to ja bylam w lepszej sytuacji, bo zawsze dostawalam pieniazki na slodycze i takie inne zachcianki, raz moja mama postanowila,ze mi nie da na nowa zabawke,ktora wtedy kosztowala oklo 50 zl, to byl koniec lat 60 , wiec moj starszy brat poszedl do pokoju i przyniosl mi te pieniadze , do tejj pory to pamietam,kupilam sobie za te pieniadze lazienke taka do zabawy,
Moja mama opiekowala sie swoim bylym wynajemca, jako mloda dziewczyna mieszkala u tych panstwai ta przyjazn tak trwala do konca ich zycia, najpierw zmarla zona tego wynajemcy a on podupadl na zdrowiu i mama wysylala mnie i mojego brata przez ten czas gdy byl sam , bo corka musiala zlikwidowac mieszkanie w Szczecinie , do dziadka z obiadami, za kazdym razem dostawalismy od niego 5 zl, nasza mama dopiero po latach sie o tym dowiedziala, bardzo ubolewalismy po wprowadzeniu sie corki dziadka, juz nie musielismy nosic obiadow
Rozmowy Polakow z pieknymi wspomnieniami.
Temat idzie w dobrym kierunku. Brzydale I piekni z brzydkimi chlopskimi dlonmi, matczynymi I zmarnowanymi dlonmi pianisty dbajcie o dlonie myjcie I kremujcie z dodatkiem gliceryny I rumianku.
Najpiekniejsze dlonie obudzily mnie w srodku nocy, moze dlatego ze o nich poczytalam.?
Chyba kazdy uwielbial dlonie mamy, calujcie je
jak jeszcze macie mamusie https://youtu.be/KMWmHndjSrQ https://youtu.be/zfagTeNhmaA
(03-02-2019, 01:27)iberte napisał(a): Ja pamietam na Boze Narodzenie, a miialem lat 5 , dziadek przebral sie za Mikolaja i straszyl mnie rozga.
Oplulem go ze strachu..
cos mi sie wydaje , ze byles ulubionym wnusiem .
Ja chcialam bardzo pomagac w rodzinnym interesie .
W sumie to chyba tylko przeszkadzalam , ale dziadek pozwalal mi i nawet jakies zadania mi dawal .
Jednym z nich bylo nasaczanie babeczek ponczowych . Szlo mi niezle , a ten poncz bardzo smakowal . Pamietam , ze mi sie jakos strasznie spac zachcialo i uwalilam sie gdzies na workach z maka i cukrem .
Nastepna scena , ktora pamietam , to jakies zimne metalowe podloze i wpychanie mi do gardla paskudnej rurki . Plukanie zoladka Pare metrow dalej awantura rodzicow .
Powtorzylo sie jeszcze raz , ale juz bez promili .
Pozniej byl dlugi szlaban na odwiedzanie pracowni .
Dziaczuk ..nie kazdy , a teraz jakos nawet do glowy nie przychodzi .
A ja myslalam,ze tylko ja mialam dramatyczne przezycia, dziaczuk,rece to rzecz indywidualna , mi wystarczy , ze sa czyste , zadbane , zeby umyte i nie zepsute, braki uzupelnionnne i juz taka osoba ma u mnie do przodu
Dziadkowie,to szczesliwe dziecinstwo. Dziadek zawsze stawal w mojej obronie No iberte dziadek sie nie udal.Ja jestem ciekawa co taki piecioletni brzdac,kupil sobie za te 5 zlotych? Umial juz liczyc do pieciu Wiedzial gdzie dziadek trzyma pieniadze? Ciekawe czy wyrosl z tego.Ciekawy przypadek
PS. Monachium znowu w sniegu.Pada i pada.Taki drobniutki snieg to bedzie dlugo padal.Wczoraj ogrzewanie sie zepsulo ale na szczescie dzisiaj juz cieplo.
To bylo tak dawno, ze ja juz nie pamietam ile piw mozna bylo wowczas kupic za 5 zl.
Na kondomy nie wydalem, bo wowczas mi jeszcze ....spadywaly.
