Od lat nie kapie sie we wannie i nie kieruje mna oszczednosc wody.
Nie moga sie przekonac do tego, aby myc sie we wlasnym brudzie.
Iberte, zostawiłem tylko fragment twojej wypowiedzi, co nie oznacza, że nie odpowiem na parę twoich "złotych" spostrzeżeń.
Ja nie lubię się golić pod prysznicem, więc robię to w wannie.
W Johannesburgu jest korupcja, ale ta akurat nie jest przyczyną racjonowania wody w tym mieście -
to od trzech lat panująca susza.
Czy słuchałeś dzisiaj wiadomości? Informowali, że poziom wód podniesie się do 2100 r. o 65 cm, bo to co dotychczas było nad wodą będzie w wodzie. To co leżało na górach będzie w naszych akwenach.
Możesz powiedzieć - ja tego nie dożyję i mnie to nie obchodzi, ale twoje wnuki, będą musiały przyjąć ludzi z Bangladeszu, bo przecież nie będzie można pozwolić na to by 163 milionowa nacja się utopiła. Do tego dojdzie ludność Polinezji, która przypuszczalnie wyląduje w Australii.
Iberte, co ty za jajka kupujesz, że kupujesz je w opakowaniach z tworzywa sztucznego?
Ja kupuję w kartonowych opakowaniach, które można bez zastanowienia wrzucić do kompostownika.
Iberte, dla przypomnienia - temat jest zatytułowany " Zacznij od siebie ", a nie "Zacznij od katalizatora do samolotu, czy statku!"
Kiedy jestem na nadreńskim spacerze, to radują moją duszę barki, które potrafią zastąpić 250 ciężarówek i nie zastanawiam się nad katalizatorem dla nich, bo bilans jest pozytywny
Iberte, zapewne słyszałeś te dwa niemieckie powiedzenia, ale pozwolę sobie je tobie przypomnieć:
- " Kleinvieh macht auch Mist "
- " Wer den Pfennig nicht ehrt, ist des Taler nicht wert "
(14-02-2018, 20:03)fiscus napisał(a): Niee,no najlepiej miec swoj" wychodek" pod drzewem i lisciem tylek wycierac
Czas załatwiania się "na drągu" skończył się na szczęście definitywnie, ale ja jako facet lubię oddać nadmiar swoich płynów w krzaczkach i robię to celowo, kiedy jestem sam w biurze i jest ciemno wychodzę na papieroska i załatwiam swoją potrzebę. Potem idę tylko ręce umyć, ale nie marnuję wody na spułkanie
(14-02-2018, 21:13)ferdydurke napisał(a): Iberte, zostawiłem tylko fragment twojej wypowiedzi, co nie oznacza, że nie odpowiem na parę twoich "złotych" spostrzeżeń.
Ja nie lubię się golić pod prysznicem, więc robię to w wannie.
W Johannesburgu jest korupcja, ale ta akurat nie jest przyczyną racjonowania wody w tym mieście -
to od trzech lat panująca susza.
Czy słuchałeś dzisiaj wiadomości? Informowali, że poziom wód podniesie się do 2100 r. o 65 cm, bo to co dotychczas było nad wodą będzie w wodzie. To co leżało na górach będzie w naszych akwenach.
Możesz powiedzieć - ja tego nie dożyję i mnie to nie obchodzi, ale twoje wnuki, będą musiały przyjąć ludzi z Bangladeszu, bo przecież nie będzie można pozwolić na to by 163 milionowa nacja się utopiła. Do tego dojdzie ludność Polinezji, która przypuszczalnie wyląduje w Australii.
Iberte, co ty za jajka kupujesz, że kupujesz je w opakowaniach z tworzywa sztucznego?
Ja kupuję w kartonowych opakowaniach, które można bez zastanowienia wrzucić do kompostownika.
Iberte, dla przypomnienia - temat jest zatytułowany " Zacznij od siebie ", a nie "Zacznij od katalizatora do samolotu, czy statku!"
Kiedy jestem na nadreńskim spacerze, to radują moją duszę barki, które potrafią zastąpić 250 ciężarówek i nie zastanawiam się nad katalizatorem dla nich, bo bilans jest pozytywny
Iberte, zapewne słyszałeś te dwa niemieckie powiedzenia, ale pozwolę sobie je tobie przypomnieć:
- " Kleinvieh macht auch Mist "
- " Wer den Pfennig nicht ehrt, ist des Taler nicht wert "
Ferdydurke,
no tak....golenie sie we wannie to zapewne rozkosz.
Tym bardziej,ze z wanny korzystasz raz w miesiacu.
Wyobrazam sobie,ze pod koniec miesiaca w swej atrakcyjnosci przebijasz M.Schulz
Nie gole sie w wannie, ani pod prysznicem.
