Post: #636
(28-12-2018, 10:46)iberte napisał(a): Nic tak nie cementuje przyjazni..... jak wspolne rzyganie.Do 16tej gotuje , sprzata , prasuje i nakrywa do stolu (wszystko w ramionach) , poczym jedzie do zony i dzieci .
Tak sobie pomyslalem, ze gdyby Basienka spedzala Wigilie z Ferdydurke, to nawet dziecko spiace za sciana..... rozdarloby dzioba.
Mam pytanie do osob spedzajacych Swieta z Ex .
Co z Waszym obecnym partnerem?
Emigruje z ramion Waszych nad ranen i majac wolne moze sie nawalic( spiewajac w zlobie lezy...) czy tez czeka na Was pokornie ze swiatecznym sniadaniem?
Od 17tej do 20tej mam czas na exa.
Sniadanie jadam z dziecmi .
Partner nie ma czasu , bo musi jeszcze jedna (conajmniej) kochanke zabawic . Tak mysle , ale moze i nic z tego , bo ona tez biedna zagoniona..maz , dzieci , wnuki .
Wychodzi na to , ze tylko ja mam spokoj .