy, juz wczesniej mocno zadluzone, gonia resztka sil finansowych. W niemieckim worku pomocowym widac dno.
Widzac i znajac to wszystko, przestaje sie dziwic, ze Polska i kilka innych krajow tak bardzo wzbraniaja sie przed przyjmowaniem tej szaranczy. Dobroczynnosc bowiem powinna miec rowniez swoje granice.
Anna Maria Preiss