Post: #1466
(24-02-2018, 10:20)Freddy napisał(a): Tez przeczytalem podany artykul ale o polskich firmach i wylanej zupie nic nie znalazlem.Freddy, uwierz znam różnice pomiędzy Polier, a Polen am Bau.
Raczej o niedbalstwie prowadzacych budowe i braku kontroli ze strony panstwa (aby zaoszczedzic).
No bo jakze mozna niezauwazyc, ze z przewidzianych stalowych żeber tylko 17% zostalo zamontowanych a reszta poszla w swiat?
Gdzie byl kierownik budowy? Gdzie inspektorzy nadzoru?
ferdydurke,
czy moze to zdanie wprowadzilo Cie w blad?
(...) weil ein unter Verdacht geratener Polier auch in Düsseldorf gearbeitet hat....
Pole.... Polier.... brzmi podobnie.....
Masz rację główną winę za partactwo na budowie ponosi kierownictwo i firmy nadzorujące, ale tajemnicą Poliszynela jest fakt, że Billfinger - Berger, czy Zueblin - czyli główni wykonawcy U-bahn w Kolonii zatrudniali podwykonawcze firmy, które bazowały na "Gewerbemenschen" aus Osteuropa ( 95% z Polski ).
Kto pamięta pierwsze informacje sprzed 9 lat po katastrofie, to przypomni sobie meldunki " Die Polen haben die Konstruktionselemente an Schrotthaendler verkauft"
By nie szerzyć złej atmosfery zmieniono Polaków na "Osteuropaeer".
Ten absurd z tamtych lat pozostał do dzisiaj w niemieckich mediach - nie wolno napisać Bułgar, Czech, Polak, czy Turek spowodował wypadek samochodowy.
