Post: #162
Kazdy wie co innym (nie)wystarczy, a o sobie sie nie pisze!
U mnie przy drinkach byla magiczna granica trzy, dalej robilo sie troche chwiejnie, oczywiscie wszystko zalezalo od dlugosci imprezy i podkladu, u mnie jeszcze to, ze alkohol otwieral zdalnie lodowke ! bez jedzenia nie bylo picia, albo od razu moglam wejsc sama pod stol.. zeby tam nie wpasc


Madry wie co mowi, glupi mowi co wie.