Nasze-Niemcy.pl
Barwy codzienności... - Wersja do druku

+- Nasze-Niemcy.pl (https://nasze-niemcy.pl)
+-- Dział: Największe dyskusje (https://nasze-niemcy.pl/Dzial-najwieksze-dyskusje_9)
+--- Dział: Luźne rozmowy (https://nasze-niemcy.pl/Dzial-luzne-rozmowy_1249)
+---- Dział: Ogólne (https://nasze-niemcy.pl/Dzial-ogolne_1274)
+---- Wątek: Barwy codzienności... (/Watek-barwy-codziennosci_2662)



Barwy codzienności... - Anita - 19-11-2017

Ktoś, gdzieś odnalazł kogoś w sieci..
Niby przypadkiem,mimochodem, a później jakoś już tam leci
I lecą słówka z samym miodem

Cóż robić kiedy noc się skrada,
smutek zagląda zza firany
Znowu nie ma komu z kim pogadać
więc może sobie poklikamy

Takie pisanie zwykłą prozą
Nie każdy umie pisać wierszem,
a najważniejsze te dwa słowa
Gdy ktoś zapyta?

Jesteś?
Jestem.....

(Autor nieznany)

Zapraszam wszystkich do pisania o wszystkim i niczym.
O tym ....co dla nas jest ważne,dla innych blache.
O tym ...co innych nie obchodzi,a nam zaprząta myśli.

Jesteś zły ?Pisz!
Jesteś smutny?.Pisz!
Jesteś rozradowany? Pisz!
Potrzebujesz towarzystwa? Pisz!

Zawsze znajdzie się bratnia dusza ,która powie Ci ...

Dla Ciebie tu jestem....


RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 19-11-2017

o, fajnie tu, jeszcze czegos takiego nie czytalam i nie pisalam, a jestem wkurzona ,oj jestem,


RE: Barwy codzienności... - Anita - 19-11-2017

Pisz..pasowało by powiedzieć wysłucham Cię....Wink


RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 19-11-2017

dobrze, w tym tygodniu otrzymalam maila od kolezanki, w nim bylo napisane ,ze mam jej dostarczyc materialy o Lautgebärden , ona jest w grupie ,ktora zajmuje sie komunikacja i jej wspomaganiem, ja wykorzystuje Lautgebärden juz od ponad 10 lat a teraz mam materialy i wiadomosci jej oddac, bo ona sobie tego zyczy, strasznie mnie to wkurzylo, ale nic nie powiedzialam tylko poszlam do niej i poinformowalam ja ze tak, ze udostepnie jej te materialy, a ona ze z tymi obrazkami nic nie pocznie , bo nie wie co to jest i do czego sluzy, wiec sie grzecznie wycofalam i polecilam jej Internet, na to ona, czy ja moglabym jej linki do tego thematu podac, czy ja jestem jej niewolnica i robtnica, a niech sobie sama szuka, kto szuka ten znajduje


RE: Barwy codzienności... - Anita - 19-11-2017

Diego ludzie,a za zwyczaj ludzie ,z którymi pracujemy są wygodni.Prawie zawsze czekają na gotowe.
Znam pare osób,które zachowują się podobnie jak Twoja koleżanka.

Pewnie,a właściwie to na sto procent postąpiłabym tak jak Ty.
Schowaj juz złości do kieszeni ,szkoda mścić sie na własnym zdrowiu za głupotę innych.


RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 19-11-2017

Jestem taki jak ta koleżanka jeśli chodzi o instrukcje i sprawy techniczne (obsługa RTV, agd, itd, itp). Ale mam dobrego kumple który uwielbia w tym grzebać, czytać i tłumaczyć każdej niemocie co i jak. Bardzo go za to lubię. Smile
- Niech będzie, że jestem leń. Ale dzięki temu mój kumpel ma dobry uczynek na sumieniu i nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie będzie on wiele wart. Smile
Widziałem tu na NN, że Ty Diego wiele pomagasz ludziom w tłumaczeniach i innych życiowych sprawach. Może ludzie przyzwyczajają się do Ciebie i Twojej pomocy, jak ja do tego mojego kumpla? Wink


RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 19-11-2017

Mieczniku,wiesz pracuje chetnie i duzo,ale co mnie wkurza , ze ktos , kto nie jest w themacie obeznany ,uwaza, ze ja musze mu pomoc i ona moja prace sprzedaje publicznie jako wlasna, to mnie doprowadza do szalu, kolezanka mysli , ze ja swoje wiadomosci , doswiadczenie jej tak poprostu na pstryk podam, a ona bedzie swiecila publicznie, o to tu tylko chodzi, bo gdyby bylo inaczej , wtedy by poprosila mnie oficjalnie o pomoc,


RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 20-11-2017

Ja Ciebie rozumiem i zgadzam się, że to denerwujące. Zastanawiam się tylko, czy wcześniej nie przyzwyczaiłaś jej do brania?
Ja tak mam na przykład ze śniadaniami. Kiedyś wstawałem o różnych porach, często robiłem sobie sam, albo robiłem dla nas i to było normalne. Ale od dawna Agafia wstaje wcześniej i kiedy ja trafiam do kuchni, to kawka i śniadanko już czekają. Tak mnie do tego przyzwyczaiła, że jeśli czasem popędzi w grządki, lub gdzieś pojedzie, a ja rano śniadanka nie znajduję, to czuję się bardzo skrzywdzony, dotknięty, prawie obrażony. To dziwne, bo rozum podpowiada mi, że dla własnego dobra sam powinienem sobie śniadanka robić, ale... przez gardło nie może mi przejść, żeby nie robiła... To przyzwyczajenie i co poradzić. Myślę więc sobie, że jeśli rozpuściłaś koleżankę, to ona może nawet nie czuć, że robi coś nie tak. Przywykła. Smile


RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 20-11-2017

Ona zaczela dopiero w sierpniu pracowac, nasze stosunki kolezenskie sa poprawne, o wspolpracy nie ma nawet mowy, dlaczego, nie wiem, to jest pierwsza proba naszej wspolpracy, ktora zreszta sie nie powiodla,


RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 20-11-2017

Żydzi powiadają:
Masz zły dzień?
To się ciesz! Przyjdzie czas, że nawet tego nie będziesz miał!

