Post: #21
Luce - po prostu dzięki, cieszę się , że mnie rozumiesz.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
Nasze kociaki
|
Post: #21
Luce - po prostu dzięki, cieszę się , że mnie rozumiesz.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
31-01-2017, 22:49
Post: #22
Wczoraj okazało się , że nasze "grzeczne " kotki nie są takie grzeczne.
Mój jadąc do domu spotkał jednego w okolicy Edeki, wprawdzie to niedaleko od domu , ale ruch samochodowy nie mały , oczywiście zatrzymał się i próbował skłonić kota do obrania kierunku - dom . W końcu machnął ręką , ale zdenerwowany po przyjeździe do domu oświadczył, że te koty to długo nie pożyją, bo zginą pod autem . Oczywiście to moja wina , bo to ja zaczęłam wypuszczać koty na dwór. Teraz nie ma szans , żeby tego nie robić On zawsze stał na stanowisku , że koty mają ponad 100 metrów w domu do biegania, są bezpieczne, a jako , że do kastrowania nie były wypuszczane , więc dla nich pojęcie wolności na powietrzu nie istniało , bo go nie znały. i wcale nie domagały się wyjścia. Nie sądziłam , że tak daleko biegają po ulicy, a mają tak wiele ogrodów wkoło. Nie powinny mieć instynku opanowywania terenu , bo wcześnie były kastrowane, a do tego czasu nie były wypuszczane. Przynajmiej wet . tak twierdził. Boszz chyba przyjdzie mi się przeprowadzić na jakąś wieś gdzie auta nie jeżdżą i nawet ptaki zawracają Co tu robić...
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
06-02-2017, 00:05
Post: #23
Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Kota ! Wszystkim Futrzakom i ich właścicielom długiego mruczanda i szczęśliwego życia z pupilami , wprawdzie późno ale jednak życzę.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
18-02-2017, 16:15
Post: #24
Dopiero teraz zobaczylam ,ze samotnie tutaj Flo piszesz o swoich kotkach
![]() Co poradzic? Moze kocisko wybralo sie na zakupy? ![]() ![]() ![]()
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
18-02-2017, 23:08
Post: #25
(18-02-2017, 16:15)Flo-Florcia napisał(a): Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Kota ! Wszystkim Futrzakom i ich właścicielom długiego mruczanda i szczęśliwego życia z pupilami , wprawdzie późno ale jednak życzę. Pod Twoimi życzeniami....się nie podpisze!!!...tak sie złożyło..że w ogrodzie naszym niejaki Basty-dachowiec swe ślady zostawia....a że ja "psiarz" ....no to mój szkocki "syn" odpowiednio reaguje ![]() Chciałem kotka nakarmić ,bo chwilowo bez gospodarza ale ....psiak mój....suchą karme dla niego przeznaczoną ....wyżarł ![]()
18-02-2017, 23:18
Post: #26
No to podnoszę wątek do góry. Trochę o kocim żywieniu,
Zmieniam żywienie naszym kotom , do tej pory jadły żarcie z Fressnapfu ,saszetki z Royal i suchy pokarm też Royal , aczkolwiek mieszałam też innych firm, próbowałam już wcześniej dawać im trochę surowej wołowiny ale nie chciały nawet ruszyć. Teraz coś im się odmieniło i zaczęły jeść tatara na ostatkowej imprezce u nas. Oczywiście samo czyste mięso , bez żadnych przypraw. Kupuję im plaster nie tłustej wołowiny , kroję na malutkie kawałeczki i zjadają , bardzo się cieszę , bo nie będą jadły tych przemysłowych śmieci , mam nadzieję , że się całkowicie przestawią. Jedzą też 1, 2 x w tyg. trochę smażonego jajka, czasem trochę sera , piją czystą wodę , mleka im nie daję.Czasem jedzą trochę wędzonej ryby. Niestety w dalszym ciągu jeden jeszcze preferuje suchą karmę , ale mam nadzieję , że niedługo będzie to nieznaczy dodatek. Kot mojej koleżanki żył na wołowinie 15 lat , nie chorował ani razu , zmarł ze starości. Myślę , że naturalny pokarm jest najlepszy , choć może nie najtańszy , ale coś za coś . Ja mięsa prawie nie jadam , no to koty za mnie , oby jadły. A Wy ? czym żywicie wasze mruczusie? może ktoś zechce napisać.
