Post: #118
(18-03-2019, 19:44)ferdydurke napisał(a):(18-03-2019, 19:28)Unka napisał(a): No to nic tylko w kolejce do spowiedzi trzeba sie u Ciebie ustawiac .Nie mam błogosławieństw kapłańskich, ale jak człowiek z człowiekiem możemy sobie porozmawiać.
Zielonka moobingowała Krunię od początku i bez powodu, ty i iberte dołączyliście do tej nagonki, więc nie dziw się jej reakcji. Zaszczuty człowiek, zaszczute zwierze reagują ponad norme.
Czy nie czytałaś o samobójstwach z powodu moobingu w socjalnych mediach?
O Krunię się nie obawiam, w przeciwieństwie do nas ma zdrowy socjalny realny świat - mąż, praca, dom, dzieci za rogiem, więc jest jedną z niewielu normalną osobą na tym forum.
Większość z nas pochodzi z rozbitych rodzin i prowadzi dziwne życie.
Czy to nie słoninka wyśmiewała mnie za poprawne stosunki z moją EX?
No, ale ja je mam, mam dzieci o róg i bardzo mnie to cieszy. Jak jest z tobą? Słonina musi fruwać do dzieci, do Majami dziecko przyfruwa.
Czy my przypadkiem nie zazdrościmy Krunii tej jej "nudnej" normalności, której my nie mamy?
Jak zwykle kij w mrowisko.
To znaczy, ze ludzie, którzy się rozwiedli, maja dzieci gdzieś daleko są nienormalni? No to jest dopiero nienormalną wręcz chora dedukcja.
Na tym forum prywatnie znam albo znałam jedna osobę, nie wypowiadam się o wszystkich i nawet przez głowę nie przechodzi mi tworzenie tak śmiałych tez. Na mp poznałam kilka ludzi, z niektorymi mam super kontakt do dziś. Rzekłabym, ze status posiadania rodziny wcale nie przeświadcza o normalności, czasem z nienormalnych pobudek ktoś tkwi w chorym związku, ale zgodnie z Twoimi tezami, trzeba by oddać honor, ze jest normalny.
Nagonki obserwuje tu różne, przecież Wy (celowo taka forma) się nimi zywicie, ileż to razy podjął ktoś z tych nagonkowych forumowiczów normalny temat? To dlatego ludzie być może odeszli...
I jeszcze jedno... na 50 plus wielu opowiadało o swoich rodzinach, problemach, radościach, czyż nie to było solą w oku? Choć nie rozwlekali tego po całym forum, to ta, jak to ujmujesz normalność, gryzła Ci podeszwy...
Mnie się wydaje, ze nie ma znaczenia, jak kto sobie życie układa, ale to jaki ma charakter...
Żałosne jest tylko to, jak to tłumaczysz...