Popijam sobie wlasnie resztke ulubionego truneczku i dopadaja mnie filozoficzne mysli .
Gdybym miala sie teraz nim z kims podzielic , jaki bylby efekt koncowy oprocz tego , ze bede miala mniej alkoholu we krwi ?
Rozkoszowac sie nim sama do ostatniej kropelki , bo przeciez na to zapracowalam i mi sie nalezy , czy nalac pol szklaneczki temu biedakowi , ktory jakos stanal na mej pijanskiej drodze?
Nawet zaczynam miec do niego pretensje , bo sie cholera napatoczyl , a moze to wcale nie przypadek..moze on czyhal juz na rogu na kogos takiego jak ja ..z buteleczka i dobrym sercem , zeby zalapac sie na tego kielicha?
Kreci glowa , ze nie, ze niby nawet o piciu nie myslal , ze tylko tak milo jest ze mna posiedziec i nawet mu przykro , ze tak z pusta reka .....
Nawet wiem o czym on mowi , bo czuje podobnie.
I co teraz ?
Dzielimy sie , czy zostajemy sami z rozkosza ?

Wole nie...
...dwa ..to calkiem zla kombinacja..zazwyczaj jedno z dwöjki do czegos namöwi... czego samemu by sie raczej nie zrobilo...

i tak przy okazji..

Nastepnym razem by uniknac dylematu dawaj po szklaneczce na trzy...wirtualnie

ychna napisał(a):Wole nie...
...dwa ..to calkiem zla kombinacja..zazwyczaj jedno z dwöjki do czegos namöwi... czego samemu by sie raczej nie zrobilo...

Dobre zdanie, 100% prawdy

Cytat: Nastepnym razem by uniknac dylematu dawaj po szklaneczce na trzy...wirtualnie

Podzielicie się? mutek:

Anita napisał(a):Nastepnym razem by uniknac dylematu dawaj po szklaneczce na trzy...wirtualnie

Dobra ..nie chodzilo wcale o chlanie ..pijoki jedne :p .

Spotyka sie dwoje ludzi i..bum..bajeczka, ale jedno nie pracuje , jest inwalida , a drugie chce partnera niezaleznego od nikogo finansowo.
Wielki dylemat ..sa uczucia , wszystko ( prawie) pasuje ..i co cholera z tym byscie zrobili?

O coz za niefart!

Na czworo :zadowolenie:

Rosa napisał(a):Dobra ..nie chodzilo wcale o chlanie ..pijoki jedne :p .

Spotyka sie dwoje ludzi i..bum..bajeczka, ale jedno nie pracuje , jest inwalida , a drugie chce partnera niezaleznego od nikogo finansowo.
Wielki dylemat ..sa uczucia , wszystko ( prawie) pasuje ..i co cholera z tym byscie zrobili?

Sprobowali zycia we dwoje.
Inwalidztwo to wyrok.
Milosc nie wybiera ,a co do niezaleznosci -z czasem samo sie pouklada.

Rosa napisał(a):Dobra ..nie chodzilo wcale o chlanie ..pijoki jedne :p .

Spotyka sie dwoje ludzi i..bum..bajeczka, ale jedno nie pracuje , jest inwalida , a drugie chce partnera niezaleznego od nikogo finansowo.
Wielki dylemat ..sa uczucia , wszystko ( prawie) pasuje ..i co cholera z tym byscie zrobili?

____________________

Nie myslec o chorobie..
myslec o tym co moze sie zdarzyc..
Ja ostatnio na FB widzialam dziewczyne..od urodzenia na wözku (notabene moja sasiadke) - w objeciach przystojnego kawalera..

trzeba pamietac, ze ani los ani milosc...nie wybiera...

I co najwazniejsze - Cierpienie uszlachetnia ! :buziak:

ychna napisał(a):

Rosa napisał(a):Dobra ..nie chodzilo wcale o chlanie ..pijoki jedne :p .

Spotyka sie dwoje ludzi i..bum..bajeczka, ale jedno nie pracuje , jest inwalida , a drugie chce partnera niezaleznego od nikogo finansowo.
Wielki dylemat ..sa uczucia , wszystko ( prawie) pasuje ..i co cholera z tym byscie zrobili?

____________________

Nie myslec o chorobie..
myslec o tym co moze sie zdarzyc..
Ja ostatnio na FB widzialam dziewczyne..od urodzenia na wözku (notabene moja sasiadke) - w objeciach przystojnego kawalera..

trzeba pamietac, ze ani los ani milosc...nie wybiera...

I co najwazniejsze - Cierpienie uszlachetnia ! :buziak:

Ja tam ide na calosc.. jak nie teraz to kiedy?

Nigdy:-)

Traz to zawsze najlepszy czas :lol:

NIGDY - to juz bylo..

a teraz jest ---> TERAZ ! :brawo:

A o czym ja prawie?:-)

O nigdy czy o chwili obecnej?:-)

PO - PRAW mi o jutrzejszej randce bo jakos mi sie sie nie chce - mutek:

A z kim ja masz?

Jak z dentysta to nie namawiam,ale jak z jakims przystojnym singielkiem......to zapindalaj:-)

W podskokoch:-)

Nie, nie z dentysta ta bedzie mnie w czerwcu meczyla.
A i owszem, singel - kucharz ! Ma opanowane pölnocne Niemcy, wiecej nie powiem - :p

No to nic innego mi nie pozostalo jak tylko zyczyc......udanej randki:-)

Nienawidze pierwszych randek - :o

Taka jest kolej....

Nie da sie zaczynac od konca:-)


Ale ile byloby prosciej isc w znane:-)