Post: #227
Do pewnych rzeczy sie dojrzewa.....fakt!
Nie jestem sadysta, nie zabijam zwierzat, na widok krwi mdleje i nawet much nie przeganiam ze smietnika.
Niech sobie zyja.
Mieso produkuje dla mnie rolnik i przygotowuje rzeznik.
To sa fachowcy po szkolach i komus trzeba wierzyc...
Gdybysmy sie bardzo scisle trzymali milosci do zwierzat i do tego jeszcze chronili zycie poczete, to zjedzenie zwyklego jajka juz bedzie aborcja.
Nie dajmy sie zwariowac!
Pytanie do milosnikow zwierzat.
W Parku Yellostone od lat obserwuje sie spadek ilosci watipi.
Watipi to taka hamerykanska sarna, ktora nic nie robi tylko zre i sie rozmnaza.(nie kojarzyc z Hartz IV).
Otoz ta watipi ma barzdo duzy wplyw na caly system.
Szczegolnie dla wilkow, ktorych ponowne zasiedlenie sie udalo.
Zbadano, ze powodem spadku ilosci tych zwierzat jest zmiana jadlospisu dokonanego przez niedzwiedzie.
Te przeszly na strone sadystow i zamiast jesc rybki, borowki i miod, zaczely sie obzerac miesem.
Ta zmiana apetytu spowodowana jest brakiem rodzimych pstragow w rzekach.
Te z kolei zostaly pozarte przez inne pstragi( rowniez z rodziny sadystow).
Na dodatek te obzarte pstragi, nie chca skakac pod pyski niedzwiedzi, aby dac sie pozrec.
No i kolo sie zamyka!
Bez watipi caly sytem sie zalamie.
Natura sama sobie z tym nie poradzi.
Teraz ten czlowiek(okropny sadysta) musi cos zrobic.
Wybic niedzwiedzie?
Wytruc pstraga-mutanta?
Sztucznie zapladniac watipi?
Zdecydowalem jednak, ze nie bede sadzil zadnych kwiatow na moim tarasie.
Te ladne, sliczne nie beda rosly.
Te co beda rosly, przypoinaja mi cmentarz.
Milego...
Nie jestem sadysta, nie zabijam zwierzat, na widok krwi mdleje i nawet much nie przeganiam ze smietnika.
Niech sobie zyja.
Mieso produkuje dla mnie rolnik i przygotowuje rzeznik.
To sa fachowcy po szkolach i komus trzeba wierzyc...
Gdybysmy sie bardzo scisle trzymali milosci do zwierzat i do tego jeszcze chronili zycie poczete, to zjedzenie zwyklego jajka juz bedzie aborcja.
Nie dajmy sie zwariowac!
Pytanie do milosnikow zwierzat.
W Parku Yellostone od lat obserwuje sie spadek ilosci watipi.
Watipi to taka hamerykanska sarna, ktora nic nie robi tylko zre i sie rozmnaza.(nie kojarzyc z Hartz IV).
Otoz ta watipi ma barzdo duzy wplyw na caly system.
Szczegolnie dla wilkow, ktorych ponowne zasiedlenie sie udalo.
Zbadano, ze powodem spadku ilosci tych zwierzat jest zmiana jadlospisu dokonanego przez niedzwiedzie.
Te przeszly na strone sadystow i zamiast jesc rybki, borowki i miod, zaczely sie obzerac miesem.
Ta zmiana apetytu spowodowana jest brakiem rodzimych pstragow w rzekach.
Te z kolei zostaly pozarte przez inne pstragi( rowniez z rodziny sadystow).
Na dodatek te obzarte pstragi, nie chca skakac pod pyski niedzwiedzi, aby dac sie pozrec.
No i kolo sie zamyka!
Bez watipi caly sytem sie zalamie.
Natura sama sobie z tym nie poradzi.
Teraz ten czlowiek(okropny sadysta) musi cos zrobic.
Wybic niedzwiedzie?
Wytruc pstraga-mutanta?
Sztucznie zapladniac watipi?
Zdecydowalem jednak, ze nie bede sadzil zadnych kwiatow na moim tarasie.
Te ladne, sliczne nie beda rosly.
Te co beda rosly, przypoinaja mi cmentarz.
Milego...
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow