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
07-03-2017, 20:46
Post: #27
Flo moim zdaniem dzisiejsze mieso to ...tez chemia. Zwierzeta naszpikowane przeroznymi rzeczami tak zeby przyrost masy byl jak najwiekszy. Prawdopodobnie twoje koty jadly mieso z tatara bo bylo "czyste" . No,moze w miare czyste (chodzi mi o chemie).
Moje koty jedza raz w tygodniu piersi z kurczaka i innego miesa z kury nie rusza. Nie rusza miesa z lidla z Aldi nie zawsze. Z Rewe tak. Wedlin nie jedza ,odskakuja od nich jak od jakiegos robactwa ![]() ![]() Mam tutaj znajoma ,ktora ma pieknego 14 letniego kocura. Je tylko i wylacznie karme z Aldi. Znajoma twierdzi ,ze najgorzej jak sie kotom podsuwa co rusz to cos innego. Jej kot nigdy nie chorowal . Moje maja 9 lat i tez (odpukac) jakos sie trzymaja. [attachment=512] Pozdrawiamy wszystkie kociaki i kociarzy ![]() Dodam,ze moje pija tylko wode. Mleka nigdy im nie dawalam i to dzisiejsze sklepowe mlekko tez nie takie jest jak trzeba ![]() ![]() Wolowine kupowalam dla psa i koty jej nigdy nawet nie powachaly ![]()
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
07-03-2017, 22:15
Post: #28
Flo a gdzie ty sie zapodzialas? "Podnioslas" temat i...zwialas
![]() ![]()
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
09-03-2017, 20:40
Post: #30
Luce - toż nie mogę siedzieć w necie cały dzień . Wracając do wołowiny, to masz rację , moje koty zeżarły ok. 300 g. a na drugi dzień nie ruszyły nawet odrobiny . to było inne mięso , choć kupowane też w Edece na tym samym masarniczym stoisku, okazało się, że jedzą tylko antrykot , lub mięsko na tatara
Kupujemy mięso tylko w Edece , bo mamy tam zaprzyjaźnioną panią , zawsze świeże . Narazie jedzą , wiem , że też z chemią , ale gdzie jej nie ma . ![]() Bella- filmiki super ![]()
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
10-03-2017, 18:06
Post: #31
Zasada Kota - jeśli kot zaśnie na twoich kolanach i sprawia wrażenie bezgranicznie zadowolonego, nagle musisz wstać i iść do łazienki.
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
10-03-2017, 20:59
Post: #32
Filmiki od Belli super
![]() Flo a ja myslalam ze to jakis tydzien juz minal! Za szybko zyje ,) Zwolnic trzeba i popatrzec leniwie na swiat jak rozleniwialy kocur ,) Ale teraz to musze juz spac bo pies chrapie ,koty tez a ja jeszcze stukam po klawiaturze, Dobrej nocy ![]()
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
11-03-2017, 00:29
Post: #33
Nie piszę tu, bo nie mamy już kotów, ale nasze jadały wszystko, antrykota im nie kupowałem, wystarczyło żeby zgłodniały.
![]()
11-03-2017, 00:41
Post: #34
Kiedys gdy nie nie bylo gotowych karm dla kotow w sklepach,koty jadly wszystko.Resztki wedlin,gotowane mieso,rybe wedzona i nie tylko i nawet zupy pochlipaly. Tak bylo z moimi kotami z dziecinstwa.Z jedzeniem nie bylo klopüotu,natomiast nie zyly zbyt dlugo. Nie bylo wtedy szczepionek dla kotow a te chorowaly i niestety konczylo to sie zgonem. Koty na wsiach naturalnie byly zdrowsze .
Ja mysle,ze biznes jaki robia na kocich karmach moze byc nieuczciwy. Mozliwe ,ze jakas kocimietke uzalezniajaca dodaja ![]()
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
11-03-2017, 23:35
Post: #35
Kiedyś pisałam o kocie, który przychodzi do moich , jakiś czas była pauza i od ok m-ca nadal zjawia sią wieczorem , czeka cierpliwie na żarełko , no i potem wraca do siebie.
