Post: #121
Witam
Ten konik Ferdydurke to jakis sponsoring ?
Sliczny koniczek,napisz o nim cos wiecej.
Ja dzisiaj poopowiadam o kurach...
Troche ponarzekam ale tez beda optymistyczne akcenty. W zwierzyncu po raz drugi mamy kurki odzyskane z fermy kurzej. nasz przypadek nie jest jedyny.Tutaj chetnie ludzie bora te fermowe bidy. Dostalam sygnal tez z Polski ,ze tam tez tak sie dzieje. Bardzo dobrze.
Nigdy nie interesowalam sie kurzym zyciem a i malo mialam do czynienia z tymi ptakami. Z mojego dziecinstwa tylko pamietam Gutka,ktory zostal odratowany w polu zboza . Jakis pies go gonil a byl wtedy ledwo podrosnietym kurczeciem. Moj ojciec prawie go wyrwal z psiego pyska. W okolicy zaden gospodarz nie mial wtedy mlodych kurczakow. Wzielismy malucha do domu. Podleczylismy i zamieszkal w naszej lazience
Mieszkalismy w miescie ale za miastem mielismy duzy ogrod. Gutek chodzil z nami na ten ogrod .Wyrosl na pieknego karmazyna. Chodzil z naszym psem i potrafil przed nim wykopywac glisty. Chyba psa traktowal jak kure. Ale takie pomieszkiwanie w lazience bylo dla wszystkich uciazliwe. Oddalismy go do sasiadki,ktora miala dom tuz przy naszym ogrodzie. Pare latek byl tam wielka ozdoba i mial swoje kurki. Co sie z nim pozniej stalo,nie pamietam. Chyba byl zylasty na rosol ale kto wie jak tam bylo.
Nie wiem czy wiecie ,ze kury sa ptakami stadnymi ale nie do przesady. Najlepiej sie czuja w malej gromadce ,najwyzej do 20 sztuk.
Na takich fermach (nie pisze o klatkowych to juz zupelny horror), kury sa wolne i jaja sa od kur chodzacych po ziemi.Tak czytamy na opakowaniach jaj w sklepach. Sa drozsze i rzekomo kury szczesliwe
Prawda jest taka ,ze w takich fermach kur jest pare setek jak i nie w tysiacach. Przepisowo na jedna kure przypada 30 cm powierzchni . Czyli taki kwadrat 30 x 30 x30 x30. Juz sobie wyobraziliscie? Kury tocza tam bitwy o kazdy centymetr. Zabijaja sie ,wyrywaja sobie piora,niektore dostaja sie na jakies nieliczne grzedy gdzies wyzej i trwaja tam do konca swoich dni bo boja sie zejsc na dol do tego piekla. Ciagly halas ,niepokoj ,strach i bol. Po poltora roku takiego zywota ,kura nie nadaje sie juz do niczego dla hodowcy i zazwyczaj cale takie stada sa zywcem szatkowane i mielone na pasze. Tylko wspomne o jednodniowych kurczetach specjalnie hodowanych na pasze i szatkowane zywcem.Malo kto o tym wie. Tasma jada prosto pod takie automatyczne siepacze. Z takiego obozu koncentacyjnego jemy jaja z powszechnych supermarketow. I niech was nie zmyli piekne pudeleczko z rysunkiem dorodnych ,wolnobiegajacych kur.
Po raz drugi wzielismy takie kurki sztuk 15. Zaraz po przyjezdzie do nas wygladaly tak :
U nas mialy spory wybieg ogrodzony siatka,z dachem i z zarowkami grzewczymi ,stad w glebi to czerwone swiatlo. Kurki przyszly do nas w listopadzie.Nigdy nie byly na powietrzu bo zyly w wielkiej betonowej hali. Bardzo szybko zaczely czuc sie jak u siebie. Niestety jedna nam nie przezyla juz w pierwszym dniu. Zaczely im rosnac piorka . Cala zime niosly nam jajka ,ze nie mozna bylo tego przejesc. jaja byly olbrzymie! Biedne kurki,takie male a jaja wielgachne. Nasze kury zima sie nie niosa a jesli juz to w niewielkich ilosciach. A te fermowe jakby w podziece za opieke. Szybko zaczely nam podchodzic do rak.
Teraz wygladaja tak(dzisiejsze zdjecia) :
Naturalnie jest ich tutaj kilka bo teren jest bardzo duzy a kurki juz chyba od lutego chodza sobie luzem.
Tutaj widac naszego kogutka,ktory kocha wszystkie kurki. Jest wielkim pieszczochem. Moja kolezanka go glaszcze a nawet nosi na rekach
Jest tam tez kurka taka brazowa,piekna ,ozdobna mozna powiedziec. To kurka kupiona i te kury sa calkiem inne ,takie troche ksiezniczki. Natomiast najbardziej milusinskie sa te biale. Obrosniete juz piorami ale malutkie. Jak czasami ide ze swieza woda to ida ze mna przy samych moich nogach ,musze wtedy bardzo uwazac ,zeby jakiejs krzywdy nie zrobic. I tak smiesznie cichutko gdakaja. Jak juz leje ta wode z konewki do malych basenikow to pija ta wode z taka jakas rozkosza i ciagle cichutko pogdakuja ,chyba z zadowolenia. Podchodza do reki i daja sie glaskac.przygladaja mi sie wtedy tak jakos cieplo.Mozecie sie smiac ale kurki to inteligentne stworzenia,tylko trzeba troche je poobserwowac.
Jajka od szczesliwych kur inaczej smakuja. Namawiam do kupowania jajek w takich specjalnych sklepach ,czesto bezposrednio na wsiach gdzie mozna na wlasne oczy zobaczyc ,ze kury maja sie dobrze i maja swoja przestrzen do zycia.
Niedlugo Wielkanoc i pomyslmy o tych biednych stworzeniach z kurzych ferm.Co z tego ,ze jaja tanie. Kupujmy od znajomych gospodarzy. Poguglujcie i napewno znajdziecie w waszych okolicach takie jaja od szczesliwych kur. Nie nabijajmy kiesy hodowcom,ktorzy faszeruja nas cierpieniem innych istot.Dla nich wazne sa tylko pieniadze.
Moze i macie juz takie miejsca ze szczesliwymi kurami i zdrowymi jajkami
No, taki mnie temat dzisiaj zlapal,moze przez to ,ze wyjatkowo dzisiaj bylym przy tych kurkach nieco dluzej .
Na koniec dodam jeszcze nasze pawie na drzewie. Samica byla na daszku ale ,ze szara to jej nie nauwazylam. Samiczki maja tylko glowki i szyje kolorowa. Naszym samcom rosna juz te dlugie piora.
Jeszcze pokaze pawia hen wysoko na drzewie.Zdjecie z zimy:
Dobrej nocy wszystkim zycze
Teraz cofnelam strone i juz wszystko wiem o koniku

