Post: #10
Widzisz Reniu, alkohol nie znika z organizmu tak szybko jak "tabletki gwałtu", po których w ciągu kilu godzin nie ma śladu.
Po "tabletce gwałtu" kobieta nie pamięta wydarzeń przez czas dłuższy.
Gwałt, to działanie wbrew czyjejś woli. Jeśli kobieta nie pamięta czy wyraziła wolę, czy też nie wyraziła, bo nic nie pamięta, to trudno jest postawić zarzut gwałtu.
Ja nie piszę o tym co ja uważam, tylko jak jest to postrzegane przez prawo.
Jeśli poszkodowana twierdzi, że nic nie pamięta, a podejrzany twierdzi, że pamięta, to sytuacja nader trudna. Podanie "tabletki gwałtu" także jest trudne do udowodnienia, bo śladów w organizmie już nie ma, a nawet jeśli byłby, to znów byłby problem kto tę tabletkę podał? Jeśli można to wykazać na przykład z monitoringu - to dobrze. Ale jeśli monitoringu nie było, albo nie jest widoczne kto?...
No pomyśl troszkę obiektywnie.
Po "tabletce gwałtu" kobieta nie pamięta wydarzeń przez czas dłuższy.
Gwałt, to działanie wbrew czyjejś woli. Jeśli kobieta nie pamięta czy wyraziła wolę, czy też nie wyraziła, bo nic nie pamięta, to trudno jest postawić zarzut gwałtu.
Ja nie piszę o tym co ja uważam, tylko jak jest to postrzegane przez prawo.
Jeśli poszkodowana twierdzi, że nic nie pamięta, a podejrzany twierdzi, że pamięta, to sytuacja nader trudna. Podanie "tabletki gwałtu" także jest trudne do udowodnienia, bo śladów w organizmie już nie ma, a nawet jeśli byłby, to znów byłby problem kto tę tabletkę podał? Jeśli można to wykazać na przykład z monitoringu - to dobrze. Ale jeśli monitoringu nie było, albo nie jest widoczne kto?...
No pomyśl troszkę obiektywnie.