Gole sie przed lustrem.
Podpatrzylem to kiedys u ojca i tak mi juz zostalo.
Nie jestem specjalista od geodezji,jednak tyle co wyczytalem problem wody w Afryce Pld.sygnalizowany byl juz w 2004.
Ze wzgledu na brak rozbudowy infrastruktury,okolo 40% zasobow jest zmarnowanych.
Powiem prawde,ze mnie ta cala panika z ociepleniem klimatu nie podnieca.
Grenlandia byla kiedys zielona i przez zmiane klimatu ludzkosc nie wymarla
Jezeli bedziemy musieli u siebie przyjac Bangladesz i Polinezje....to przyjmiemy.
Do tego czasu Mutti deportuje Afganistan,Syrie,Irak.... wir schaffen das
Kupuje normalne jajka.
Ukladam je w lodowce i kartony wyrzucam.
Ty wczoraj te kartoniki zbierales,a dzisiaj tez wyrzucasz.
Zobacz,jak to przez noc czlowiek sie moze zmienic
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow
(14-02-2018, 22:26)iberte napisał(a): Wyobrazam sobie,ze pod koniec miesiaca w swej atrakcyjnosci przebijasz M.Schulz
Nie gole sie w wannie, ani pod prysznicem.
Gole sie przed lustrem.
Podpatrzylem to kiedys u ojca i tak mi juz zostalo.
Nie jestem specjalista od geodezji,jednak tyle co wyczytalem problem wody w Afryce Pld.sygnalizowany byl juz w 2004.
Ze wzgledu na brak rozbudowy infrastruktury,okolo 40% zasobow jest zmarnowanych.
Powiem prawde,ze mnie ta cala panika z ociepleniem klimatu nie podnieca.
Grenlandia byla kiedys zielona i przez zmiane klimatu ludzkosc nie wymarla
Jezeli bedziemy musieli u siebie przyjac Bangladesz i Polinezje....to przyjmiemy.
Do tego czasu Mutti deportuje Afganistan,Syrie,Irak.... wir schaffen das
Kupuje normalne jajka.
Ukladam je w lodowce i kartony wyrzucam.
Ty wczoraj te kartoniki zbierales,a dzisiaj tez wyrzucasz.
Zobacz,jak to przez noc czlowiek sie moze zmienic
Iberte, ja też podpatrywałem golenie się u ojca, oraz całą ceremonię, która była z tym związana.
Niestety brakło mi odwagi, by przyłożyć sobie brzytwę na worek moszowy, bo tego mi ojciec akurat nie pokazał!
Kartoniki nadają się do kompostowania, ale ja je wpuszczam w dalszy obieg, by nie marnować środków i energii do produkcji nowych!
Do reszty się nie odnoszę, bo to rzucanie grochem o ścianę
Tą całą wodę , którą wy oszczędzacie , to ja chyba zużywam .
Prysznic to takie oplukanie , nie ma jak kąpiel z mnóstwem piany , olejkami eterycznymi , koniecznie z muzyką, książką, świecami i lampką wina .
Teraz mi zaświtało , że jednak jakoś oszczędzam, bo przecież ciało zanurzone w cieczy ....., to co ja z tym moim 100kg tej wody znowu zużyje . Ufff ...aż się lepiej poczułam .
Mycie rąk- te 30 sekund namydlania rąk bez płynącej bez sensu wody , to chyba mój cały wkład w ratowanie świata.
Do tego niby ekologiczny sprzęt AGD.
Nie lubię wyrzucać żywności, dlatego kupuje mało i tylko to na co mam ochotę.
Pierwszy raz w życiu od dłuższego czasu kupuje tylko dla siebie i to wymagało solidnego przestawienia się.
1 użytkownik lubi ten post:1 użytkownik lubi ten post • iberte
Mocznik zawiera cos takiego ze nawet kfiotki zdychaja.
Mam latem przed domem od 5 lat dwie wielkie donice z rhododendronem.
Niby nie potrzebuje wiele, ,- troche slonca , odpowiednie podlanie, od czasu do czasu jakas odzywke i sa cacy,-
ale jak mamy coroczny " Mittelaltermarkt und Ritterspiele "na naszym zamku ,
pijaki sikaja mi namolnie w owe donice.
(3 lata temu ledwo zostaly odratowane. )
Od tej pory wciagam je w tym czasie na 3 dni do garazu.
Nic to ze mi potem strzyka , ze czeka mnie znowu wyciagane.
Najwazniejsze ze moja akcja ratownicza przynosi skutki .
