Post: #1
Witam szanownych forumowiczów.
Mam kolegę z którym pracowałem w Niemczech, miał poważny wypadek w pracy, spadł z dachu 5m w dół doznał poważnego urazu, pęknięcia kręgosłupa i zgruchotanago łokcia z nadgarstkiem dodam, że kręgosłup nie był operowany ponieważ nie było takiej potrzeby co innego z ręką jest już po 2 operacjach, liczne śruby i blachy. Leczy się już od 3 miesięcy nie dawno dostał rehabilitację 5 dni w tygodniu po parę godzin. Narazie dostał wypis na rehabilitację do kwietnia, ale lekarze twierdzą że to dopiero początek i ona potrwa wiele dłużej. Wypadek kolegi miał miejsce na nie zabezpieczonym w żaden sposób kruchym dachu, po którym pracownicy przemieszczali się bez pasów.
Pracodawca to kawał skurczybyka i próbuję się wymigac od odpowiedzialności sięgając po możliwie wszystkie sposoby.Szwagier mojego kolegi który miał wypadek pracuje u tego samego gościa i chlapnoł mu, że podobno “wypił z nim parę piwek i,że w ten weekend się też napiją"
A ten upatrzał sobie w tym podstawę do umycia rąk od wszystkiego.Jak sam twierdzi będzie mógł go zwolnić i pozbawić go wszelkich świadczeń. poinformował kolegę że skontaktował się już z adwokatem.
Moje pytanie czy ma do tego podstawę i czy kolega słusznie się obawia?.
Mam kolegę z którym pracowałem w Niemczech, miał poważny wypadek w pracy, spadł z dachu 5m w dół doznał poważnego urazu, pęknięcia kręgosłupa i zgruchotanago łokcia z nadgarstkiem dodam, że kręgosłup nie był operowany ponieważ nie było takiej potrzeby co innego z ręką jest już po 2 operacjach, liczne śruby i blachy. Leczy się już od 3 miesięcy nie dawno dostał rehabilitację 5 dni w tygodniu po parę godzin. Narazie dostał wypis na rehabilitację do kwietnia, ale lekarze twierdzą że to dopiero początek i ona potrwa wiele dłużej. Wypadek kolegi miał miejsce na nie zabezpieczonym w żaden sposób kruchym dachu, po którym pracownicy przemieszczali się bez pasów.
Pracodawca to kawał skurczybyka i próbuję się wymigac od odpowiedzialności sięgając po możliwie wszystkie sposoby.Szwagier mojego kolegi który miał wypadek pracuje u tego samego gościa i chlapnoł mu, że podobno “wypił z nim parę piwek i,że w ten weekend się też napiją"
A ten upatrzał sobie w tym podstawę do umycia rąk od wszystkiego.Jak sam twierdzi będzie mógł go zwolnić i pozbawić go wszelkich świadczeń. poinformował kolegę że skontaktował się już z adwokatem.
Moje pytanie czy ma do tego podstawę i czy kolega słusznie się obawia?.