Jesteś nowy na naszym forum?

Zapoznaj się z innymi i dowiedz gdzie i jak możesz zamieścić ogłoszenia.

Czytaj więcej

Nowy serwis z ogłoszeniami

Zapraszamy na nasz nowy serwis z ogłoszeniami. Znajdziecie tam sporo interesujących ogłoszeń. Czytaj więcej

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli masz jakiś problem i potrzebujesz pomocy napisz a na pewno pomożemy.

Czytaj więcej

Nabór na Moderatora i Redaktora

Poszukujemy Moderatorów i Redaktorów na nasze forum. Chciałbyś dołączyć?

Czytaj więcej
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
NATURA
Post: #81
(26-03-2019, 18:33)Słoninka napisał(a): Ból dzielony z kimś boli tylko w "połowie".
Radość dzielona z kimś cieszy podwójnie.
Banał?
Może, ale każdy  może czuć po swojemu i właśnie ja tak czuję.

Banal.
Ale jak wspomnialas, kazdy ma swoje receptory.
Terapia, o ktorej Unka wspomniala, jest balansowaniem pomiedzy zludzeniami i nadziejami.
Teskniac za ulga, mamy nadzieje, ze gdy sie wyspowiadamy, pozbedziemy sie balastu.
Zludzenia daja nam mozliwosc odczuc, ze bol jest ukojony.
Jednak, gdy milkna slowa.....mysli zaczynaja wyc!
Jedni w swych cierpieniach uciekaja w mgle etanolu, zbieraja znaczki, hoduja kwiaty, podrozuja....
Kiedys jednak, dzien terapii zajeciowej dobiega konca.
Kiedys musisz sie polozyc i zamknac oczy.To jest ta chwila w ktorej wraz z odglosami domu, otwieraja sie nieszczelne drenaze i wszystko kreci sie od nowa.
Prawie jak czytanie starych listow.Jedyny pozytywny wymiar....nie musisz na nie odpowiadac.
Bolem nie mozna sie podzielic. Nie mozna go podzielic na pol, na cwiartke, na kawaleczek.....
Nawet jezeli jest ktos, kto caly Twoj balast chcialby wziasc na swoje barki, to jest to jedynie serdeczna deklaracja.
Sa oczywiscie ludzie, ktorzy oprocz boli periodycznych i bolu zeba cierpienia nie zaznali.
Zyja szczesliwie, dziela sie tym i oznajmiaja swiatu swoj przywilej.
Sa to jednak ci, ktorym Pan przy tworzeniu swiata, poswiecil wiecej czasu.

To co naklikalem, na upartego mozna podciagnac pod "Nature".
Nie bede sie jednak upierac i rozciagac watek Luce.
Sorry Luce....juz mnie nie ma Smile
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
26-03-2019, 22:06
Cytuj

Post: #82
Iberte....chyba trochę popadasz w egzaltacje.
Świat nie jest czarno biały i ludzie też nie dzielą się tylko na tych z bólem zęba i tych cierpiących każdym milimetra swojego ciała i duszy.
W wielu przypadkach dla tych "obolałych duchowo" ukojenie przynosi obecność drugiego czlowieka, jego bliskość, dotyk bądź życzliwe słowo.
Nie każdy życiowy cios tak okrutnie boli ze trzeba być reanimowanym na ojomie i mieć senne koszmary.
Często wystarczy plaster na ranę i ciepłe mleko podane na dobry sen przez bliską osobe.
A gdy jeszcze ta osoba trzyma cie za rękę i głaszcze po twarzy gdy zasypiadz, to wiesz, że nie jesteś sam.
Wiesz, że niezależnie od tego co się wydarzyło czy co się jeszcze wydarzy jest ktoś kto dźwignie to z tobą.
I gdy nawet słowa milkną, to czując jego oddech nigdy nie zostajesz sam ze swoimi myślami.
[-] 3 użytkowników lubi ten post:
  • fiscus, Luce 2, Unka
26-03-2019, 22:38
Cytuj

Post: #83
Sloninko,
czyzby odmienne zdanie....to juz pieczatka z napisem "egzaltacja"?

