Post: #442
(08-01-2018, 20:08)Unka napisał(a): A Wy sluchaliscie swoich rodzicow?
To zalezy...
Jak mama mi mowila, zebym wlozyla czapke badz rajtki pod spodnie, to...mialam to gdzies.
Jak ojciec sugerowal, zebym byla w domu o tej czy o innej godzinie, to...zawsze mi sie psul zegarek, albo tramwaj uciekl, albo pies mnie napadl, albo....
Ale kto majac kilkanascie lat slucha swoich rodzicow?

Jednak jak siegam pamiecia do czasow, kiedy bylam ju dorosla, ale wciaz jeszcze malo wiedzaca o zyciu, to moi rodzice nigdy nie mowili mi co mam robic. Oni raczej podpowiadali(dyskretnie i taktownie) czego lepie byloby nie robic.
Bardzo im jestem wdzieczna za takie wlasnie rodzicielstwo, bo ono pozwalalo mi na totalnie samodzielne podejmowanie decyzji, a jednoczesnie zawsze czulam, ze jakby co, to "wielki brat" mnie nie opusci.
Z madrosci zyciowej mojej mamy skorzystalam w bardzo waznym dla mnie momencie zycia. Ona wtedy mowila jedynie o tym jakie moga byc konsekwencje takiej a nie innej decyzji, przed ktora stalam.
Dala mi duzo do myslenia tym co mowila i z perspektywy czasu wiem, ze podjalam najlepsza decyzje z mozliwych.
Moge smialo powiedziec, ze w moich rodzicach mialam i mam(oby jak najdluzej) prawdziwych przyjaciol
