Post: #55
Zauważ, że tutaj nikt nie pyta o "męża", lecz o "ojca".
Z mężem rozwiedziona, ale ojciec jest ojciec.
Przecież masz rubrykę o stanie cywilnym, prawda?
Przecież tłumaczyłem, co trzeba dostarczyć ze strony "matki" oraz "ojca".
Małżonka przecież nie masz.
Czy sprawa "małżeństwa", to wszystko?
Gdzie ci trzeba pomóc?
(nie zapomnij o czasie, bo ucieka, a ty meldujesz się rzadko, bardzo rzadko = ten Kindergeld nie jest ci aż tak ważny?)
W międzyczasie nie jest wykluczone, że tymczasem "ojciec" pobiera Kindergeld w Niemczech na siebie, a ty o tym nie wiesz.
Nie wiem o tym, bo nic konkretnego nie podajesz.
Twoja szybka reakcja jest w takich sprawach wskazana.
Urząd (czyli Bauzen), gdy widzi, że "olewasz", też się nie będzie wcale śpieszył.
Ale, sorki... to twoja sprawa i twoje pieniądze...
Dla uwydatnienia problemu podaję, że odpowiedziałem tobie po 4 minutach po twoim wpisie.
A, ty? Wylogowałaś się i cześć.
Zwykle odpowiadam szybko, bo tu trzeba pomóc.
A, ciebie już nie ma i "kiedyśtam" przyjdziesz, jak z łaski.
Uważasz, że to jest poważne?
Ja - nie.
(nie pisz mi tylko, że nie każdy siedzi 27/4 na forum. Nikt tu tyle nie siedzi.)
Z mężem rozwiedziona, ale ojciec jest ojciec.
Przecież masz rubrykę o stanie cywilnym, prawda?
Przecież tłumaczyłem, co trzeba dostarczyć ze strony "matki" oraz "ojca".
Małżonka przecież nie masz.
Czy sprawa "małżeństwa", to wszystko?
Gdzie ci trzeba pomóc?
(nie zapomnij o czasie, bo ucieka, a ty meldujesz się rzadko, bardzo rzadko = ten Kindergeld nie jest ci aż tak ważny?)
W międzyczasie nie jest wykluczone, że tymczasem "ojciec" pobiera Kindergeld w Niemczech na siebie, a ty o tym nie wiesz.
Nie wiem o tym, bo nic konkretnego nie podajesz.
Twoja szybka reakcja jest w takich sprawach wskazana.
Urząd (czyli Bauzen), gdy widzi, że "olewasz", też się nie będzie wcale śpieszył.
Ale, sorki... to twoja sprawa i twoje pieniądze...
Dla uwydatnienia problemu podaję, że odpowiedziałem tobie po 4 minutach po twoim wpisie.
A, ty? Wylogowałaś się i cześć.
Zwykle odpowiadam szybko, bo tu trzeba pomóc.
A, ciebie już nie ma i "kiedyśtam" przyjdziesz, jak z łaski.
Uważasz, że to jest poważne?
Ja - nie.
(nie pisz mi tylko, że nie każdy siedzi 27/4 na forum. Nikt tu tyle nie siedzi.)