Niektorzy uwazaja ,ze swiat jest prosty, zycie latwe i tecza ma jedynie siedem kolorow.
W istocie ma ich cala game.
Nie wszystkie dostrzegamy.
Jezeli sa tacy, ktorym ulge przyniesie szklanka mleka i przyjazna dlon, to ci mieli szczescie i nigdy nie beda twierdzic, ze jedynie plakanie w samotnosci sprawia przyjemnosc.
Nie potrzebna im zadna terapia.....jedynie donosiciel mleka.
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
26-03-2019, 23:09
Cytuj

Post: #84
Tak Was o tych bólach poczytałem i pomyślałem sobie o ostatnim meldunku niemieckich KK - w ostatnich 10 latach ilość zwolnień lekarskich z powodu "burn-out" wzrosła o 223%.
Co jest tego przyczyną? Przepracowanie, stress w pracy, czy też raczej niepowodzenia w normalnym życiu?
Dodatkowo wysłuchałem wczoraj audycji - "Jak rozmawiać z rakowcami"
Dla mnie była to interesująca audycja - dyrygent z Wiesbaden, który był dotknięty rakiem, opowiedzał jak rozmawiali z nim koledzy. M.in. padło hasło " Pij! Przecież masz raka, więc co się przejmujesz!" - on się śmiał i ja się śmiałem!
Bo jest to zdrowe podejście do tematu. Inna rakowczyni opisywała jak została wykluczona z towarzystwa, bo ludzie nie mieli ochoty jej pocieszać - zgadza się!
Ludzie nie mają ochoty na kontakt z nieszczęściem i starają się od niego odseparować, a kiedy już są zmuszeni do kontaktu, to obywa się na hasełkach: "Głowa do góry! Wszystko będzie dobrze!"
Pani psycholog z audycji zajeła całe spektrum, czyli nie powiedziała nic odkrywczego.
Teraz moja opinia o "bólach".
Są "bóle", którymi można się podzielić i są "bóle", którymi nie powinniśmy się dzielić z bliskimi, jeśli ich naprawdę kochamy.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
26-03-2019, 23:23
Cytuj

Post: #85
Jak najbardziej wszystko jest na temat. Czlowiek z natura jest zwiazany czy chce czy nie chce .

Napisze pozniej albo jutro bo umowilam sie z rodzinka na telefon Wink
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę."   A.D.Williams
26-03-2019, 23:23
Cytuj

Post: #86
Warte obejzenia,piekna natura morza Shy




r ,zjadlam,sorry Big Grin
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
26-03-2019, 23:25
Cytuj

Post: #87
Iberte, tak tylko wyjasniająco dodam, że ja mleka nie cierpię. W moim konkretnym przypadku nic by ta szklanka nie zdziałała, a pisalam o niej niejako symbolicznie. Nie wierzę, by było to dla Ciebie nieczytelne.
26-03-2019, 23:27
Cytuj

Post: #88
(26-03-2019, 23:27)Słoninka napisał(a): Iberte, tak tylko wyjasniająco dodam, że ja mleka nie cierpię. 
No to zielonka jedną cechę mamy wspólną - " Kto pija mleko, rzyga daleko" Big Grin
26-03-2019, 23:31
Cytuj

Post: #89
Sloninko,
no ty my oboje takie niedowiarki.
Rowniez nie wierze, aby fraza o donosicielu mleka, nie zostala przez Ciebie zrozumiana Smile

Bardzo ciekawe zdanie umiescil Ferdydurke.
Sa bole z ktorymi nie nalezy sie dzielic, aby nie sprawiac bolu.
Mysle, ze tak jest w istocie, jezeli piszemy o prawdziwym bolu.
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
26-03-2019, 23:41
Cytuj

Post: #90
(26-03-2019, 23:41)iberte napisał(a): Sloninko,
no ty my oboje takie niedowiarki.
Rowniez nie wierze, aby fraza o donosicielu mleka, nie zostala przez Ciebie zrozumiana Smile

Bardzo ciekawe zdanie umiescil Ferdydurke.
Sa bole z ktorymi nie nalezy sie dzielic, aby nie sprawiac bolu.
Mysle, ze tak jest w istocie, jezeli piszemy o prawdziwym bolu.