Jak Unka stwierdzila, bylem ulubionym wnusiem....
Dziadek zawsze twierdzil, ze wyjde na ludzi.
Ojciec kazal mi te 5 zl oddac, ale odstapil.
Wytlumaczlem mu, ze jezeli mam oddac dziadkowi, to musze okrasc ojca.
Nie nalegal.....nie chcial mnie na zlodziejska sciezke skierowac.
Witam milych internautow..
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow
Czesc mädrzy i ladni , dzentelmeni calujäcy po räczkach i przeciwnicy tegoz lubieznego zachowania ,
witam tez rozpieszczane wnuczki
i wnuczki zlodziejaszki...
a i witam tych z duzymi spracowanymi rekoma,- jednak posiadajäcymi
wiele ukrytych talentow:.
Nie lubie i nie lubilam jak mnie calowano po räczkach ,
Sätze do teraz ze to przezytek i owy calujäcy musial byc starej daty .
Moj osobisty caluje mnie .. najczesciej skladajäc mi zyczenia...
no ok, - jemu wollno.
Co do wnuczkow zlodziejaszkow,
mam 2 przeslicznych pol-Italiener dodam skromnie ( jak kazda oczarowana babcia ) ,chyba to najpiekniesza
mieszanka ras ,-Polka z Wlochem .
Nigdy jeszcze nic mi nie ukradli, a lezä u mnie dziesiätki rzeczy
godnych wnuczkowej uwagi .
Romeo-( straszy ) Remo mlodszy ) jest mädry i bystry , do szkoly poszedl od szesciu lat,
jest jak do teraz najlepszy w klasie ( slowo honoru ze nie klamie )
Zna sie na wszystkim, czyta jak stary, pisze, liczy .
Ma wlasny iphone , komputer, przeliczne gry , Nintenda, Wifii I , i , i ,..
Co chce dostaje .
Do tego mam z nim Vertrag, za kazdä jedynke dostaje dyche.
Cos podejrzewam ze do matury bedzie bogaty i kupi sobie Porsche. , wiec czemu ma okradac rodzicow czy babcie ?
Tak, dzisiaj wlasciwie w normalnych rodzinach , dzieciaki nie muszä marzyc o tym czy owym,
nie muszä
babci czy dziadka molestowac o zlotowke czy Euro,
Dzisiaj piszä liste i majä.
Nasze pokolenie ,-dzieciakow z M3, dzieläcych w dziecinstwie pokoj z siosträ czy bratem to co innego .
Nasze marzenia z dziecinstwa spelnialismy od doroslego zycia sami
(i spelniamy do dzisiaj ).
Marzylam o klockowatych pierscionkach z blyskotliwymi brylantami , marzylam o ciuchach jak gwiazdy ekranu
i zyciu krolewny .
No i z czasem sprawilam sobie z eBayu klockowaty Aquamarin ktory wlasnie mam na paluszku pod swiatlo - przesiegam sie wam ze blyszczy i na wiwat funka . .. jak brylant z moich dzieciecych marzen .
Ciuchy w miare kasy tez moge sobie sprytnie lajsnäc i to nie od Kika .
Zycia krolewny nie wiode, no ale zyje dzis jak zywa moderna hrabinja.
Moj jako dziecko marzyl o wlasnej elektrogitarze, stereoanladze, aparacie fotografisznym Pentax ..kolorowym telewizorze i kolarzowce...
Wszystko ma !
Milego dzionka,- byle dzieciätka .
o czym marzyliscie jak bedziecie duzi ?
"Nikt nie jest za stary na marzenia. Tak jak marzenia nigdy się nie starzeją."
I po co rzucac perly przed wieprze ..
kartofle dla nich o wiele lepsze .
Wychowalem sie bez dziadkow.
Dziadek ze strony ojca zmarl jeszcze w czasie wojny. Poszedl do wiezienia za swiniobicie bez zezwolenia. Robili to noca ale widocznie sasiedzi doniesli bo juz na drugi dzien przyjechali Niemcy. Siedzial niecale dwa lata ale po wyjsciu juz z łozka nie wstal.
