Jesteś nowy na naszym forum?

Zapoznaj się z innymi i dowiedz gdzie i jak możesz zamieścić ogłoszenia.

Czytaj więcej

Nowy serwis z ogłoszeniami

Zapraszamy na nasz nowy serwis z ogłoszeniami. Znajdziecie tam sporo interesujących ogłoszeń. Czytaj więcej

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli masz jakiś problem i potrzebujesz pomocy napisz a na pewno pomożemy.

Czytaj więcej

Nabór na Moderatora i Redaktora

Poszukujemy Moderatorów i Redaktorów na nasze forum. Chciałbyś dołączyć?

Czytaj więcej
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
NATURA
Post: #121
Witam Smile
Ten konik Ferdydurke to jakis sponsoring ? Smile Sliczny koniczek,napisz o nim cos wiecej.

Ja dzisiaj poopowiadam o kurach...Wink
Troche ponarzekam ale tez beda optymistyczne akcenty. W zwierzyncu po raz drugi mamy kurki odzyskane z fermy kurzej. nasz przypadek nie jest jedyny.Tutaj chetnie ludzie bora te fermowe bidy. Dostalam sygnal tez z Polski ,ze tam tez tak sie dzieje. Bardzo dobrze.
Nigdy nie interesowalam sie kurzym zyciem a i malo mialam do czynienia z tymi ptakami. Z mojego dziecinstwa tylko pamietam Gutka,ktory zostal odratowany w polu zboza . Jakis pies go gonil a byl wtedy ledwo podrosnietym kurczeciem. Moj ojciec prawie go wyrwal z psiego pyska. W okolicy zaden gospodarz nie mial wtedy mlodych kurczakow. Wzielismy malucha do domu. Podleczylismy i zamieszkal w naszej lazience Wink Mieszkalismy w miescie ale za miastem mielismy duzy ogrod. Gutek chodzil z nami na ten ogrod .Wyrosl na pieknego karmazyna. Chodzil z naszym psem i potrafil przed nim wykopywac glisty. Chyba psa traktowal jak kure. Ale takie pomieszkiwanie w lazience bylo dla wszystkich uciazliwe. Oddalismy go do sasiadki,ktora miala dom tuz przy naszym ogrodzie. Pare latek byl tam wielka ozdoba i mial swoje kurki. Co sie z nim pozniej stalo,nie pamietam. Chyba byl zylasty na rosol ale kto wie jak tam bylo.
Nie wiem czy wiecie ,ze kury sa ptakami stadnymi ale nie do przesady. Najlepiej sie czuja w malej gromadce ,najwyzej do 20 sztuk.
Na takich fermach (nie pisze o klatkowych to juz zupelny horror), kury sa wolne i jaja sa od kur chodzacych po ziemi.Tak czytamy na opakowaniach jaj w sklepach. Sa drozsze i rzekomo kury szczesliwe Wink Prawda jest taka ,ze w takich fermach kur jest pare setek jak i nie w tysiacach. Przepisowo na jedna kure przypada 30 cm powierzchni . Czyli taki kwadrat 30 x 30 x30 x30. Juz sobie wyobraziliscie? Kury tocza tam bitwy o kazdy centymetr. Zabijaja sie ,wyrywaja sobie piora,niektore dostaja sie na jakies nieliczne grzedy gdzies wyzej i trwaja tam do konca swoich dni bo boja sie zejsc na dol do tego piekla. Ciagly halas ,niepokoj ,strach i bol. Po poltora roku takiego zywota ,kura nie nadaje sie juz do niczego dla hodowcy i zazwyczaj cale takie stada sa zywcem szatkowane i mielone na pasze. Tylko wspomne o jednodniowych kurczetach specjalnie hodowanych na pasze i szatkowane  zywcem.Malo kto o tym wie. Tasma jada prosto pod takie automatyczne siepacze. Z takiego obozu koncentacyjnego jemy jaja z powszechnych supermarketow. I niech was nie zmyli piekne pudeleczko z rysunkiem dorodnych ,wolnobiegajacych kur.
Po raz drugi wzielismy takie kurki sztuk 15. Zaraz po przyjezdzie do nas wygladaly tak :
   
   
   