To ja niedowiarek zapytam: a jest ból nieprawdziwy?
Bo to tak trochę kojarzy mi się z udawanym faulem na boisku piłkarskim.
Ale my chyba...nie o tym tutaj ?

Ferdydurke napisał o jego konkretnej sytuacji. O tym, że nie obarczał swoich dzieci informacja o chorobie.
Nie mam zamiaru oceniać czy postąpił słusznie czy nie.
Po pierwsze to nie moja sprawa, a po drugie zrobił jak chciał i koniec kropka.

Ja pisząc o tym, że ból przeżyty z kimś boli o połowę miałam na myśli bliską nam osobę, ale nie w sensie dzieci czy rodziców tylko naszego partnera.
Kogoś kto dobrze nas zna rozumie i przed kim nie musimy ani nie chcemy NIC ukrywać.
A gdy byśmy nawet chcieli co7s ukryć, to nam się to zwyczajnie nie uda.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 00:09
Cytuj

Post: #91
(27-03-2019, 00:09)Słoninka napisał(a): To ja niedowiarek zapytam: a jest ból nieprawdziwy?
Bo to tak trochę kojarzy mi się z udawanym  faulem na boisku piłkarskim.
Ale my chyba...nie o tym tutaj ?

Ferdydurke napisał o jego konkretnej sytuacji. O tym, że nie obarczał  swoich dzieci informacja o chorobie.
Nie mam zamiaru oceniać czy postąpił słusznie czy nie.
Po pierwsze to nie moja sprawa, a po drugie zrobił jak chciał i koniec kropka.

Ja pisząc o tym, że ból przeżyty z kimś boli o  połowę miałam na myśli bliską nam osobę, ale nie w sensie dzieci czy rodziców tylko naszego partnera.
Kogoś kto dobrze nas zna rozumie i przed kim nie musimy ani nie chcemy NIC ukrywać.
A gdy byśmy nawet chcieli co7s ukryć, to nam się to zwyczajnie nie uda.

Jesli pozwolisz, zmienie okreslenie " bol prawdziwy", na "bol bardzo dokuczliwy".
Oszczedzi nam to biegania po boisku.

Spokojnej nocy...
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
27-03-2019, 00:25
Cytuj

Post: #92
Jeszcze pawia puszcze  Big Grin



[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 00:28
Cytuj

Post: #93
Bole rozne bywaja,jezeli macie na mysli bol fizyczny to pomoze tylko odpowiedni medykament.Mysle jednak,ze mieliscie na mysli dusze,cierpienie nie fizyczne chociez czasami boli bardziej. Czy ktos nawet bliski moze go ukoic? To niewielka ulga jezeli bol jest prawdziwy.to tylko chwilowe odwrocenie uwagi od bolu.

Kazdy bol jednak ma pozytywne strony. Podobno uszlachetnia. Czy nie warto czasami troche pocierpiec ,zeby wyjsc z tego silniejszym i bardziej odpornym? Cierpienie ma to do siebie,ze w fazie koncowej przechodzi w akceptacje i spokoj.

Jak powiadaja najstarsi gorale,co nas nie zabije to nas wzmocni.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 00:43
Cytuj

Post: #94
(27-03-2019, 00:09)Słoninka napisał(a): Ja pisząc o tym, że ból przeżyty z kimś boli o  połowę miałam na myśli bliską nam osobę, ale nie w sensie dzieci czy rodziców tylko naszego partnera.
Kogoś kto dobrze nas zna rozumie i przed kim nie musimy ani nie chcemy NIC ukrywać.
A gdy byśmy nawet chcieli co7s ukryć, to nam się to zwyczajnie nie uda.
Zielonka, jaka jest różnica pomiędzy naszymi dziećmi, rodzicami i partnerem/ partnerką , których darzymy uczuciem?
Są to osoby bliskie i należy je chronić przed niepotrzebnym stresem i zmartwieniem!
Podzielić się można niepowodzeniem w pracy. 
Ale prawdziwe problemy pozostawiamy dla siebie i nie obciążamy nimi bliskich kochanych osób. 
Rozsiewanie negatywów napewno nie pomoże naszym bliskim.
Kiedy "bólu" nie da się ukryć, to należy go moim zdaniem potraktować z humorem i ten zaszczepić bliskim.
Oni nie muszą z nami cierpieć! Ich troski o nas niczego nie zmienią, a tylko zepsują im codzienne życie.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 01:06
Cytuj

