Post: #100
Egle nie jest to tak łatwo z tymi bio-gospodarstwami jak opisujesz!
Ja rok temu oglądałem program na temat rolniczej wspólnoty gospodarczej koło Essen.
Głównym właścicielem jest dyplomowany agronom, który uważa, że nie wszystkie nakazy BIO są sensowne i świadomie zrezygnował z cerytfikatu BIO.
Swoją gospodarkę przemienił w spółkę akcyjną - 80 akcji sprzedał ludziom zainteresowanym zdrową żywnością, gdzie on pozostawił sobie moc decyzyjną! Każdy z akcjonarjuszy musi przepracować odpowiednią ilość godzin czasu na gospodarce i za to otrzymuje wynagrodzenie w produktach.
Lista oczekujących na miejsce w tej spółce wynosiła ponad 200 zainteresowanych.
Ja w swoim REWE mam super mięso - nie jest ono BIO, ale zaopatrujący moje REWE w mięso rolnik serdecznie zaprasza do odwiedzenia jego hodowlii zwierząt o każdej porze dnia, oraz zadawanie pytań na temat hodowli.
To wzbudza zaufanie, a produkt zakupiony przy ladzie potwierdza, że dobre nie musi mieć pieczątki BIO, bo często niektóre wytyczne są bezsensowne.
Ja rok temu oglądałem program na temat rolniczej wspólnoty gospodarczej koło Essen.
Głównym właścicielem jest dyplomowany agronom, który uważa, że nie wszystkie nakazy BIO są sensowne i świadomie zrezygnował z cerytfikatu BIO.
Swoją gospodarkę przemienił w spółkę akcyjną - 80 akcji sprzedał ludziom zainteresowanym zdrową żywnością, gdzie on pozostawił sobie moc decyzyjną! Każdy z akcjonarjuszy musi przepracować odpowiednią ilość godzin czasu na gospodarce i za to otrzymuje wynagrodzenie w produktach.
Lista oczekujących na miejsce w tej spółce wynosiła ponad 200 zainteresowanych.
Ja w swoim REWE mam super mięso - nie jest ono BIO, ale zaopatrujący moje REWE w mięso rolnik serdecznie zaprasza do odwiedzenia jego hodowlii zwierząt o każdej porze dnia, oraz zadawanie pytań na temat hodowli.
To wzbudza zaufanie, a produkt zakupiony przy ladzie potwierdza, że dobre nie musi mieć pieczątki BIO, bo często niektóre wytyczne są bezsensowne.