U nas mialy spory wybieg ogrodzony siatka,z dachem i z zarowkami grzewczymi ,stad w glebi to czerwone swiatlo. Kurki przyszly do nas w listopadzie.Nigdy nie byly na powietrzu bo zyly w wielkiej betonowej hali. Bardzo szybko zaczely czuc sie jak u siebie. Niestety jedna nam nie przezyla juz w pierwszym dniu. Zaczely im rosnac piorka . Cala zime niosly nam jajka ,ze nie mozna bylo tego przejesc. jaja byly olbrzymie! Biedne kurki,takie male a jaja wielgachne. Nasze kury zima sie nie niosa a jesli juz to w niewielkich ilosciach. A te fermowe jakby w podziece za opieke. Szybko zaczely nam podchodzic do rak.
Teraz wygladaja tak(dzisiejsze zdjecia) :
   
Naturalnie jest ich tutaj kilka bo teren jest bardzo duzy a kurki juz chyba od lutego chodza sobie luzem.
   
Tutaj widac naszego kogutka,ktory kocha wszystkie kurki. Jest wielkim pieszczochem. Moja kolezanka go glaszcze a nawet nosi na rekach Smile Jest tam tez kurka taka brazowa,piekna ,ozdobna mozna powiedziec. To kurka kupiona i te kury sa calkiem inne ,takie troche ksiezniczki. Natomiast najbardziej milusinskie sa te biale. Obrosniete juz piorami ale malutkie. Jak czasami ide ze swieza woda to ida ze mna przy samych moich nogach ,musze wtedy bardzo uwazac ,zeby jakiejs krzywdy nie zrobic. I tak smiesznie cichutko gdakaja. Jak juz leje ta wode z konewki do malych basenikow to pija ta wode z taka jakas rozkosza i ciagle cichutko pogdakuja ,chyba z zadowolenia. Podchodza do reki i daja sie glaskac.przygladaja mi sie wtedy tak jakos cieplo.Mozecie sie smiac  ale kurki to inteligentne stworzenia,tylko trzeba troche je poobserwowac.
Jajka od szczesliwych kur inaczej smakuja. Namawiam do kupowania jajek w takich specjalnych sklepach ,czesto bezposrednio na wsiach gdzie mozna na wlasne oczy zobaczyc ,ze kury maja sie dobrze i maja swoja przestrzen do zycia.

Niedlugo Wielkanoc i pomyslmy o tych biednych stworzeniach z kurzych ferm.Co z tego ,ze jaja tanie. Kupujmy od znajomych gospodarzy. Poguglujcie i napewno znajdziecie w waszych okolicach takie jaja od szczesliwych kur. Nie nabijajmy  kiesy hodowcom,ktorzy faszeruja nas cierpieniem innych istot.Dla nich wazne sa tylko pieniadze.
Moze i macie juz takie miejsca ze szczesliwymi kurami i zdrowymi jajkami Smile
No, taki mnie temat dzisiaj zlapal,moze przez to ,ze wyjatkowo dzisiaj bylym przy tych kurkach nieco dluzej .

Na koniec dodam jeszcze nasze pawie na drzewie. Samica byla na daszku ale ,ze szara to jej nie nauwazylam. Samiczki maja tylko glowki i szyje kolorowa. Naszym samcom rosna juz te dlugie piora.
   

Jeszcze pokaze pawia hen wysoko na drzewie.Zdjecie z zimy:
   
   

Dobrej nocy wszystkim zycze Smile

Teraz cofnelam strone i juz wszystko wiem o koniku Smile
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
28-03-2019, 23:08
Cytuj

Post: #122
(28-03-2019, 23:08)Luce 2 napisał(a): Witam Smile
Ten konik Ferdydurke to jakis sponsoring ? Smile Sliczny koniczek,napisz o nim cos wiecej.
Córcia sama sobie kupiła - zarabia więcej niż ojciec, co mnie bardzo cieszy . Smile  
Parę lat temu pożegnaliśmy jej pierwszego konia i było smutno.
Biedaczysko chorowało i trzeba go było wywieźć nad morze, by jodu dostał.
Ja go tam z córą odtransportowałem i muszę się przyznać, że bez łez się nie obyło.
Przeżył na wybrzeżu prawie 3 lata. Córka płaciła i odwiedzała go. Ja nie miałem na to siły.
Mam nadzieję, że tej "wnuczki" nie przeżyje i nie będę musiał wycierać łez.
W tej chwili szuka stajni, gdzie są młode konie, bo uważa, że klaczka powinna być w towarzystwie rówieśników.
Ma z partnerem klacz, ale tam jest przewaga dorosłych koni i oni nie chcą jej tam wstawić, choć miejsce jest.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
28-03-2019, 23:26
Cytuj