Post: #95
(26-03-2019, 22:06)iberte napisał(a):
(26-03-2019, 18:33)Słoninka napisał(a): Ból dzielony z kimś boli tylko w "połowie".
Radość dzielona z kimś cieszy podwójnie.
Banał?
Może, ale każdy  może czuć po swojemu i właśnie ja tak czuję.

Banal.
Ale jak wspomnialas, kazdy ma swoje receptory.
Terapia, o ktorej Unka wspomniala, jest balansowaniem pomiedzy zludzeniami i nadziejami.
Teskniac za ulga, mamy nadzieje, ze gdy sie wyspowiadamy, pozbedziemy sie balastu.
Zludzenia daja nam mozliwosc odczuc, ze bol jest ukojony.
Jednak, gdy milkna slowa.....mysli zaczynaja wyc!
Jedni w swych cierpieniach uciekaja w mgle etanolu, zbieraja znaczki, hoduja kwiaty, podrozuja....
Kiedys jednak, dzien terapii zajeciowej dobiega konca.
Kiedys musisz sie polozyc i zamknac oczy.To jest ta chwila w ktorej wraz z odglosami domu, otwieraja sie nieszczelne drenaze i wszystko kreci sie od nowa.
Prawie jak czytanie starych listow.Jedyny pozytywny wymiar....nie musisz na nie odpowiadac.
Bolem nie mozna sie podzielic. Nie mozna go podzielic na pol, na cwiartke, na kawaleczek.....
Nawet jezeli jest ktos, kto caly Twoj balast chcialby wziasc na swoje barki, to jest to jedynie serdeczna deklaracja.
Sa oczywiscie ludzie, ktorzy oprocz boli periodycznych i bolu zeba cierpienia nie zaznali.
Zyja szczesliwie, dziela sie tym i oznajmiaja swiatu swoj przywilej.
Sa to jednak ci, ktorym Pan przy tworzeniu swiata, poswiecil wiecej czasu.

To co naklikalem, na upartego mozna podciagnac pod "Nature".
Nie bede sie jednak upierac i rozciagac watek Luce.
Sorry Luce....juz mnie nie ma Smile
Terapia , o ktorej wspominalam , zmusza do wypowiedzenia tego wszystkiego , czego nie da sie wypowiedziec nikomu innemu . Nie da sie , bo nie mozna (?) obarczac bliskich , bo trzeba byc silnym , bo nie nalezy sie nad soba uzalac , bo jezeli nie dajesz rady , jestes Versager , ktorym sie gardzi .
Ludzie zazwyczaj tez nie chca wiedziec , bo to ich przerasta .
I tak oszczedzasz wszystkich udajac , ze jest w porzadku , nawet przed samym soba .
Coraz czesciej wolisz byc sam , bo mozesz wtedy odpoczac od meczacego udawania ...tylko , ze wtedy wlasnie " mysli wyja". Nie da sie przed nimi uciec , mozna je tylko na krotko odlozyc na bok...wroca .
Dlaczego ?
Musza , bo stoja na liscie , tak jak ogrodek do przekopania . Chcesz , zeby w nim cos roslo , musisz chwycic za lopate . I tu jestes rzeczywiscie sam . Nikt nie moze wziac na siebie tego balastu .
Jednak istnieja ludzie , ktorzy ten ogrodek juz przekopywali . Przy nie musisz udawac i dzieki nim nie musisz skazywac sie na samotnosc . Nie jestesmy samotnikami .
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 10:29
Cytuj

Post: #96
(27-03-2019, 10:29)Unka napisał(a):
(26-03-2019, 22:06)iberte napisał(a):
(26-03-2019, 18:33)Słoninka napisał(a): Ból dzielony z kimś boli tylko w "połowie".
Radość dzielona z kimś cieszy podwójnie.
Banał?
Może, ale każdy  może czuć po swojemu i właśnie ja tak czuję.

