Post: #1
Zapraszam do dyskusji na temat kotów 

Nasze kociaki
|
Post: #2
Mam dylemat, Do moich kotów przychodzi kolega (może koleżanka)
Od pewnego czasu siedzi na tarasie i czeka by go wpuścić, oczywiście , nie mam serca , go trzymać pod drzwiami . Moje kociaki nie reagują na niego , na dworze gonią razem po ogrodzie a w domu pozwalają mu jeść nawet z ich misek , choć daję mu w osobnej. Kot chyba do kogoś należy , ale nie wiem na pewno. Przychodzi codziennie wieczorem , zostaje coraz dłużej i nie chce wyjść, no ale nie mogę trzymać przez noc cudzego kota , co robić ? Może doradzicie coś ...
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
27-01-2017, 21:09
Post: #3
Spusc mu lomot,taki by mu kita opadla.
zawsze służę dobrą radą-koci ekspert.
27-01-2017, 23:27
Post: #4
Zaobserwuj Flo jak to jest z tym "ganianiem się po ogródku". Czy Twoje koty ganiają się z nim, czy są przez niego ganiane. Czy ten kot nie dominuje. Nie dobrze byłoby, gdyby obcy kot rządził w domu Twoich kotów. Nie pozwalaj mu jeść z innej miseczki niż dostał, ewentualnie chowaj inne miseczki kiedy on przychodzi. W Twoim domu Twoje powinny być najważniejsze.
A co do wpuszczania do domu... Hmmm... Chyba musiałabyś podpytać sąsiadów czy on ma swój dom, czy jest bezpański. Jeśli dom ma, do do swojego bym go nie wpuszczał, niech bawią się na dworzu, a do domu każdy do swojego. ![]()
28-01-2017, 00:14
Post: #5
Do nas tez przychodzi kocur od sąsiadów i nasza ze strachu ucieka na drzewo. Zawsze słychać przy tm było głodny skowyt taki koci skowyt może to odgłosy walki. Musiałem stanąć w obronie naszej kotki. Kilka razy go pogoniłem i już przychodzi coraz rzadziej. Koty maja swoje terytoria i o nie walczą!
28-01-2017, 00:24
Post: #6
Saba - nigdy nie uderzyłabym kota , owszem wyganiałam z ogrodu olbrzymiego kocura , bo atakował mi młode i w porównaniu z nim małe jeszcze moje kociaki , ale płoszyłam go a nie biłam .
Też bym nie pozwoliła , żeby obcy kot atakował mojego. Miecznik - ten kot jest bardzo grzeczny, nie ma mowy o dominacji nad moimi , raczej to moje go ignorują , czasem któryś pacnie go łapką , a on wtedy potulnie usuwa się na bok.Bardzo lubi wygrzewać się u nas przed kominkiem , chodzi za mną jak pies ,ociera się o nogi, zadziera ogonek i trzęsie się cały i mruczy. Przychodzi już od dawna , wcześniej nie wchodził do domu ale ostatnio wbiega razem z moimi , albo wyczekuje , żeby go wpuścić. Przypuszczam , że ma właścicieli , bo za dobrze wygląda, poza tym w lecie widywałam go kilkakrotnie , (gdy jeszcze biegałam ) ok. kilometr od nas stale przed tym samym domem, ale równie dobrze mógł tam być tak jak u nas , więc nie wiem. Sąsiedzi obok nic nie wiedzą , no i w ten sposób mam prawie 3 koty.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
28-01-2017, 01:53
Post: #7
Widzisz Florcia, a kot nie ma takich skrupułów,on walczy i to często bardzo brutalne. Ty jesteś jak....ta zachodnia Europa w starciu z islamem.
Gdyby ten kot był agresywny ,jak kot mojego sąsiada to z powodu Twojego dobrego serca cierpiałyby Twoje . A Ty co dziennie byś go..."odganiała" . Nie skuteczne,i szkodliwe dla twoich podopiecznych.
28-01-2017, 09:31
Post: #8
No to masz Flo 2,5 kota!
![]() Jeśli grzeczny i sympatyczny, no to co Ci będę mówił. My w szczytowym momencie mieliśmy 5 kotów. ![]()
28-01-2017, 13:44
Post: #9
Flo dawno temu mialam 2 koty w domu.Dokarmialam jednego kocura na dworze przez dwa lata .Przyszla ostra zima i pewnego razu ...wszedl wraz ze mna do domu.I tak zostal tyle,ze to byl calkiem wolny ,niekastrowany kot.Dowiedzialam sie ,ze pomieszkuje w jeszcze jednym domu. Mialam wowczas stara kotke i mlodziaka z interwencji z nozka w gipsie.Kocur Pucek tak go nazwalam poddal sie kotce w mieszkaniu bez zadnej walki. Malego kocura pozniej bral na ogrod i pokazywal jak polowac ,to bylo niesamowite! Ale to byl wyjatkowy kot. Przez moj dom wowczas przewinelo sie kilka kotow i psow tymczasowych. Nigdy z Puckiem nie bylo klopotow. Byl u mnie kilka lat az przyszedl wirus i polowe wolnych kotow usmiercil.Pewnego razu wyszedl i juz nie wrocil.....
Mysle Flo ,ze ten twoj nowy kot nie walczy z twoimi.Ma jakis dom ale wybral ciebie i twoj dom. Tak tez bywa. Moja inna koteczka przyszla do mnie od sasiadow z pobliskiego domu.Zabierali ja ode mnie kilkakrotnie ale ona zawsze wracala. Musieli z niej zrezygnowac ![]() Obserwuj kota jesli zgodnie jedza i nie ma walki to chyba masz trzeciego kota ![]()
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
28-01-2017, 16:02
Post: #10
Flo opowiem Ci lepsza historię.