Post: #123
Konie to przepiekne i madre zwierzeta. Tak,konie to kosztowne zwierzeta ale ile satysfakcji.
Mam tutaj znajomych Holendrow,mieszkaja w moich gorach Eifel i maja wreszcie duzy teren dla swoich 5 koni. Czasami na nich jezdza a  najczesciej przy nich ciezko pracuja i ciesza sie swoboda konikow.
W wiosce w ktorej kiedys mieszkalam ,prawie co drugi dom mial konia lub konie. Mowili o sobie ,ze od pokolen mieli konie a teraz to bardziej konie pieszczochy Wink
To bardzo szlachetne zwierzeta .
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
28-03-2019, 23:32
Cytuj

Post: #124
Luce, nie tylko konie, psy i koty. Moje córki miały świnki morskie, które rozmnażały się na potęgę.
Po którymś miocie z koleji nie było chętnych na morskie świnki,  więc córy wysłały mnie z przychówkiem do ZOO-Handel.
Pojechałem - oddałem i wróciłem do domu.
Jednym z pierwszych pytań moich cór było - " Gdzie jest kasa za świnki?" "Gdzie zostały oddane?"
Kasę zapłaciłem z własnej kieszeni, a na drugi dzień pojechałem zobaczyć, co dzieje się z naszymi świnkami.
Męczyło mnie to, czy one mają się dobrze. Undecided
Zostały sprzedane, a ja samca wykastrowałem - u weterynarza. Problem z przychówkiem się skończył.  Cool
28-03-2019, 23:47
Cytuj

Post: #125
O swinkach morskich cos wiem .W dziecinstwie zaczelo sie od jednego Kubusia a pozniej byla parka i.....mnostwo swinek morskich. Moj syn tez mial te swineczki ale juz pilnowalismy ,zeby nie bylo ich zbyt duzo.Chyba syn tez sprzedawal jak bylo ich za duzo ale w przypadku twoich to szlachetnie postapiles Smile

Ja jakos nie pomyslalam o wykastrowaniu samca swinki morskiej. Zawsze byly walki miedzy samcami.Raz w taka bojke wsadzilam reke i mam blizne na dloni do dzisiaj. Pozniej patrzylismy ,zeby chlopaki nie byly razem Wink
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
28-03-2019, 23:52
Cytuj

Post: #126
(28-03-2019, 22:59)Fellah napisał(a): A podala sie na matke czy na ojca? Big Grin

Poprawnie brzmi : A wdała się w Matkę czy w Ojca ?

Dzieciństwo i młodsza młodzież.
Te moje chomiki , akwaria , świnki morskie...
Jak kazdego z Nas , a potem naszych dzieci , bo przecież szlismy sladem że też nam pozwalano na zwierzeta.
I dzis mamy : psy , koty , konie i wszystko o czym tylko moglismy sobie kiedyś śnić.....

Sorry że rzadko pisuje .
Jeszce tego naszego kota przerabiamy uczuciowo. Ja i córa.
29-03-2019, 00:28
Cytuj

Post: #127
Kota nie "przerabia sie uczuciowo", a "nas" pisze sie z malej.
"szlismy sladem ze tez nam pozwalano na zwierzeta"... Po jakiemu ty piszesz sieroto?!
29-03-2019, 21:02
Cytuj

Post: #128
Po mojemu.
29-03-2019, 21:26
Cytuj

Post: #129
Dziwni sa czasami ludzie. po kocie maja  zalobe i placza a czloweka potrafia skopac slownie i jeszcze sie cieszyc. Huh
29-03-2019, 22:54
Cytuj

Post: #130
Witam Smile

Juz dosc pozno. Dzisiaj urobiona jestem jak kon pociagowy Wink

Wiem jak to jest po odejsciu zwierzecych przyjaciol...ech. To przeciez rowniez rodzina. Ale czas w jakis tam sposob leczy i jest lzej.