Moje koty natomiast , zaczynają znów polować , już mają na sumieniu małego i dużego ptaka, tak mi żal tych ptaszków, ale co mam zrobić? Kupiłam obróżki z dzwoneczkami , ale te dzikusy dostają amoku , biegają w kółko jak szalone , jak by kręćka dostały, poprzedni mój kiciuś był o wiele mądrzejszy od tych moich potworów, nie ma szans na to by nosiły. No i zaczęły się kleszcze , już dwa wyciągnęłam . Co jest najlepsze na kleszcze ?
"Największa głupota - bać się co ludzie powiedzą"
05-04-2017, 19:44
Post: #36
No to masz kotka lakomczuszka ,ktory odwiedza was ,zeby pojesc. Ale wszystkie koty to lakomczuchy.
Z dzwoneczkami mialam tak samo. Milko o malo nie oszalala a Koru szedl na dwor i przychodzil bez obrozki z dzwoneczkiem. Nikt mu nie sciagnal bo on do nikogo nie podchodzil. Nie wiem jak udawalo mu sie to sciagnac. Dawniej moje koty dostawaly cos chyba w szczepionce .Raz na dwa lata szczepie je i biore tzw komplet szczepien. Nigdy nie maja kleszczy a jak juz to takie pojedyncze rodzynki ![]() U moich kotow byl problem bo jak im kiedys podalam na kark taki preparat to momentalnie go wylizaly. Dla kota to nie sztuka siegnac sobie do karku ![]() Melaflon:
"Kiedy patrzę w oczy zwierzęcia,nie widzę w nich zwierzęcia.Widzę istotę żywą.Widzę przyjaciela.Czuję duszę." A.D.Williams
05-04-2017, 20:21
Post: #37
Ten preparat na sierść smaruje się na tyle wysoko, żeby nie sięgnął. U nas tylko Tyfus nie miał kleszczy, bo nawet jak się któryś próbował wgryżć, to zdychał i wisiał taki "uschnięty". Agafia ma takie specjalne szczypce, wprawę i cierpliwie kleszcze wyjmuje, bo mimo tych preparatów, czasem pies czy kot jakiegoś miał.
U nas z dzwoneczkami też nic nie wyszło. ![]()
05-04-2017, 22:12
Post: #38
Potworny sylwester w schroniskach. Pracownicy opowiadają, co dzieje się ze zwierzętami
wczoraj 12:26 Karolina Wachowicz Autor w Noizz.pl[/url] Psy panicznie boją się fajerwerków Foto: Facebook/Centrum Adopcyjne Lecznicy "Ada" "Zatrzymanie akcji serca u psiaków podczas nocy sylwestrowej to nie rzadkość, a już na pewno żaden mit" – mówią nam wolontariusze Centrum Adopcyjnego "Ada" w Przemyślu. Czy naprawdę musimy ryzykować zdrowie i życie naszych czworonożnych przyjaciół dla kilku minut wątpliwej jakości wrażeń wizualnych? Psy w schroniskach nie mają swojego człowieka do obrony, a leki nie zawsze pomagają Nie wytłumaczę mojemu psu, że to głupia noworoczna zabawa i nie musi się bać. Jeśli jestem obok, przynajmniej nie czuje się samotny. Może to uchroni go przed zawałem i skończy się tylko na wyciu. Ewentualnie nasika pod siebie. Jakoś to przetrwamy. Zwierzaki w schroniskach nie mają tyle szczęścia. "W takiej placówce psy są w gorszej sytuacji niż te nasze strachulce domowe, które mają swojego człowieka do obrony" – przyznaje Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. I dodaje, że zwierzęta bardzo źle znoszą wystrzały. "Wiele z nich musi mieć podawane wcześniej leki uspokajające, żeby jakoś to przeżyły" – mówi. Zdarza się, że zwierzęta nie mogą dojść do siebie przez kolejnych kilka albo kilkanaście dni. Nie zapominajmy też o imprezowiczach, którzy katują nas fajerwerkami przez kilka kolejnych dni po sylwestrze. - My akurat mamy takie szczęście, że jesteśmy w spokojnym miejscu, gdzie tak bardzo nie słychać strzałów i nie widać świateł. Jednak możemy powiedzieć z doświadczenia, że każdy pies bardzo się tego boi i pomaga tylko specjalnie tresowanie od małego – opowiadają z kolei wolontariusze Centrum Adopcyjnego "Ada". - To ogromny stres i nie pomagają nawet leki uspokajające, więc nawet ich nie podajemy. Widzieliśmy już różne reakcje... nie