Post: #21
ychna napisał(a):Fabek a czytales moj link? /tak tylko sie pytam..
Tak, ale nie całość

Nie zabieraj organów do nieba, zostaw je na ziemi
|
Post: #21
ychna napisał(a):Fabek a czytales moj link? /tak tylko sie pytam.. Tak, ale nie całość ![]()
18-10-2013, 09:19
18-10-2013, 23:36
Post: #23
Pani Joanna chorowała od urodzenia, a gdy skończyła 12 lat, jej nerki w ogóle przestały działać. Ratunek przyszedł z nieoczekiwanej strony.
Żyła głównie dzięki dializom, choć znosiła je wyjątkowo ciężko. Datę 29 maja 1997 pamięta bardzo dobrze. Miała wtedy 27 lat. Tamtego dnia przyszła informacja z Niemiec, że jest dla niej nerka. Teraz Joanna Kobylińska wspomina zdziwienie, gdy na USG okazało się, że nerka jest bardzo mała. Pochodziła od 2-letniego dziecka, które zmarło nagle z powodu udaru mózgu. W Polsce niestosowane Nerka zaczęła działać już na stole operacyjnym. Lekarze mówili, że zaledwie 5-centymetrowy organ powinien z czasem przystosowywać do potrzeb prawie dorosłego organizmu, że urośnie do standardowych 10-12 centymetrów. Pani Joanna w Berlinie dostała najważniejszą rekomendację: żyć normalnie. I wzięła to sobie do serca, skończyła dwa fakultety historię sztuki i biologię, a 16 miesięcy temu urodziła córkę. Ostatnio głośno było o jednym z najmłodszych dawców organów na świecie, 5-tygodniowym niemowlęciu. Jego nerki przeszczepiono 22-latce w Wielkiej Brytanii. W Polsce dzisiaj raczej nie pobiera się organów od dzieci młodszych niż pięć lat, z powodu ryzyka powikłań. źródło: tvn24.pl
22-10-2013, 09:11
Post: #24
Wszystko sie zgadza, pokazales te humanitarna, piekna strone zagadnienia i chwala Ci za to.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
22-10-2013, 17:41
Post: #25
no i jestem w kropce
;.(
22-10-2013, 22:48
Post: #26
Jamaico, daj sobie czas i kieruj sie swoim sercem. Przeciez odpowiedzi juz dzisiaj nie musisz znac, mysle ze takowa samo zycie przyniesie, czego Ci serdecznie zycze.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
23-10-2013, 14:21
Post: #27
Dowod dawcy organow nosze juz w portfelu od lat.
Moga wziac wszystko co sie przyda , reszte spalic. Co do artykulu , gdybym nie byla w temacie , chyba bym sie wystraszyla tego co tam pisza i mam dziwne wrazenie , ze tylko o to chodzilo.
28-01-2014, 20:56
Post: #28
Ja niestety jestem nacechowany rakiem złośliwym i odpadłem jako potencjalny dawca, dodatkowo problemy wieńcowe wykluczyły mnie ostatecznie z procesu transplantacji.
![]() Moje dzieci zrobią ze mną, to na co będą miały ochotę! Jeśli uznają, że przydam się studentom do ćwiczeń z patologii, to jest okay, jeśli uznają, że chcą mnie spalić, to jest to okay, jeśli będą chciały mieć miejsce gdzie można postawić świeczkę i pochowają mnie tradycyjnie, to jest to też okay. Brawa i ukłony dla każdej osoby, która zdecyduje się podarować siebie innym!
28-01-2014, 21:20
Post: #29
Masz racje Ferdydurke , ze pozostawiasz dzieciom decyzje o Twoim pochowku , bo w koncu to wlasnie one potrzebuja tego symbolu dla siebie.
Mnie jest w sumie wszystko jedno , ale zdecydowalam sie jednak na pogrzebanie mnie w drzewie.
28-01-2014, 21:41
Post: #30
Hey! nie chce mi się szukać tego po necie, ale brzmi bardzo ciekawie!
Możesz temat przybliżyć?