Ten konik Ferdydurke to jakis sponsoring ?

Ja dzisiaj poopowiadam o kurach...

Troche ponarzekam ale tez beda optymistyczne akcenty. W zwierzyncu po raz drugi mamy kurki odzyskane z fermy kurzej. nasz przypadek nie jest jedyny.Tutaj chetnie ludzie bora te fermowe bidy. Dostalam sygnal tez z Polski ,ze tam tez tak sie dzieje. Bardzo dobrze.
Nigdy nie interesowalam sie kurzym zyciem a i malo mialam do czynienia z tymi ptakami. Z mojego dziecinstwa tylko pamietam Gutka,ktory zostal odratowany w polu zboza . Jakis pies go gonil a byl wtedy ledwo podrosnietym kurczeciem. Moj ojciec prawie go wyrwal z psiego pyska. W okolicy zaden gospodarz nie mial wtedy mlodych kurczakow. Wzielismy malucha do domu. Podleczylismy i zamieszkal w naszej lazience

Nie wiem czy wiecie ,ze kury sa ptakami stadnymi ale nie do przesady. Najlepiej sie czuja w malej gromadce ,najwyzej do 20 sztuk.
Na takich fermach (nie pisze o klatkowych to juz zupelny horror), kury sa wolne i jaja sa od kur chodzacych po ziemi.Tak czytamy na opakowaniach jaj w sklepach. Sa drozsze i rzekomo kury szczesliwe

Po raz drugi wzielismy takie kurki sztuk 15. Zaraz po przyjezdzie do nas wygladaly tak :
U nas mialy spory wybieg ogrodzony siatka,z dachem i z zarowkami grzewczymi ,stad w glebi to czerwone swiatlo. Kurki przyszly do nas w listopadzie.Nigdy nie byly na powietrzu bo zyly w wielkiej betonowej hali. Bardzo szybko zaczely czuc sie jak u siebie. Niestety jedna nam nie przezyla juz w pierwszym dniu. Zaczely im rosnac piorka . Cala zime niosly nam jajka ,ze nie mozna bylo tego przejesc. jaja byly olbrzymie! Biedne kurki,takie male a jaja wielgachne. Nasze kury zima sie nie niosa a jesli juz to w niewielkich ilosciach. A te fermowe jakby w podziece za opieke. Szybko zaczely nam podchodzic do rak.
Teraz wygladaja tak(dzisiejsze zdjecia) :
Naturalnie jest ich tutaj kilka bo teren jest bardzo duzy a kurki juz chyba od lutego chodza sobie luzem.
Tutaj widac naszego kogutka,ktory kocha wszystkie kurki. Jest wielkim pieszczochem. Moja kolezanka go glaszcze a nawet nosi na rekach

Jajka od szczesliwych kur inaczej smakuja. Namawiam do kupowania jajek w takich specjalnych sklepach ,czesto bezposrednio na wsiach gdzie mozna na wlasne oczy zobaczyc ,ze kury maja sie dobrze i maja swoja przestrzen do zycia.
Niedlugo Wielkanoc i pomyslmy o tych biednych stworzeniach z kurzych ferm.Co z tego ,ze jaja tanie. Kupujmy od znajomych gospodarzy. Poguglujcie i napewno znajdziecie w waszych okolicach takie jaja od szczesliwych kur. Nie nabijajmy kiesy hodowcom,ktorzy faszeruja nas cierpieniem innych istot.Dla nich wazne sa tylko pieniadze.
Moze i macie juz takie miejsca ze szczesliwymi kurami i zdrowymi jajkami

No, taki mnie temat dzisiaj zlapal,moze przez to ,ze wyjatkowo dzisiaj bylym przy tych kurkach nieco dluzej .
Na koniec dodam jeszcze nasze pawie na drzewie. Samica byla na daszku ale ,ze szara to jej nie nauwazylam. Samiczki maja tylko glowki i szyje kolorowa. Naszym samcom rosna juz te dlugie piora.
Jeszcze pokaze pawia hen wysoko na drzewie.Zdjecie z zimy:
Dobrej nocy wszystkim zycze

Teraz cofnelam strone i juz wszystko wiem o koniku

"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams