Post: #375
Nie chce mi sie o polityce, na ktorej sie nie znam i ktora od dawna wychodzi mi juz uszami!
Chorzy to zadne lobby, nigdy dobrze nie bylo, przynajmniej ja tego nie pamietam. Ostatnio podliczylam, ze w DE bylam chyba z 11 razy hospitalizowana, bylam tez w PL i to nie raz, jednak jedzenie owczas nie stanowilo dla mnie zadnego znaczenia wiec trudno mi sie odniesc to tematu, wiekszy ciezar gatunkowy stanowilo dostanie sie na oddzial czy samo leczenie, czytaj: rodzina dostawala recepte i musiala wykupic leki dla pacjenta lezacego w szpitalu na wlasna reke i za wlasne pieniadze, albo ze dziecko dostalo na pogotowiu w srodku nocy probe antybiotyku, a po sam antybiotyk trzeba bylo wziac taxi i jechac do miasta wojewodzkiego...
(tak, pamietam tez, ze rodzina musiala dokarmiac chorego).
Chorzy to zadne lobby, nigdy dobrze nie bylo, przynajmniej ja tego nie pamietam. Ostatnio podliczylam, ze w DE bylam chyba z 11 razy hospitalizowana, bylam tez w PL i to nie raz, jednak jedzenie owczas nie stanowilo dla mnie zadnego znaczenia wiec trudno mi sie odniesc to tematu, wiekszy ciezar gatunkowy stanowilo dostanie sie na oddzial czy samo leczenie, czytaj: rodzina dostawala recepte i musiala wykupic leki dla pacjenta lezacego w szpitalu na wlasna reke i za wlasne pieniadze, albo ze dziecko dostalo na pogotowiu w srodku nocy probe antybiotyku, a po sam antybiotyk trzeba bylo wziac taxi i jechac do miasta wojewodzkiego...
(tak, pamietam tez, ze rodzina musiala dokarmiac chorego).
Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.