Banal.
Ale jak wspomnialas, kazdy ma swoje receptory.
Terapia, o ktorej Unka wspomniala, jest balansowaniem pomiedzy zludzeniami i nadziejami.
Teskniac za ulga, mamy nadzieje, ze gdy sie wyspowiadamy, pozbedziemy sie balastu.
Zludzenia daja nam mozliwosc odczuc, ze bol jest ukojony.
Jednak, gdy milkna slowa.....mysli zaczynaja wyc!
Jedni w swych cierpieniach uciekaja w mgle etanolu, zbieraja znaczki, hoduja kwiaty, podrozuja....
Kiedys jednak, dzien terapii zajeciowej dobiega konca.
Kiedys musisz sie polozyc i zamknac oczy.To jest ta chwila w ktorej wraz z odglosami domu, otwieraja sie nieszczelne drenaze i wszystko kreci sie od nowa.
Prawie jak czytanie starych listow.Jedyny pozytywny wymiar....nie musisz na nie odpowiadac.
Bolem nie mozna sie podzielic. Nie mozna go podzielic na pol, na cwiartke, na kawaleczek.....
Nawet jezeli jest ktos, kto caly Twoj balast chcialby wziasc na swoje barki, to jest to jedynie serdeczna deklaracja.
Sa oczywiscie ludzie, ktorzy oprocz boli periodycznych i bolu zeba cierpienia nie zaznali.
Zyja szczesliwie, dziela sie tym i oznajmiaja swiatu swoj przywilej.
Sa to jednak ci, ktorym Pan przy tworzeniu swiata, poswiecil wiecej czasu.

To co naklikalem, na upartego mozna podciagnac pod "Nature".
Nie bede sie jednak upierac i rozciagac watek Luce.
Sorry Luce....juz mnie nie ma Smile
Terapia , o ktorej wspominalam , zmusza do wypowiedzenia tego wszystkiego , czego nie da sie wypowiedziec nikomu innemu . Nie da sie , bo nie mozna (?) obarczac bliskich , bo trzeba byc silnym , bo nie nalezy sie nad soba uzalac , bo jezeli nie dajesz rady , jestes Versager , ktorym sie gardzi .
Ludzie zazwyczaj tez nie chca wiedziec , bo to ich przerasta .
I tak oszczedzasz wszystkich udajac , ze jest w porzadku , nawet przed samym soba .
Coraz czesciej wolisz byc sam , bo mozesz wtedy odpoczac od meczacego udawania ...tylko , ze wtedy wlasnie " mysli wyja". Nie da sie przed nimi uciec , mozna je tylko na krotko odlozyc na bok...wroca .
Dlaczego ?
Musza , bo stoja na liscie , tak jak ogrodek do przekopania . Chcesz , zeby w nim cos roslo , musisz chwycic za lopate . I tu jestes rzeczywiscie sam . Nikt nie moze wziac na siebie tego balastu .
Jednak istnieja ludzie , ktorzy ten ogrodek juz przekopywali . Przy nie musisz udawac i dzieki nim nie musisz skazywac sie na samotnosc . Nie jestesmy samotnikami .


Przychodzi taki moment, ze bol jest tak dokuczliwy..... ze oddychasz jak ryba wyrzucona na brzeg.
Taka cwana konstrukcja stworzona przez nature.
Ten bezdech pozwala Ci o nim zapomniec.
Koncentrujesz sie jedynie na szukaniu czastek tlenu.
Naturalne oszustwo....
Tak, jakby bol zeba zacmic biegunka..

Terapia nie zmusza.
Ona pozwala sie odkryc, jezeli bol na to pozwoli.

Ile boli.... tyle teorii.

