Post: #90
Nieszczęście ładnych kobiet polega na tym, że one myślą, że wystarczy sama uroda, by rzucić świat na kolana.
Ostatnio obserwuje to u mnie w firmie - została zatrudniona naprawdę super atrakcyjna młoda pani inżynier ( młodsza od moich córek ) Cały Jugendabteilung firmy dostał zawirowania na umyśle. Kobitka jest mężatką, ale nie przeszkadza jej to w flirtowaniu z kolegami z pracy. Jako, że jestem w firmie odpowiedzialny za wdrażanie nowych pracowników w nasze systemy, piękność trafiła pod moją opiekę na pewien czas. Co mogę powiedzieć?
Dobre wychowanie, dobry gust, ale umysł niezbyt lotny - czasem zastanawiam się jak ona zrobiła tego swojego bachelora?
Po paru miesiącach ostał się jeden wielbiciel, u reszty Jugendabteilung pojawiło się zastanowienie - czy uroda wystarcza do pracy w naszej branży? Nie ode mnie zależy decyzja, czy przetrwa czas próbny, ale sądzę, że nawet uroda jej nie pomoże w utrzymaniu się w firmie. No chyba że............................
Znam swoje deficyty i nauczyłem się z nimi żyć, bo tak jest mi wygodnie.
Jestem leniwym człowiekiem i moja wygoda jest dla mnie świętoscią.
Różnica między nami jest taka, że ja się do moich deficytów przyznaje, a ty swoje deficyty starasz się ukryć i się ich wyrzekasz, a teraz do konkretów - od ilu lat szukasz bez skutku odpowiedniego partnera?
Stać cię na szczerą odpowiedź?
Ostatnio obserwuje to u mnie w firmie - została zatrudniona naprawdę super atrakcyjna młoda pani inżynier ( młodsza od moich córek ) Cały Jugendabteilung firmy dostał zawirowania na umyśle. Kobitka jest mężatką, ale nie przeszkadza jej to w flirtowaniu z kolegami z pracy. Jako, że jestem w firmie odpowiedzialny za wdrażanie nowych pracowników w nasze systemy, piękność trafiła pod moją opiekę na pewien czas. Co mogę powiedzieć?
Dobre wychowanie, dobry gust, ale umysł niezbyt lotny - czasem zastanawiam się jak ona zrobiła tego swojego bachelora?
Po paru miesiącach ostał się jeden wielbiciel, u reszty Jugendabteilung pojawiło się zastanowienie - czy uroda wystarcza do pracy w naszej branży? Nie ode mnie zależy decyzja, czy przetrwa czas próbny, ale sądzę, że nawet uroda jej nie pomoże w utrzymaniu się w firmie. No chyba że............................
(24-11-2018, 01:14)Słoninka napisał(a): ferdydurke, ja tak sobie myślę, że może zamiast interesować się cudzymi deficytami zasadne byłoby skupić się na własnych?Zielonka tutaj przyznaję ci absolutną racje - defictytów u mnie od groma i trochę, ale ja w przeciwieństwie do ciebie im nie zaprzeczam.
niewątpliwie miałbyś nad czym popracować![]()
Znam swoje deficyty i nauczyłem się z nimi żyć, bo tak jest mi wygodnie.
Jestem leniwym człowiekiem i moja wygoda jest dla mnie świętoscią.
Różnica między nami jest taka, że ja się do moich deficytów przyznaje, a ty swoje deficyty starasz się ukryć i się ich wyrzekasz, a teraz do konkretów - od ilu lat szukasz bez skutku odpowiedniego partnera?
Stać cię na szczerą odpowiedź?