Zmarl krotko potem. Babcia mowila, ze Niemcy jej chlopa zmarnowali.
Sama zmarla kilkanascie lat pozniej. Bylem jeszcze wtedy bardzo maly i nie umiem przywolac w pamieci chociaz jednego zdarzenia z nia zwiazanego. Chociaz nie..... jej pogrzeb pamietam jak przez mgle.
Dziadka ze strony Mamy poznalem jako prawie dorosly nastolatek.
Moja babcia (czyli jego zona) tez juz dawno nie zyla a dziadka podawano sobie co pare lat od jednego dziecka do drugiego.
Pod koniec zycia trafil do nas.
Bylismy rodzina z trojka dzieci w dwupokojowym mieszkaniu a jednak nikt z nas nie zastanawial sie czy przyjac dziadka.
Dostal kanape w kacie i tam sobie spal. W dzien zas siedzial sobie przed blokiem na laweczce i palil papieros za papierosem wkladajac je do takiej szklanej rurki.
Opowiadal historie swej mlodosci i doroslego zycia.
Mieszkal z moja Mama i cała rodzina na Wołyniu.
Kiedy w 43 zaczely sie rzezie Polakow, w nocy spakowali dobytek i z pozostalymi Polakami ruszyli w kierunku Polski.
Co rusz byli atakowani przez ukrainskie sotnie. Jakis czas spedzili w Hucie Stepanskiej ale i tam nie byli bezpieczni.
Nie wszystkim z mojej rodziny udalo sie wtedy uciec...
Dziadek opowiadal, opowiadał a ja kiwalem glowa i patrzylem na zegarek aby wreszcie uciec do kumpli.
Dzisiaj chetnie zapytal bym go o wiele szczegolow. Poswiecil bym mu wiecej czasu.
Zapisal wspomnienia, nazwy miejscowosci, imiona wujkow, ktorych nigdy nie dane mi bylo poznac...
Ale na to juz, niestety, za pozno....
Jakie mialem marzenia?
Po smierci Olgierda i zranieniu Szarika, chcialem wystrzelac wszystkich Niemcow.
Niestety ich juz w Gdansku nie bylo.
Przyjezdzali jedynie( bez mundurow) jako turysci.
Dostawalem od nich papierosy i cukierki.
Uznalem to za reperacje wojenne i dla dobra wartosci humanitarnych , poswiecilem moje marzenia.
Kolejne marzenia obudzila we mnie Kasia.
Przeprowadzila sie na nasza ulice.
Byla 7 lat starsza ode mnie i miala cycki.
To byl jedyny raz w moim zyciu, gdy krecila mnie stara dupa.
Marzylem, aby zostac ginekologiem i powodem nie byla chec niesienia pomocy.
Pozniej marzylem, ze gdy bede mial 18 lat wyprowadze sie z domu.
Wyprowadzilem sie wczesniej i gdy mialem 18 chcialem do mamy.
Mama jednak stwierdzila, ze jeden wariat jej wystarczy( ojciec jeszcze zyl).
Pozniej byl juz dojrzaly PRL i moim jedynym marzeniem bylo..... zeby ich wszystkich ch...j strzelil.
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow
1 użytkownik lubi ten post:1 użytkownik lubi ten post • Diego9
(03-02-2019, 14:46)Leon 66 napisał(a): Co do wnuczkow zlodziejaszkow,
mam 2 przeslicznych pol-Italiener dodam skromnie ( jak kazda oczarowana babcia ) ,chyba to najpiekniesza
mieszanka ras ,-Polka z Wlochem .
Nigdy jeszcze nic mi nie ukradli, a lezä u mnie dziesiätki rzeczy
godnych wnuczkowej uwagi .
Romeo-( straszy ) Remo mlodszy ) jest mädry i bystry , do szkoly poszedl od szesciu lat,
jest jak do teraz najlepszy w klasie ( slowo honoru ze nie klamie )
Zna sie na wszystkim, czyta jak stary, pisze, liczy .
Ma wlasny iphone , komputer, przeliczne gry , Nintenda, Wifii I , i , i ,..