Moja sąsiadka ma dwa koty,ja czasem jednego czasem trzy. Historia nasza trwała okolo roku. Ja opiekowałam się kotem sąsiadki ona moim Wyjeżdżała na dluzej kot spal u mnie ja pracowałam długo ..kot u niej. Podziwialiśmy ,zachwalałyśmy swoje zwierzątka do samych niebios,aż do dnia kiedy to "moj" kot zanocował u sąsiadki,a jej u mnie Sąsiadka zapytala czy mój kot dziś byl w domu,a ja do niej ,ze zawsze wraca,a ona mi na to,ze w nocy dobijał się do niej...ja na to,ze nie możliwe,bo nigdy nie ide spać jak nie stanie do raportu. Bo nie ma go na noc. Zdziwiona sąsiadka mówi,ze moj kot już od kilku nocy śpi u niej...ja wielkie oczy o czym ona do mnie prawi...ok..ja jej kota tygodniami trzymałam i nic nie mowie a ta ma do mnie pretensje bo moj do wrót zapukał by drzwi mu u otworzyła ....mówię moje kocie w domu śpi ,a ta do mnie ,ze nie ...u niej na kanapie leży.Oczy mam coraz większe,100%,ze kot w domu ,a ta nadal twierdzi ,ze u niej. Ide patrzę ,nie znam kota,a niby moj ... Okazało się ,ze opiekowałyśmy sie kotem sąsiadki ,która mieszka cztery chałupy dalej :/
29-01-2017, 01:56
Post: #11
He he.. To jest właśnie koronny dowod na to że koty mają nas głęboko w czterech literach. Ida tam gdzie im lepiej nie przejmując sie niczym. Nasz,dzien w dzień jest u nas pomimo mojego ponoć serca z kamienia.
29-01-2017, 10:21
Post: #12
Anita - dobre !, tym bardziej , że okazało się dziś , że mam podobnego gagatka.
Specjalnie poszliśmy na spacer w okolicę , gdzie już widywałam tego kota i oczywiście spotkałam go , przybiegł się przywitać i akurat wyszedł znajomy , który mieszka w pobliżu. Okazało się, że ten kotek łazi po wszystkich chałupach , wchodzi nawet przez balkon na taras do ludzi obok , ale ma swojego właściciela, który niestety niezbyt się o niego troszczy, bo kot czasami długo drapie pod drzwiami ,żeby go wpuścił W każdym razie dobrze wygląda i nie głoduje , ma właściciela , więc już mi kamień spadł z serca , że gdzieś marznie i jest bezdomny. Saba - kochany , uogólniasz , koty są różne , moje mnie kochają , śpią w domu i przychodzą wołane. Ja nie poszłabym spać gdyby któregoś nie było w domu. Poprzedni mój kot bardzo łaziorował , ale potrafiłam go szukać o drugiej w nocy , aż znalazłam i przyprowadziłam do domu. To był kot bezpański , pół dziki , zanim nabrał zaufania porządnie ugryzł mnie w rękę , gdy go chciałam pogłaskać, a potem chodził za mną wszędzie , przynosił upolowane trofea, kradł rybki w oczku sąsiada i wrzucał do naszego oczka, serio. Był niesamowity, niestety zachorował na nerki i miał nowotwór płuc, ryczę po nim do dziś. Miałam więcej kotów , dlatego też myślę , że trochę o kotach wiem.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
29-01-2017, 17:34
Post: #13
nic nie uogólniam kochana ![]() Biegasz za kotami i uważasz ze one chodzą za Tobą jak psy.
29-01-2017, 18:07
Post: #14
A, czytaliscie kochani
![]() http://www.giga.de/unternehmen/facebook/specials/einfuehrung-der-katzensteuer-in-deutschland-2017-was-ist-dran/
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
29-01-2017, 21:03
Post: #15
Cos słyszałem. Państwo potrzebuje kasy,nowi obywatele z bliskiego wschodu przecież kosztują.
29-01-2017, 21:07
Post: #16
Wiadomo, ze szuka sie kasy, ale 120 € rocznie pro Katze, w imie czego?
![]()
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
29-01-2017, 21:09
Post: #17
No to masz juz Flo sprawe rozwiazana. Kotek zyje sobie na kilka domow.A dlaczego by nie ?
Usmialam sie z tych kradzinych rybek i wpuszczanych do waszego oczka ![]() Saba zycze dobrze tobie i twojemu kotkowi temu drugiemu chyba najbardziej ![]() ![]() Mysle ,ze ten podatek za koty nie przejdzie.
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
29-01-2017, 21:27
Post: #18
No kochana toś mi humor" poprawiła" i nie chodzi tu o moje 2x 120.
Ale o te wszystkie futrzaki na wsiach , będą się ich pozbywać masowo, aż strach myśleć w jaki sposób.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
29-01-2017, 21:30
Post: #19
Bieganie za kotem uważam za głupotę.
29-01-2017, 21:46
Post: #20
Tutaj znalazlam link po polsku o tym podatku:
http://biznes.interia.pl/podatki/news/niemcy-chca-podatku-od-kotow,2463387,4211 Moze faktycznie dojsc do opodatkowania. Ale organizacje pomagajace zwierzetom nie dopuszcza do masakry kotow w to nie wierze.
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
29-01-2017, 22:05
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|