tylko piski i skomlenia. Psy się trzęsą, chowają po kątach, nie raz nawet ze stresu popuszczały mocz. Taki stan potrafi towarzyszyć im kilka godzin, a nawet i dni po nocy sylwestrowej – kwitują. Oczywiście wystrzały sylwestrowe dają w kość nie tylko psom. Przeżywają je też koty i zwierzaki żyjące na dziko. "Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wiele stworzeń mieszka w mieście i poza nim. One też cierpią. Ptaki i inne zwierzaki masowo umierają po takich nocnych wystrzałach. Padają najczęściej na zawał serca" – uświadamia Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Szkoda, że w szale jarania się tanimi wystrzałami o tym zapominamy. A przecież można inaczej. Lasery, pokazy światła, koncerty. Jest milion opcji, które nie narażają zdrowia i życia naszych przyjaciół. Dla tych zwierząt, które mieszkają z nami, to też ciężki czas. Zrywanie się ze smyczy, interwencje u weterynarza, zawał... "Okres świąt i sylwestra to czas, kiedy ginie najwięcej psów, ponieważ wystraszone odgłosem petard zrywają się ze smyczy lub uciekają z posesji (często pokonując wysokie ogrodzenia). Dlatego pamiętajcie, by w tym okresie: nie spuszczać psów ze smyczy, a na spacery chodzić blisko miejsca zamieszkania. Jeśli pies bardzo się boi, udajcie się do weterynarza po leki (nie podawajcie nic na własną rękę)" – [url=https://www.facebook.com/SchroniskonaPaluchuAdopcje/photos/a.1402109639840978.1073742067.168636789854942/1777594378959167/?type=3]czytamy na facebookowym profilu warszawskiego Schroniska Na Paluchu. I faktycznie, zwierzęta ogłuszone dźwiękami petard są totalnie zdezorientowane. Mój pies zaczyna biegać po domu, szuka bezpiecznego miejsca. Wszędzie jest głośno, więc zawsze biegnie w moją stronę. W tym roku jednak zostaje sam na sylwestra i nie mam pojęcia, jak to zniesie. Mam nadzieję (jakkolwiek irracjonalnie to nie zabrzmi), że zrobi to co zawsze, kiedy jest wkurzony – pogryzie drzwi wejściowe. Jeśli sąsiedzi z bloków nie przesadzą z petardami, to może nie przebije się na drugą stronę. Niestety niektóre psy reagują na fajerwerki jeszcze gorzej. I nawet kochający właściciele niewiele mogą zdziałać. "Moja suka Majka przy podobnych 'atrakcjach' każdego roku miała mikrowylew. W końcu, po kolejnej takiej sytuacji, odeszła. Nie miałam jak jej pomóc, leki działały tylko częściowo" – wspomina Joanna z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Czy możemy pomóc zwierzętom? Behawioryści są zdania, że psy można przyzwyczajać do dźwięków i kolorów między innymi poprzez filmiki na YouTubie. Takie metody są najbardziej efektywne, kiedy mamy do czynienia ze szczeniakami. Jeśli jest bardzo źle, a starsze pieski wciąż nie radzą sobie z takimi sytuacjami, możemy podać im lekarstwa i zostawić włączone światło. W tym roku świetny filmik edukacyjny przygotował Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Zobaczcie! ![]() ![]() ![]() Mimo wszystko w głowie wciąż echem odbija mi się pytanie: czy nie prościej olać te cholerne fajerwerki? https://noizz.pl/zwierzeta/pytamy-pracownikow-schronisk-jak-psy-radza-sobie-z-fajerwerkami/76zy26h?utm_source=fb&utm_medium=social&utm_campaign=ta_onet
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.
31-12-2017, 20:05
Post: #39
Ja uwielbiam koty i gdyby to ode mnie zależało pewnie miałabym ich z 10
![]()
16-01-2018, 12:11
Post: #40
Żegnaj Nunia
![]() Po 17 latach wspólnych przygód i podrózy ![]() Tak tak ....sobota to był bardzo smutny dzień . W Krakowie pożegnałyśmy naszą kotkę ![]() I tak już ryczę od soboty .... ![]()
18-03-2019, 17:17
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|