Dzisiaj bylam na pieknym spacerze bp pogoda wreszcie dopisala .Niebo blekitne bez jednej chmurki a na niebie podniebne koliberki.Tak nazywam skowronki Wink Nie chcialo sie wracac do domu. Jednak jak slonce swieci to w duszy jakos lzej.Momentalnie jestem napelniona zdrowym optymizmem .
Moje koty chodza juz w dzwoneczkach. Koru dzielnie to znosi a Milka czasami sie cala pieni i musze jej ta obrozke sciagnac. Ona ostatnio nie poluje ale kocur ....szkoda gadac. Teraz juz nic nie upoluje i bardzo dobrze. Niestety ,koty domowe to jednak pod tym wzgledem szkodniki. W zwierzyncu mamy dzikiego kota i ten zapewne poluje tylko wtedy ,zeby sie najesc. Koty domowe instynktownie poluja ale nie zjadaja ,tylko sie bawia ,tymi biedakami Sad
Dlatego pora na obrozki z dzwoneczkami Smile
Piekna wiosna sie zapowiada ,tylko zeby od czasu do czasu popadalo.

Pozdrawiam zwierzoluby Smile

....i jeszcze film o przyjazni z krokodylem :

https://www.youtube.com/watch?v=Ozbhi-58398
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
29-03-2019, 23:12
Cytuj

Post: #131
(29-03-2019, 22:54)RENIA napisał(a): Dziwni sa czasami ludzie. po kocie maja  zalobe i placza a czloweka potrafia skopac slownie i jeszcze sie cieszyc. Huh

A z kim ty byłaś 17 lat ?
29-03-2019, 23:33
Cytuj

Post: #132
Lucy , moj kot zjada te biedne myszki .
Najpierw proponuje ja mnie , robiac przy tym takie odglosy , jakby ..spiewal .
Juz znam je i uchylam tylko drzwi , dziekuje i zycze smacznego .Big Grin
Pare dni temu bylo otwarcie sezonu . Zapomnialam to jego euforyczne zawodzenie i wpuscilam do domu . Pieknie mi zaprezentowal zwloki . Oczywiscie wyrzucilam go za drzwi , a za nim mysze ..fuj.
W tamtym roku przyniosl mi zywa . Tez go pogonilam , a mysz chcialam zniesc na dol . Niestety postanowila zeskoczyc z drugiego pietra .
Lezala na dole , ale kiedy zeszlam by ja wyrzucic , ozyla ..na krotko ..bo kot to obserwowal :/.
Dramat Big Grin
Po takich akcjach brzydze sie go ...pozniej mi mija .
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
30-03-2019, 08:29
Cytuj

Post: #133
Unka tak to jest z kotami Wink Mam tak samo.

Dzien dzisiejszy wykorzystany na maksa. Byla piekna pogoda ,jutro ma byc pochmurnie wiec spieszylam z pracami ogrodkowymi. Ale to sama przyjemnosc. Zaliczone dwa wielkie spacerki. na jedno miejsce specjalnie pojechalam popatrzec na lake sasanek ,dzikich naturalnie. Dopiero rozkwitaja. Berta po spacerze padla.Tym bardziej ,ze gonila zajaczka ale byla bez szans dlatego szybko wrocila.Ona juz chyba wie,ze z tym zwierzeciem jak i zreszta nie ma szans.Ale musze uwazac,zeby jakiegos nieszczescia nie bylo.Jak chodze takimi sciezkami przy lesie a Berta jest luzem to staram sie robic troche halasu,zeby to co z przodu zdazylo przed Berta czmychnac w las.
Troche pozniej dodam zdjecia .
Bylam tez w termach i teraz dopiero wrocilam. Dzien rzeczywiscie wykorzystany jak nalezy. A teraz ide na lody Wink
Milego wieczoru wszystkim Smile
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
30-03-2019, 21:52
Cytuj