Milego...
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow Big Grin
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 11:30
Cytuj

Post: #97
Oj wiem Iberte o czym mówisz.
Coś takiego mi się przytrafiło ....tak boli dusza , własnie takim duszącym bezdechem , że juz się człowiekowi wydaje że to koniec , że nie złapiesz tego powietrza nigdy więcej.
Ale to nie jest tak że ten duszący bół zagłusza przyczynę....oj nie

Powiem tylko że potem wszystko ulega zmianie.
Może to jest właśnie taka samoobronna funkcja organizmu , że już więcej nigdy nie chcesz czuć tak przytłaczającego bólu.
Bo taki ból poniewiera i przytłacza jak cięzki głaz.

To chyba jest porównywalne z zawałem serca.
[-] 2 użytkowników lubi ten post:
  • iberte, Luce 2
27-03-2019, 11:35
Cytuj

Post: #98
To pojawia sie wtedy , kiedy wszystkie inne sygnaly zostaly przez nas zignorowane . Z bezsennoscia , bolem miesni , problemami z zoladkiem i jeltami itd. mozna zyc ..jakos , duszenia nie da sie ignorowac . I to wlasnie probuje nam powiedziec nasze cialo na zlecenie psychiki , ktora olalismy .
Decydujac sie na terapie , nie wiesz nawet co cie czeka .
Jestes tam , bo cos jest nie tak i chcesz tego sie pozbyc .
Niestety nie podasz krotko dolegliwosci , po czym dostaniesz recepte i do domu.
Ktos chce wygrzebac z ciebie ten caly syf , ktory od wiekow zakopujesz . Nie chcesz tego , chcesz to wszystko zapomniec ..milczysz dlugo , az ktos ci mowi , ze w ten sposob nie ma mozliwosci ci pomoc . Przeciez chcesz pomocy ..po to tu jestes i to zmusza cie do uchylenia drzwi .
Kazda odpowiedz na sprytnie postawione pytanie zmusza cie do powrotu tam , gdzie nie chcesz byc , bo musisz wtedy cierpiec ..znowu . To jest cholernie wyczerpujace , ale o dziwo przynosi ulge .
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 12:50
Cytuj

Post: #99
uj  jakie te wpisy  sä  tu na  "Naturze"  intelektualne ,cudowne ,
jaka glebia bez dna..

Jakie wypracowania ... 
 dluzsze niz dlugie ( trzy  murowane -na piätke z plusem !)
jedna ,-srogo pokarana przez los, - przeskakuje drugä..
Fuzjon cierpiäcych 
i wiedzäcych na ten temat  prawie wszystko ..


Wredne z natury babole wypyisujä tu poemy ,-co to  jest bol, 
 periodyczne  cierpienie , 
niemoc .
Szukajä wyjscia  , radzä , chcä ratowac 
-cieplym mlekiem i zimnä räczkä na boläcym brzuszku ,
 no albo 
przytuleniem  cierpiäcego  do  cycka , albo buziolka... 
miziu , miziu..

a wszystko przez wiecznie naburmuszonego ibertusia..
-bo  jak zwykle -smutnawy .

Ferdy tylko odstaje od tego rozanielonego babinca 
przelewajäcego beczke ze lzami  ..
tego na mleko nie zlapiesz ..
Rzyga mlekiem  !
Big Grin

Malego dzionka -trojcy swietej 
(i nawiedzonemu .)

u mnie sliczna pogoda ,
slonce swieci , ma byc od jutra jeszcze cieplej.
zyc nie umierac ,
oder?
I po co rzucac  perly  przed wieprze ..
kartofle dla nich o wiele lepsze .
27-03-2019, 12:59
Cytuj

Post: #100
Wiecie co?
Jak tak czytam to zaczynam odruchem bezwarunkowym chować głowę w piasek jsk ten struś.
Nie mam takich doświadczeń i nie wiem komu powinnam być za to wdzięczna?
Losowi, ludziom z którymi miałam do czynienia, Bogu czy może samej sobie....?
Na wsżelki wypadek, żeby nie ominąć nikogo, podziękuję wszystkim po trochu, chyląc głowę w pokorze.

Mój wpis nie dotyczył oczywiście wypowiedzi przebieranca.
[-] 1 użytkownik lubi ten post:
  • Luce 2
27-03-2019, 13:04
Cytuj



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości