Post: #247
tak juz zaczelam po troszeczku ale kocio rzucil sie na mnie wpil zebami w reke i drapal mnie tylnymi lapkami wiec wycofalam sie i probuje narazie nie reagowac na jego mial mial dopiero przy kolejnym smutnym mial pedze do kuchni i napelniam mu miseczke i w nocy stawiamy mu suche jedzenie na dworzu bo potrafil sie czasami i pol godziny wydzierac na Cale gardelko i w koncu zaczeli sie sasiedzi skarzyc wiec albo wstaje i go wpúszczam do domu albo je to co stoi na tarasie Problem jest tylko ze jak mu nie smakuje w pewnym momencie to musze w nocy wstawac i go karmic tego malego potworka terroryste