Post: #134
(30-03-2019, 21:52)Luce 2 napisał(a): Berta po spacerze padla.Tym bardziej ,ze gonila zajaczka ale byla bez szans dlatego szybko wrocila.Ona juz chyba wie,ze z tym zwierzeciem jak i zreszta nie ma szans.Ale musze uwazac,zeby jakiegos nieszczescia nie bylo.
Luce, też tak kiedyś myślałem jak ty obecnie, ale leśniczy i myśliwi wytłumaczyli mi problem.
Defacto tylko chart ma szansę dopaść zająca.
Problem leży gdzie indziej - w okresie marca i kwietnia zające mają młode i wypłoszenie matki z gniazda w tym okresie pozostawia młode zajączki na pastwę krukowatych. 
Od maja do końca lutego możesz swojego psa puszczać, bo wtedy nie ma zagrożenia, dla młodych - chroni je trawa, zboże, które podrosło. Taka dwumiesięczna kwarantana dla twojej suni nie będzie chyba tragedią.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
30-03-2019, 23:20
Cytuj

Post: #135
Jasne ,ze tak Ferdydurke. Dobrze,ze mi o tym napisales. Wystarczy jej pare lak bez zalesienia i krzewow ,z krotka trawa,gdzie wszystko jest widoczne. Kolo lasu spuszczac jej teraz nie bede.
Pare zdjec z mojego polowania :
   
Dzika sasanka.Czekam az zakwitnie ich wiecej wtedy cala laczka bedzie niebieska.Mam taka nadzieje Wink
   
I wawrzynek wilcze lyko.Rozowo kwitnacy krzew. Roslina bardzo trujaca.Zakwita juz w lutym  jak sa ku temu sprzyjajace warunki. Pozniej ma sliczne czerwone jagody. Niestety sa silnie trujace . Krzew wilczego lyka chetnie jest sadzony w ogrodach. Nie polecam tam gdzie sa dzieci bo jagodki sa bardzo zachecajace. Pamietam jak kiedys mialam ten krzew na ogrodzie i kiedys opowiadalam mojej sasiadce o bardzo trujacych wlasciwosciach tych czerwonych jagod. Sasiadka bardzo sie zainteresowala. Miala z mezem na pienku. Gdy wyszla z mojego ogrodu ,na wszelki wypadek pozbieralam te jagodki i wyrzucilam Wink
 I jeszcze pieknie kwitnace tarniny. Tarnina ma bardzo cierpkie granatowe owoce.Ale po pierwszych mrozach sa slodkie i bardzo dobre.
   
   
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
31-03-2019, 00:03
Cytuj

Post: #136
(31-03-2019, 00:03)Luce 2 napisał(a): Jasne ,ze tak Ferdydurke. Dobrze,ze mi o tym napisales. Wystarczy jej pare lak bez zalesienia i krzewow ,z krotka trawa,gdzie wszystko jest widoczne. 
Na łąkach też nie spuszczaj, dopóki trawa nie podrośnie. Zające jak króliki, kopią norki na łąkach i tam rodzą swoje koty.
Większym niebezpieczeństwem dla zająca jest pole i łąka, niż las.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
31-03-2019, 00:09
Cytuj

Post: #137
Dobre rady zawsze w cenie. Najwazniejsze,ze dotycza ochrony zycia.

Dzien dobry Smile Wszystkim zycze slonecznego,pieknego dnia !

Dzisiejszy dzien tez powinien byc wykorzystany do ostatniego promyka slonka. Zapomnialam ,ze dzisiaj czas leci o godzine do przodu i troche sie przez to skurczyl Wink
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
31-03-2019, 11:02
Cytuj

Post: #138
[Obrazek: img2019033.jpg]
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
31-03-2019, 11:23
Cytuj

Post: #139
He,he...dobre Sloninko Big Grin Poniose to dalej Wink

Wrocilysmy ze spaceru. Jest cudownie.W lesie ptaki juz koncertuja. Ide zasadzic mieczyki.Troche za wczesnie ale powypuszczaly juz kielki i co robic...w razie czego bede w nocy przykrywac to co juz na powierzchni ziemi.
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
31-03-2019, 12:41
Cytuj

Post: #140
Dzień dobry i miłego dzionka.
U mnie słonecznie na tarasie i w sercu.
Na fotelu obok panoszy się moja pierworodna Smile
31-03-2019, 13:22
Cytuj



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: