Post: #4
(21-10-2017, 19:48)fiscus napisał(a): Czesc Egle
Ja ogladalam program o tej wiosce i faktycznie jest tak jak to opisalas .Dodam,ze mieszkancami sa ludzie powyzej 50-go roku zycia,ot taki skansen
o i tu Cie zaskoczę, jednym z bohaterów artykułu, był 24 - letni Patrick, właśnie się zastanawiał, czy wejść do komuny.
no i mają przedszkole, bo tam trochę dzieci jest

z jednej strony to coś innego, ale trzy pralki na 57 osób i do tego wspólne? ale jak się ma też jedną szafę, to może wystarcza

acha no i aut jest osiem... bo wszystko jest wspólne, nie wiem jak jest z partnerami, ale podejrzewam, że istota dzielenia się i tu jest zachowana

(21-10-2017, 20:15)Miecznik napisał(a): Może ludzie chcą popróbować czegoś innego? A może wolą żeby ktoś o wszystko dbał, a oni będą skromnie, ale spokojnie żyli? W końcu dom starców to chyba coś podobnego. Płacimy i nie mamy problemów dnia codziennego.
Nie wiem, ale jeśli ludzie zadowoleni i nie z przymusu, to może dobrze, że jest taka możliwość?
jasne, że dobrze,
w końcu każdy odnajduje gdzieś indziej swoje szczęście.
choć tam wielu też odeszło, bo spróbowali i nie wytrzymali. W artykule też przedstawiają jedną kobietę, która dłużej nie wytrzymała wspólnego mieszkania z innymi ludźmi...
tak sobie myślę, że taka wspólnota mieszkaniowa ze wspólną kuchnią czy łazienką, to też chyba nic dla mnie....
co do dbania, to tak dobrze nie ma, bo obowiązki trzeba brać po równo. Możesz więc trafić na coś lekkiego, ale może się trafić też coś trudniejszego. Wpisujesz, co możesz zrobić i to robisz.
oprócz tego, że oczywiście zarabiasz
aaaa i na dzień dobry musisz powiedzieć, ile wniesiesz do wspólnoty, czy ile pieniążków, rzucisz na stół

