MILOSC,NIEJEDNO MA IMIE.

Wszyscy chca byc kochani,to fakt. Kotki i pieski tez.Milosc jest potrzebna czlowiekowi do przezycia.Czy zawsze musi byc to szalona milosc i do grobowej deski? Co bedzie jezeli czlowiek nie posiada takiej zdolnosci kochania? Skazany jest  na samotnosc?Niekturzy zenia sie z rozsadku. To czysta kalkulacja ale czesto takie malzenstwa maja dlugi staz.
Ostatnio pojawil sie nowy problem ,o ktorym dyskutuja kobiety.Tytul artykulu: "Nasze dziecko zniszczylo nasza milosc."Z ciekawoscia przeczytalam artykul uwaznie i do konca.
Autorka artykulu pisze,ze kochali sie z mezem bardzo.Nie wyobrazali sobie zycia bez siebie.
Milosc prysla,jak pojawilo sie dziecko. Noce nieprzespane,cala uwaga skupiona na dziecku.Powoli oddalali sie od siebie.Ich zblizenia  intymne przerywane byly placzem dziecka.
W koncu pisze autorka,zobaczylam,ze z tej milosci juz nic nie zostalo.Proza zycia odarla ich ze zludzen.Rozwiedli sie.On wyjechal do Ameryki ona wyladowala w szpitalu psychiatrycznym.
Dziecko narazie jest u babci.To jest ekstremalny przyklad,co moze zniszczyc milosc dwojga ludzi.
Kazdy rozwod ma inna historie.Nie tylko zdrada czy trudnosci zyciowe,
Ja zauwazylym,ze coraz wiecej jest singli.Ludzie osiagaja sukcesy w pracy zawodowej.Dobrze zarabiaja,stac ich na dobre samochody i sex urlopy w cieplych krajach.
W zycie wchodza wibratory,porno,szybki sex czy kochanek bez zobowiazan.Podobno 70% Polakow sie onanizuje.Przestalismy byc romantyczni?
Dokad  idziemy?