28-01-2014, 22:05
Post: #31
Zwloki sa spalone , prochy umieszczone w urnie , ktora ulega rozkladowi w ziemi , urna pogrzebana jest w korzeniu drzewa , a na drzewie przymocowana jest mala wizytowka
![]()
28-01-2014, 22:15
Post: #32
28-01-2014, 22:16
Post: #33
Widzę, że Rosy nie ma , ale temat śmierci jest od wielu lat tematem, który mi towarzyszy od młodości! Moja matka jest hipochondryczką i umiera od 51 lat!
Wy myślicie, że ja sobie jaja z Was robię? Macie rację! Od prawie 20 lat traktuję ten temat na wesoło! Jestem człowiekiem oszczędnym w tym sensie , że nie szastam niepotrzebnie pieniędzmi. Kiedyś rozmawiłem z moimi dziećmi na temat mojego pochówku i żeby oszczędzić koszty zrobię sobię trumnę ze SPEERMUELLU Moje córy były wtedy jeszcze w gimnazjum, ale już wtedy wiedziały, że nie będą szarą masą, z uśmieszkiem bazyliszka spytały mnie, jak ja sobie to wyobrażam, że one w tym kondukcie pogrzebowym jako poważane społecznie osoby idą za trumną ze Speermuellu Po latach znalazłem argument - trumna z tektury wyprodukowana w Polsce Nie gniewacjcie się, że robię sobie jaja z pogrzebu, ale ja już tak często tam w ten dół zaglądałem, że tarktuje to jak rzecz normalną ![]()
28-01-2014, 22:28
Post: #34
Ja sie nie gniewam. Mam podobnie .
"bo trzeba czasem odejsc od zmyslow , by nie zwariowac " ![]()
28-01-2014, 23:04
Post: #35
Ten drzewny pochówek jest bardzo sympatyczny, bo daje to symboliczne miejsce do zapalenia świeczki, a jednocześnie nie zmusza żyjących do ciągłego dbania o grób.
29-01-2014, 00:32
Post: #36
... i jeszcze cos..takie drzewo zyje i odzywia sie tym co po mnie zostalo..no chyba , ze uschnie hehe..
drzewo sie fajnie obejmuje ![]()
29-01-2014, 00:39
Post: #37
Co do oddawania organów to ja raczej bym się zgodził, ale chyba takie coś nie ma miejsca jak ktoś umiera w wieku np. 80 lat (jak bym dożył oczywiście) bo nikomu się chyba nie przydadzą stare organy. Ten proces możliwy jest jedynie w przypadku jakiegoś wypadku w młodym wieku, no chyba że źle to sobie wymyśliłem to mnie poprawcie.
29-01-2014, 01:52
Post: #38
Dobrze wymysliles.
![]()
29-01-2014, 02:03
Post: #39
Kazdy wybör jest indywidualny, przez to dobry...
Möj tesc zazyczyl sobie spalenia i anonimowego pochöwku... Powiem szczerze, ze jestem Jemu wdzieczna za to bo pomimo, ze wiem, iz Go nie ma wsröd nas, to jednak brak pogrzebu (brrrrr...) czyni to, ze ... jest jakas ciaglosc, tzn. byl i nadal jest, tylko, ze w myslach, w sercu.. nie ma tego dramatycznego widowiska zwanego pogrzebem! Nie ma natretnych mysli co sie dzieje z cialem, w jakiej fazie rozkladu jest, itd. Niestety smierc mojej Mamy wywarla na mnie takie pietno, ze od pewnych natrectw myslowych nie moglam sie dlugo uwolnic, po prostu cos strasznego. Co do podejmowania decyzji.. co dalej? Warto to omowic z partnerem lub dziecmi, bo pozostawianie wyboru im samym, moze byc zbyt wielkim obciazeniem ))
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
29-01-2014, 02:28
Post: #40
Ja dla mnie dziwne rozwiązanie. Jednak wołałbym tradycyjnie, ale z drugiej strony tak jak mówisz, pogrzeb nie należy do przyjemnych rzeczy.
29-01-2014, 11:47
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|