Post: #101
Jak dla mnie alkoholizm, to alkoholizm, jedno g.. tylko rodzaj razenia i jego skutki na otoczenie sa inne.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
Barwy codzienności...
|
Post: #101
Jak dla mnie alkoholizm, to alkoholizm, jedno g.. tylko rodzaj razenia i jego skutki na otoczenie sa inne.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
24-11-2017, 15:21
Post: #103
Witam!
![]() A ja zgłaszam zdanie odrębne. Proszę o definicję alkoholizmu. ![]()
25-11-2017, 12:03
Post: #104
Witaj Mieczniku.
Mam skopiować z Wikipedii czy sam zadasz sobie trochę trudu i poczytasz ![]() Matko boska z takimi tematami to ja zapadnie w depresję jak niedźwiadek w sen zimowy. ![]() Nie dość ,że świat ponury to i tematy. Zbliżają się Andrzejki ,trzeba się wyluzować ,a nie dołować ![]()
25-11-2017, 12:08
Post: #105
Obowiazku czytania wszystkich tematow nie ma, ale mozna zalozyc mega-wesoly i bawic sie az do samej wiosny, wtedy sen zimowy juz nie zagrozi.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
25-11-2017, 12:14
Post: #106
Bo ja gdzies czytalem, ze kobiety bardziej sa zagrozone popadnieciem w alkoholizm niz mezczyzni.
Znam alkoholikow mezczyzn ale nie znam kobiet dlatego bylem ciekaw, czy alkohol zenski tak samo sie przejawia jak meski. I tu nie chodzi mi o to, ze tu i tu sie pije, tylko o to, ze mezczyzni inaczej sie zachowuja bedac na rauszu. Tak samo mam wrazenie, ze alkoholizm meski to temat codzienny, alkoholizm zenski to nadal troche temat tabu. Malo sie o tym mowi a jezeli juz to po cichu. A moze po prostu kobiety sa madrzejsze i rzadziej od mezczyzn popadaja w nalogi?
25-11-2017, 13:12
Post: #107
Freddy myślę,że nie są madrzejsze,tylko bardziej się kamuflują.
Kobiety piją w samotności,a faceci zawsze szukają kompana do towarzystwa. Zauważ ,że właśnie wiele kobiet ,które mają dobrą pozycję w świecie sięga po kieliszek . Ludzie z niższego kręgu pija za cudze. Pamiętam pewna sytuację na imprezie firmowej jak pewna pani , która nigdy niby nie piła dała pokaz trzeźwości już po trzech kieliszkach szampana. Mąż próbował ją przywołać do porządku i zaczęła się heja...
25-11-2017, 13:49
Post: #108
Wolałbym Waszą definicję, bo my o tym piszemy. Nawet autorytety mają czasem dość rozbieżne zdania na temat granicy między "normalnym" piciem, a alkoholizmem. Słyszałem opinie, że jeśli ktoś każdego dnia ma potrzebę napić się alkoholu, to jest już alkoholik, co wydaje mi się dziwnym w świetle tego, że sporo ludzi w DE lubi napić się do obiadu piwa i nie tylko do obiadu, we Francji, Włoszech, czy Hiszpanii pijają tak wino.
Moim zdaniem, jeśli ktoś prowadzi normalne życie, pracuje, ma normalny dom i nawet każdego dnia wypije piwo, napije się lampkę wina, lub wypije drinka, to nie alkoholik. Ale to moje zdanie. A Wikipedia to opinia kogoś, kto to napisał. ![]()
25-11-2017, 14:10
Post: #109
Mieczniku to się nazywa dobrą drogą ku nałogowi.
Jesli panujesz nad tym, wszystko będzie tradycją,ale jeśli przestajesz kontrolować i zaczyna być Ci Malo ta jedna lampka wina czy butelka piwa zaczęłabym się juz martwić.(nie mowie o jednym dniu ,tylko o powtarzającym sue schemacie) Wtedy dla mnie zaczyna sie alkoholizm. A jak nazwiemy człowieka ,który zaczyna dzień od Schola(sekt zmieszany z woda)? Odwodniony? ![]()
25-11-2017, 14:26
Post: #110
Jak to ongiś mawiał Zagłoba - wodę pijają chamy i żaby. On oczywiście przesadzał, ale prawdą jest, że od pokoleń kogo było stać, to wina pijał, bo to był napój!
![]() Nikt wtedy nie myślał o alkoholizmie, ale może wszyscy alkoholikami byli, tylko nie wiedzieli?
25-11-2017, 16:14
Post: #111
(25-11-2017, 13:49)Anita napisał(a): Pamiętam pewna sytuację na imprezie firmowej jak pewna pani , która nigdy niby nie piła dała pokaz trzeźwości już po trzech kieliszkach szampana. Jesli nigdy nie pila to wcale sie nie dziwie, ze wystarczyly jej trzy lampki szampana. Ja tez zle znosze alkohol, duzo mi nie trzeba, a znam kobiete o wielkich mozliwosciach, ale ta trenuje namietnie. Gdzies czytalam, ze dla zdrowia bezpieczniej jest popijac sobie czesciej w malych ilosciach, niz rzadko i pozwolic sobie zbyt duzo.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
25-11-2017, 18:03
Post: #113
Niepijący są wredni! Następnego dnia wszystko pamiętają i to wykorzystują!
![]()
25-11-2017, 18:55
Post: #115
Nigdy nie pilem i nie pije alkoholu tym niemniej czasami bralem udzial w imprezach gdzie tradycyjnie pije sie alkohol.
Na poczatku to nawet zabawne ale po pewnym czasie, wierzcie mi, trudno siedziec w towarzystwie gdzie panowie belkocza i slinia sie a panie smieja sie z byle glupstwa i nawet juz nie probuja ratowac rozmazanego makijazu. A ja siedze, popijam coca-cole i przygladam sie towarzystwu zalujac, ze nie mam pod reka aparatu fotograficznego...
25-11-2017, 20:46
Post: #116
Fredziu, noś dyktafon i aparat (poza dezodorantem!).
Jak mam unikać takich, kiedy moja rodzona Agafia też wredna abstynentka! ![]() No to faktycznie jeśli jest bełkot, ślinienie się i rozmazany makijaż, to już katastrofa. To tak bywa na większych, wódczanych imprezach typu wesela, ja nie chodzę na takie, ale lubię kameralne imprezki, tylko duch już w ludziach nie ten co kiedyś. Ludzie trzeźwi siadają i po kilku godzinach trzeźwi wstają... Starość... ![]()
25-11-2017, 20:54
Post: #117
Fredziu ja nie mogę powiedzieć ,że nigdy nie pije,bo pije piwo....ale nie skrzynkami...pije tyle ile jestem w stanie przetrawić...tak by na drugi dzień nie umierać
![]() Więc jakby nie patrzeć zawsze patrzę prawie trzeźwym okiem na towarzystwo ,z którym się bawię.....ale nigdy bym nie odważyła się powiedzieć,że moje towarzystwo ślini się i bełkocze... Kazdy pije tyle ile może... I nie potrzebuje do tego aparatu by uwiecznić taka chwilę,... Wychodzę z założenia,że jestem jaka jestem ,a inni są jacy są., Alkohol jest dla ludzi..jedni zdają sobie z tego sprawę inni nie.,
25-11-2017, 21:01
Post: #120
No wystarczy wypic o jeden wiecej, i poplyniesz.. nie udawaj takiej niewinnej !
![]()
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
25-11-2017, 21:09
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|