Co chce dostaje .
Do tego mam z nim Vertrag, za kazdä jedynke dostaje dyche.
Cos podejrzewam ze do matury bedzie bogaty i kupi sobie Porsche. , wiec czemu ma okradac rodzicow czy babcie ?
Krunia, ja mam mieszane uczucia z tym obdarowywaniem wnuków wszystkim tym co im się przyśni.
Moim zdaniem mają za dużo i nie cenią sobie tego.
Ich radość jest krótka, bo prezent pogania prezent.
A wyścig dziadków, ciotek, w obdarowywaniu dzieci nie ma końca.
Moim zdaniem dzieci powinny mieć marzenia i bardzo czegoś pragnąć i na to czekać, czyli uzbrajać się w cierpliwość, a kiedy to w końcu otrzymają radość będzie większa.
W zeszłym roku na urodziny wnuka zrobiłem eksperyment na urodziny wnuka zabrałem trójkę do ToysRUs.
Solenizant mógł sobie wybrać jeden prezent za X euro, pozostała dwójka po jedenym prezencie za x euro.
Procedura wybierania prezentów trwała prawie 1,5 godziny. W tym roku powtórzę to trzykrotnie.
(03-02-2019, 18:42)iberte napisał(a): Jakie mialem marzenia?
Po smierci Olgierda i zranieniu Szarika, chcialem wystrzelac wszystkich Niemcow.
Niestety ich juz w Gdansku nie bylo.
Przyjezdzali jedynie( bez mundurow) jako turysci.
Dostawalem od nich papierosy i cukierki.
Uznalem to za reperacje wojenne i dla dobra wartosci humanitarnych , poswiecilem moje marzenia.
Kolejne marzenia obudzila we mnie Kasia.
Przeprowadzila sie na nasza ulice.
Byla 7 lat starsza ode mnie i miala cycki.
To byl jedyny raz w moim zyciu, gdy krecila mnie stara dupa.
Marzylem, aby zostac ginekologiem i powodem nie byla chec niesienia pomocy.
Pozniej marzylem, ze gdy bede mial 18 lat wyprowadze sie z domu.
Wyprowadzilem sie wczesniej i gdy mialem 18 chcialem do mamy.
Mama jednak stwierdzila, ze jeden wariat jej wystarczy( ojciec jeszcze zyl).
Pozniej byl juz dojrzaly PRL i moim jedynym marzeniem bylo..... zeby ich wszystkich ch...j strzelil.
iberte, lubie cie czytac, moim marzeniem bylo zawsze miec rodzine, stac przy kuchni i gotowac dla gromadki dzieci, maz mial byc pracowity, mial nie palic i nie pic i mielismy mieszkac u moich rodzicow, nawet kiedys kupilam 6 miseczek z mysla o moich dzieciach, mam 2 dzieci, gotowac mi sie nie chce, u rodzicow moich tez nie mieszkalismy, o tym wspolnym mieszkaniu mowila moja mama zawsze, zakochac sie zakochalam w bardzo dla mojej mamy niepozornym chlopaku i jak jej tego chlopaka pokazalam, to moja mama byla bardzo zgorszona moim wyborem, dla mnie bykl on najpiekniejszy, pare lat temu spotkalam go i po cichutku podziekowalam mamie , ze mnie tak skarcila wtedy
Moim marzeniem bylo od zawsze co tam jest dalej za plotem.Kiedy juz bylam za tym plotem,ciekawa bylam co jest za ta gora.I tak ciagle odkrywalam nowe lady.Moje marzenia zawsze sie spelnialy,niekiedy drogo za to placilam ale nie zaluje.
Teraz mniej marze,biore sie za konkrety
(03-02-2019, 20:21)RENIA napisał(a): Moim marzeniem bylo od zawsze co tam jest dalej za plotem.Kiedy juz bylam za tym plotem,ciekawa bylam co jest za ta gora.I tak ciagle odkrywalam nowe lady.Moje marzenia zawsze sie spelnialy,niekiedy drogo za to placilam ale nie zaluje.
Teraz mniej marze,biore sie za konkrety