Post: #537
Jak tak poczytałam to wszystko to nic innego mi nie wychodzi jak tylko to że : wyrodna córka jestem 
Przeciez gdybym naprawdę tą wzniosłą i jedyną miłoscia kochała mamę to bym u niej była co najmniej raz w tygodniu lub dzwoniła raz na dwa dni....a tak nie jest !
A teraz wszystkie idealne i bez winy dzieci swoich matek możecie rzucac we mnie kamieniami
ps. na usprawiedliwienie mam to że zawsze lepiej rozumiałam sie z ojcem ( do dzis tak jest) a moja mama nie jest az taka cudowna kobietą jak mogłoby sie wydawać. Mój kontakt z córką oparlam na zupełnie innej relacji.
A tak naprawdę to wcale nie zamierzam się usprawiedliwiać.

Przeciez gdybym naprawdę tą wzniosłą i jedyną miłoscia kochała mamę to bym u niej była co najmniej raz w tygodniu lub dzwoniła raz na dwa dni....a tak nie jest !
A teraz wszystkie idealne i bez winy dzieci swoich matek możecie rzucac we mnie kamieniami

ps. na usprawiedliwienie mam to że zawsze lepiej rozumiałam sie z ojcem ( do dzis tak jest) a moja mama nie jest az taka cudowna kobietą jak mogłoby sie wydawać. Mój kontakt z córką oparlam na zupełnie innej relacji.
A tak naprawdę to wcale nie zamierzam się usprawiedliwiać.