Post: #29
(12-03-2018, 08:21)lagavulin napisał(a): Czesc Ferdydurke, to moze ja sprecyzuje.
poki co rozumiem ze klasa 3 i 5 zostala wprowadzona dla malzenstw ktorych stosunek zarobkow przekraczal roznice 60% - 40%. ROzumiem ze w zwiazku z tym osoba na klasie 3 odprowadza nizszy podatek, osoba na 5 wyzszy.
Jezeli moja zona przejdzie na dzialalnosc, to w zwiazku z wciaz zachowanym stosunkiem dochodow 60%-40%, pozostaniemy wciaz w tych samych klasach.
ale... skoro zona nie przekroczy zarobku rocznego w kwocie 9000€ a to jest kwota wolna od podatku dochodowego, to tego podatku nie bedzi emusiala placic? czy "promocje sie nie lacza" i w zwiazku z tym ze ja jestem na 3 klasie (i jak rozumiem znizki mam wszystki ena siebie) to ona bedzi emusiala mimo wszystko placic podatek z 9000EUR?
a jako dygresja nawiazujac do "bo w społeczeństwie jest przyzwolenie na Schwarzarbeit" to gdyby tak bylo, zona nie otwieralaby Gewerbe. Jesgtem tu rok i tyle przypadkow slyszalem ze polacy sie na wzajem do Finanzamtu kabluja, wiec wole uniknac kar za hobby zony
pozdrawiam
Zle rozumiesz! Jeżeli się rozliczacie wspólnie w FA, to nawet jak twoja małżonka zarobi oficjalnie tylko 20 euro, to te 20 euro wchodzi do waszego wspólnego rozliczenia podatkowego i zostanie opodatkowne podatkiem dochodowym.
Teraz mała uwaga do twojej dygresji - małżonka może sobie założyć Gewerbe, ale w momencie kiedy skasuje kasę i nie wyda pokwitowania za zapłatę, to podlega pod paragraf oszustwa finansowego.
Każda klientka, która nie otrzyma pokwitowania za usługę twojej małżonki może ją zgłośić do FA.
Założenie Gewerby nie daje ochrony przed zakapowaniem w FA.
Założenie Gewerby zobowiązuje do rzetelnej rachunkowości - wszak twoja małżonka zakupi narzędzia i środki pracy na rachunek i za te będzie chciała otrzymać minimum MwSt.
Normalnym jest natomiast, że koszty materiałowe minimalizują dochód, a tym samym podatek z dochodu.
Mógłbym tu jeszcze wiele napisać w tym temacie, ale mogłoby to zostać potraktowane jako instrukcja oszukiwania fiscusa, więc dam sobie spokój.

Teraz moja mała "dygresja" na temat "walenia" fiscusa - w Duesseldorfie na Bilku jest sklep z polskimi artykułami - trzy, czy cztery razy zrobiłem tam zakupy i za każdym razem kasa była zepsuta!

Ja pani do FA nie zakapowałem, ale przestałem tam robić zakupy!