Post: #1178
Na temat dumy z "wielkich" i wstydu za tych mniej wielkich juz pisałam.
Nie lubię się powtarzać, ale tylko dla przypomnienia powtórzę, że ja osobiście nie widzę powodu, żeby mnie duma rozpierala z powodu dokonań ludzi, którzy są mi obcy.
Zresztą...weźmy taki przykład:
Robert Lewandowski, Polak. Jak są mistrzostwa gra w polskiej drużynie. W rozgrywkach ligowych strzela gole dla FC Bayern. To kto ma z niego być dumny?
Ja? Polko-niemka, mój ojciec Polak? czy jakiś Helmut z Bayern, Niemiec z dziada pradziada?
Tak samo w druga stronę. Wstyd za innych.
Dlaczego ja miałabym się czuć odpowiedzialna za złodziei z Polski? Czy moja niemiecka sąsiadka czy koleżanka z pracy czuje wstyd za jakiegoś niemieckiego obdachlose, który buchnął tanią wódkę w Netto? Albo za niemieckich Bauerow bez manier, którzy na Majorce dra japy, bekają przy stole i ogólnie zachowują się skandaliczne.
Czy ja na moje niemieckie towarzystwo patrzę przez pryzmat niemieckich złodziei i prymitywnów?
Nie!
Czy moi niemieccy znajomi postrzegają mnie jako polkę złodziejke czy oszołomkę polityczną?
Nie! Oni mnie postrzegają jako Phoenix, przemiłą i kulturalną osobę z Polski.
Ja mieszkam w Niemczech, ale ja tutaj nie reprezentuje Polski. Ja reprezentuje siebie i nie biorę odpowiedzialności za poczynania innych.
Nie przypisuje sobie cudzych zaslug ani nie przepraszam za cudze błędy.
To tak dla wyjaśnienia tym, którzy coś tam o reprezentowaniu Polski za granicą...
Nie lubię się powtarzać, ale tylko dla przypomnienia powtórzę, że ja osobiście nie widzę powodu, żeby mnie duma rozpierala z powodu dokonań ludzi, którzy są mi obcy.
Zresztą...weźmy taki przykład:
Robert Lewandowski, Polak. Jak są mistrzostwa gra w polskiej drużynie. W rozgrywkach ligowych strzela gole dla FC Bayern. To kto ma z niego być dumny?
Ja? Polko-niemka, mój ojciec Polak? czy jakiś Helmut z Bayern, Niemiec z dziada pradziada?
Tak samo w druga stronę. Wstyd za innych.
Dlaczego ja miałabym się czuć odpowiedzialna za złodziei z Polski? Czy moja niemiecka sąsiadka czy koleżanka z pracy czuje wstyd za jakiegoś niemieckiego obdachlose, który buchnął tanią wódkę w Netto? Albo za niemieckich Bauerow bez manier, którzy na Majorce dra japy, bekają przy stole i ogólnie zachowują się skandaliczne.
Czy ja na moje niemieckie towarzystwo patrzę przez pryzmat niemieckich złodziei i prymitywnów?
Nie!
Czy moi niemieccy znajomi postrzegają mnie jako polkę złodziejke czy oszołomkę polityczną?
Nie! Oni mnie postrzegają jako Phoenix, przemiłą i kulturalną osobę z Polski.
Ja mieszkam w Niemczech, ale ja tutaj nie reprezentuje Polski. Ja reprezentuje siebie i nie biorę odpowiedzialności za poczynania innych.
Nie przypisuje sobie cudzych zaslug ani nie przepraszam za cudze błędy.
To tak dla wyjaśnienia tym, którzy coś tam o reprezentowaniu Polski za granicą...