Mocznik mocznikiem, moze kolegi Ferdydurke mocznik uzyznia pola i laki,
ja jednak pomimo sympatii do niego i jego moczu - smiem watpic -
Wlasciwie jestm z miasta i mam male pojecie na plaszczyznie ogrodniczo-rolnej
ale jestem przeciwnikiem naturalnego uzyzniania gleb.
Powiedzcie sami czy to naturalne uzyznianie nie wzbudza i w was
cofki ?
Wylewaja odpady z szamba, ubikacji ,mocznik, biotonnen i jakies inne swinstwa
po ogrodach i polach, bo niby to zdrowiej ... Smierdzi ze mozna zemdlec ,
a potem pompuje sie pomidorki i kalafiorki,
..mmm- lecker !
?
I po co rzucac perly przed wieprze ..
kartofle dla nich o wiele lepsze .
Leonie, twoje rhododendrony są w donicach, więc nadmiar mocznika je zabija.
Ja sikam na krzaki, które rosną na paru metrach kwadratowych, a głębokość ich korzeni nie jest ograniczona donicą.
Miałem kiedyś trochę ziemi do uprawy - było tego tyle, że za darmo oddałem część sąsiadom na uprawę kartofli.
Oni zorali swoją część, oraz moją. Oni zasadzili kartofle, ja ogórki.
Pierwszy rok był fantastyczny - ich i moje zbiory przerosły nasze oczekiwania.
Oni mieli nadmiar kartofli, a ja nadmiar ogórków.
Drugi rok był dobry.
Trzeci rok był katastrofą! Zbiory były więcej niż marne.
Dlatego zdecydowaliśmy o nawiezieniu gleby nawozem naturalnym już w sierpniu.
Wszystko zostało zaorane i gleba została nawieziona gnojem i mocznikiem.
Smierdziało! W październiku nastąpiło przeoranie i w czwartym roku znów mieliśmy bogate zbiory.
Od tego czasu na poletkach co roku lądował gnój i mocznik, oraz kompost z kompostownika, tak jak i popiół z ogniska i kominka.
Odmrażam trupa, bo nic się ciekawego na forum nie dzieje, a dyskusja o dieslach w mediach się rozkręca - moim zdaniem przesadzona i jestem po stronie specjalistów od płuc, a nie zielonej paniki.
Zbiorniki wody pitnej w NRW, pomimo olbrzymich opadów deszczu i śniegu są napełnione tylko w 75% i do stanu pełności brakuje im nadal 25%. Jeśli go nie osiągną przed pierwszymi upałami, to Boże zmiłuj się nad nami.
Dla wszelkich sceptyków zmian klimatycznych i zwolenników Donalda z tapirowaną grzywką polecam wykład profesora Haralda Lescha na technicznym uniwersytecie w Ilmenau.
Wykład jest długi - prawie dwie godziny, ale myśle, że powinnien być w 2019 roku emitowany w każdym tygodniu jeden raz w najlepszych godzinach nadawania
Domyślam się, że nikt wykładu profesora Lescha nie obejrzy, dlatego postaram się pewne tematy przedstawić.
Profesor Lesch, w cześci gdzie zadawane są pytania od 80 minuty, na pytanie o elektryczne autka odpowiada propozycją sprzed 40 lat kiedy w 1979 roku był wprowadzony zakaz poruszania się pojazdami spalinowymi.
Jak widać nikt z tego powodu nie ucierpiał.
Co Wy byście powiedzieli, gdyby w każdą pierwszą niedzielę miesiąca został wprowadzony zakaz poruszania się prywatnych, oraz dostawczych pojazdów spalinowych.?
Komunikacja miejska i taxi są wolne od zakazu!
Ja jestem za!
Aha zapomniałem wam powiedzieć, że wykład ma też polski akcent od 1:07:57, a od 1:18:55 jest specjalny dowcip dla Dżoany i innych natchnionych katolików.
Domyślam się, że wykładu profesora Lescha nadal nikt nie zaliczył - ważniejszy jest szlagier i pop na youtubie, więc wklejam krótszy wykład profesora, jeszcze przed latem stulecia w 2018 roku.
Może te 45 minuty- czyli jedną lekcje nauki wytrzymacie. Czy też tak zgłupieliście do reszty, że 45 minut koncentracji i uważnego słuchania przerasta wasze możliwości?
Leje, wali śniegiem, a zbiorniki wody pitnej w zlewisku rzeki Ruhr nadal nie są napełnione.
Stan dzisiejszy to 76%. Mamy jeszcze trochę czasu do kolejnego lata stulecia, ale czy uda się je napełnić do tego czasu?
Kohlekomission postanowiła do roku 2038 pożegnać się z elektrowniami węglowymi w DE - ja tego nie dożyje.
Ale coż z tego że Niemcy zrezygnują, skoro Polska, Ukraina i parę innych krajów nadal będzie tym paliwem produkować prąd.