Post: #95
(26-03-2019, 22:06)iberte napisał(a):Terapia , o ktorej wspominalam , zmusza do wypowiedzenia tego wszystkiego , czego nie da sie wypowiedziec nikomu innemu . Nie da sie , bo nie mozna (?) obarczac bliskich , bo trzeba byc silnym , bo nie nalezy sie nad soba uzalac , bo jezeli nie dajesz rady , jestes Versager , ktorym sie gardzi .(26-03-2019, 18:33)Słoninka napisał(a): Ból dzielony z kimś boli tylko w "połowie".
Radość dzielona z kimś cieszy podwójnie.
Banał?
Może, ale każdy może czuć po swojemu i właśnie ja tak czuję.
Banal.
Ale jak wspomnialas, kazdy ma swoje receptory.
Terapia, o ktorej Unka wspomniala, jest balansowaniem pomiedzy zludzeniami i nadziejami.
Teskniac za ulga, mamy nadzieje, ze gdy sie wyspowiadamy, pozbedziemy sie balastu.
Zludzenia daja nam mozliwosc odczuc, ze bol jest ukojony.
Jednak, gdy milkna slowa.....mysli zaczynaja wyc!
Jedni w swych cierpieniach uciekaja w mgle etanolu, zbieraja znaczki, hoduja kwiaty, podrozuja....
Kiedys jednak, dzien terapii zajeciowej dobiega konca.
Kiedys musisz sie polozyc i zamknac oczy.To jest ta chwila w ktorej wraz z odglosami domu, otwieraja sie nieszczelne drenaze i wszystko kreci sie od nowa.
Prawie jak czytanie starych listow.Jedyny pozytywny wymiar....nie musisz na nie odpowiadac.
Bolem nie mozna sie podzielic. Nie mozna go podzielic na pol, na cwiartke, na kawaleczek.....
Nawet jezeli jest ktos, kto caly Twoj balast chcialby wziasc na swoje barki, to jest to jedynie serdeczna deklaracja.
Sa oczywiscie ludzie, ktorzy oprocz boli periodycznych i bolu zeba cierpienia nie zaznali.
Zyja szczesliwie, dziela sie tym i oznajmiaja swiatu swoj przywilej.
Sa to jednak ci, ktorym Pan przy tworzeniu swiata, poswiecil wiecej czasu.
To co naklikalem, na upartego mozna podciagnac pod "Nature".
Nie bede sie jednak upierac i rozciagac watek Luce.
Sorry Luce....juz mnie nie ma
Ludzie zazwyczaj tez nie chca wiedziec , bo to ich przerasta .
I tak oszczedzasz wszystkich udajac , ze jest w porzadku , nawet przed samym soba .
Coraz czesciej wolisz byc sam , bo mozesz wtedy odpoczac od meczacego udawania ...tylko , ze wtedy wlasnie " mysli wyja". Nie da sie przed nimi uciec , mozna je tylko na krotko odlozyc na bok...wroca .
Dlaczego ?
Musza , bo stoja na liscie , tak jak ogrodek do przekopania . Chcesz , zeby w nim cos roslo , musisz chwycic za lopate . I tu jestes rzeczywiscie sam . Nikt nie moze wziac na siebie tego balastu .
Jednak istnieja ludzie , ktorzy ten ogrodek juz przekopywali . Przy nie musisz udawac i dzieki nim nie musisz skazywac sie na samotnosc . Nie jestesmy samotnikami .