Post: #58
(20-03-2019, 11:26)Unka napisał(a):Tak :-) ale pokonała go sama! Przy tym okazało się, ze większość fobii sami sobie wmawiamy.(19-03-2019, 19:05)egle napisał(a): Czytałam ostatnio fajny artykuł o kobiecie, która po upadku z konia doznała prawdziwej fobii przed kolejna jazda. Biedna po terapeutach się szwedala, szukała przyczyn tego, ze nagle strach zaczął ja niemiłosiernie paraliżować...I co z ta kobitka , przezwyciezyla lek?
Rzeczywiście tak jest, ze dorośli maja większa świadomość i zbyt rozwinięta wyobraźnie, a porażka dopełnia reszty.
Z drugiej strony... co druga szkoła pływania organizuje kursy dla dorosłych i seniorów, instruktorzy narciarstwa przekonują, ze deski zapiać można w każdym wieku
Ja właśnie przymierzam się do rolek, choć nawet na łyżwach nie śmigam...
Temat ze wstępem, ale może być o niczym ;-)
W sumie dobry terapeuta powinien sobie z tym poradzic . Jedyne wyjscie to konfrontacja z demonami .
Uswiadomilas mi wlasnie , ze cos jednak w moim dziecinstwie bylo normalne, tzn. smigalam na rowerze , lyzwach , wrotkach , plywalam ..jedynie nart nie zaliczylam . Te probowalam pozniej , ale nic z tego nie wyszlo . Rolki pojawily sie pozniej i jakos mnie do jazdy na nich nie rwalo .
Dziecko jezdzilo ..w kasku i tysiacach ochraniaczy .
Jestem ciekawa Twoich osiagniec . Mysle , ze pierwsza lekcja bedzie polegac na utrzymaniu sie w ogole w pozycji stojacejNa drugi dzien bedzie kurowanie zakwasow .
Pomalutku i bedziesz smigac .
Powodzenia .
Pisała tez, ze żadne książki żadne terapie nie pomagały. Pomogła za to miłość do koni, które kochała od dziecka.
No właśnie w moim dzieciństwie nie było nic.. teraz musze nadrabiać ze swoimi fobiami :-)
Tez tak myśle, dlatego pierwsze lekcje robię w domu i na tarasie

Bo właśnie niek chodzi o to, zeby jeździć wyczynowo, ale wiesz dzieci się właśnie uczą przecież ne będę ich gonić na nogach
