Post: #43
Ja często potrzebuję w PL kogoś do pracy. - Ukrainka w mieście bierze 20 zł/h, na wsi w ogóle trudno kogokolwiek znaleźć, bo jedni wyjechali, inni pracują, jeszcze inni nic nie robią. Usługi kuleją w stopniu niewyobrażalnym, ale jakoś chętnych nie ma. Ludzie wolą za 1500 zł na etacie, bez myślenia i staranie się. Nie mają wpojonego tego "kapitalistycznego" nawyku, że ja odpowiadam za mój los i moje finanse. Czekają żeby ktoś za nich pomyślał i robotę im dał.
Jasne, że nie wszyscy. Ale ci myślący i chcący zwykle nie narzekają.
Wiem, są emeryci i renciści, są porzucone żony z dziećmi i różne inne nietypowe przypadki niemożności, czy niezaradności, często niezawinionej. - Wszędzie takie są.
Jasne, że nie wszyscy. Ale ci myślący i chcący zwykle nie narzekają.
Wiem, są emeryci i renciści, są porzucone żony z dziećmi i różne inne nietypowe przypadki niemożności, czy niezaradności, często niezawinionej. - Wszędzie takie są.