Życzę miłego dnia i przeminięcia tych drobnych problemów. Przede mną dzisiaj też schody. Smile


RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 20-11-2017

Zydzi maja duzo bardzo fajnych powiedzen, ale w moim wypadku jest mi trudno do tego sie zastosowac, jeszcze gotuja sie we mnie resztki zlosci


RE: Barwy codzienności... - Anita - 20-11-2017

Dzień dobry.
No widzę,że wszyscy ciężko znoszą poniedziałek.
Mnie dziś też wszystko szło pod górkę,a nie z górki.

Mieczniku ja myślę.,że Agafia chętnie oderwie się od grządki i zrobi Ci to śniadankoSmile
Lepiej dwa razy ręce umyć,aniżeli cała kuchnie sprzątać.,Smile


RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 20-11-2017

Teraz to już nie czas na grządki, ale faktem jest, że mam przepoczciwą żonkę i ma do mnie świętą cierpliwość.
Poniedziałek nie był taki zły, nie spotkałem nikogo chętnego do bójki. Wink


RE: Barwy codzienności... - Anita - 20-11-2017

Jak każda kobieta ,która kocha swoją połówkę.
Moi Panowie jak wpadają do kuchni ,to ja sobie zaraz przypominam,że nie odebrałam sukienki z pralni... Wink

I jak przystało na dobrą połówkę , trzymając klamkę w ręku upewniam się czy zastane kuchnie taką sama jak przed wyjściem Wink

Mieczniku mnie tam tez nikt bić nie chciał,ja byłam bliższa temu uczuciu.Wink


RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 20-11-2017

No ja też nie chciałem brać cięgów, tylko być atakującym. Ludzie tacy jacyś grzeczni się porobili, że nie ma gdzie się wyładować. Nawet na forum trzeba być miłym. - No i jak tu żyć?! Wink


RE: Barwy codzienności... - Anita - 20-11-2017

Mieczniku wszystko jest dla ludzi.
Jak będziemy kota głaskać bez końca,to go zagłaskamy na śmierć Wink
I co nam pozostanie?
Pustka.
Czasem człek musi głośno coś powiedzieć bo się udusi.
Jak to mawiają inni ...punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Jeśli jesteś ciekaw mojej opinii na ten temat ,to Ci powiem,że każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii,niechęci do drugiej osoby i niezadowolenia,ale ma to wszystko być w granicach rozsądku.

Każdy jest indywidualista i nie każdy pozwoli sobie narzucić rację innych.
Jeśli ja nie lubię PiSu nie znaczy,że moi znajomi,którzy popierają ich politykę,przestaną nimi być...nie będę podawała innych przykładów bo sens jest jeden i ten sam.

Czasem warto przeczekać burze ,bo po burzy zawsze wychodzi słońce.

Zawsze powtarzam sobie,że nie muszę być lubiana przez wszystkich,wystarczy mi ,że najważniejsze osoby mnie akceptują a reszta.....


RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 20-11-2017

ja bym sie tam popieklila,ale dzisiaj mi sie nie chce


RE: Barwy codzienności... - Anita - 20-11-2017

I niech tak Diego pozostanie...Wink


RE: Barwy codzienności... - fiscus - 21-11-2017

Barwy codzienności są szare,ale jakby dodać do farby trochę zmielonej czerwonej,i pikantnej papryki? może coś się zmieni Smile


RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 21-11-2017

Żartowałem Anita. Big Grin Ja nie lubię scysji na forum i staram się omijać takie sytuacje szerokim łukiem. Nie lubię pyskówek i z góry przepraszam, ale moim zdaniem to takie "babskie" zachowanie, facetowi nie wypada. Oczywiście, może czasem jakiś sarkazm... jakaś złośliwostka... No czasem korcą paluszki, zwłaszcza kiedy człowiekowi wesoło i ma ochotę coś tam klepnąć. Ale pyskówki to nie.
Ale wiesz co? Mój Wituś (psiak) jest nie do zagłaskania. Koty przy nim to pikuś. Big Grin
Co do PiS-u to mam podobne zdanie. Mam dobrego kumpla zwolennika PiS i też czasem muszę go posłuchać, chociaż kompletny kretyn. Big Grin Nie jestem fanatykiem antypisowskim. Nie lubię ich personalnie, ale niektóre rzeczy które robią są w porządku. Niech działają, zobaczymy co z tego będzie. Ale patrzeć na nich trudno i słuchać ich trudno. Kiedyś było podobnie z Wałęsą kiedy został prezydentem. Nie można było go słuchać. Poza tym powiem Ci, że mam takie jakieś wewnętrzne poczucie, że oni WSZYSCY mają mnie gdzieś i moim obowiązkiem jest myśleć o sobie i swojej rodzinie, a nie o nich. Wink

Cuś, życie nie jest szare. My możemy widzieć je szaro, albo kolorowo. Wszystko zależy od nas. Papryka potrzebna w garnku, a nie w życiu. Nawet z pieprzeniem w życiu trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Tongue