Post: #43
ach, myślałam, że chodzi Ci o kwestię Korfantego, z nim też sobie nie potrafi poradzić, raz tak, raz tak.
no tak.. akademickie srodowisko, to właśnie on porwał, nawet Dziennik Zachodni zauważył, że wraz z Gorzelikiem zmienił się też wygląd typowego Slonzoka
no teraz Gorzelik ma chyba nie mały orzech do zgryzienia. Czytałam dziś w die Zeit, że Katalonię potępiają wszyscy, bo wiadomo, zgodnie z hiszpańską konstytucją, bla bla, wiemy, znamy. Die Zeit poszedł krok dalej i napisał, że Katalonia, jako osobne państwo byłaby nie tylko poza Hiszpania, ale i Unią i potem, nawet jakby chciała wrócić w struktury unijne, to dla właściwego przykładu, nikt by jej nie przyjął już.
i teraz pytanie, czy autonomia Śląska pod względem prawnym w Polsce jest możliwa? bo widzisz, we wszelkich sporach, ludzie się głowią, czy Śląsk udźwignie to ekonomicznie albo na ile w tym wszystkim mieszają środowiska zewnętrzne, a przecież, , najpierw muszą zachodzić jakieś uwarunkowania prawne.
pamiętam, jak miałam kolegę na Szombierkach, tam był strach jeździć, wystarczyło napisy na blokach poczytać
ja miałam zawsze pod górkę, bo ja śląskiej gwary nie znam i zawsze kolega mnie prosił, żebym się nie odzywała
, bo sztachety pójdą w ruch, już po pierwszym słowie
no tak.. akademickie srodowisko, to właśnie on porwał, nawet Dziennik Zachodni zauważył, że wraz z Gorzelikiem zmienił się też wygląd typowego Slonzoka

no teraz Gorzelik ma chyba nie mały orzech do zgryzienia. Czytałam dziś w die Zeit, że Katalonię potępiają wszyscy, bo wiadomo, zgodnie z hiszpańską konstytucją, bla bla, wiemy, znamy. Die Zeit poszedł krok dalej i napisał, że Katalonia, jako osobne państwo byłaby nie tylko poza Hiszpania, ale i Unią i potem, nawet jakby chciała wrócić w struktury unijne, to dla właściwego przykładu, nikt by jej nie przyjął już.
i teraz pytanie, czy autonomia Śląska pod względem prawnym w Polsce jest możliwa? bo widzisz, we wszelkich sporach, ludzie się głowią, czy Śląsk udźwignie to ekonomicznie albo na ile w tym wszystkim mieszają środowiska zewnętrzne, a przecież, , najpierw muszą zachodzić jakieś uwarunkowania prawne.
pamiętam, jak miałam kolegę na Szombierkach, tam był strach jeździć, wystarczyło napisy na blokach poczytać


