Post: #8
(06-11-2017, 13:56)zyta napisał(a): Ukłon. Hut ab!
Jesteś pierwszą osobą (poza mną), która potrafi pisać tutaj po polsku. Potrafi zbierać myśli i je przekazać. Oraz...
!Sic!
Używa znaków przestankowych we właściwy sposób i na właściwym miejscu. Hut ab!
U mnie było tak, że najpierw byłam Arbeitsuchend, czyli dzisiejszy Hartz IV. Ale z uporem tłukłam się z językiem.
Przez komputery poznałam faceta. Cóż lepszego niż facet? Języka musisz się wtedy nauczyć prawie automatycznie.
Wkrótce dostałam pracę. Była od razu bardzo dobrze płatna. Do tego było mieszkanie tzw. zakładowe, czyli "za pół darmo".
A, potem poszło.
Ale, nie jako pomoc kuchenna. Ta przeklęta przez wszystkich szkoła, jest wbrew pozorom potwornie ważna, bo w Niemczech nie tylko trzeba "sobie" pracować. Trzeba zapier... niczać.
Dzięki za miłe słowa!

To miałaś całkiem fajny początek.
Zazdroszczę samozaradności i tego, że trafiłaś na ciekawą pracę. Mi się marzy praca, która byłaby dobrze płatna, a zarazem taka, która sprawia mi przyjemność.
Właśnie!

Oj tak trzeba dawać z siebie więcej niż 100%, żeby godnie żyć. Ostatnio naszły mnie takie refleksje - najgorsze co może być w życiu, to praca która odbiera nam radość i siły do życia. Praca zajmuje 3/4 życia, a gdzie czas na spełnianie siebie?