Post: #40
I na pewno...trzepie
Rzecz w tym, ze nikt nie zmusza ludzi do tego, zeby przystepowali do jakis komun, wspolnot czy innych tego typu "cudow"
Zyjac w PRL-u nie mielismy wiekszego wyboru, a raczej zadnego. Mozna bylo ewentualnie pozegnac sie z tym fenomenalnym systemem serwujac sie ucieczka.
Tu jest odwrotnie. Ludzie swiadomie i dobrowolnie decyduja sie na takie dziwne zasady. Widac maja jakies powody....
Moze bezgraniczna samotnosc? Moze nieporadnosc zyciowa? Moze nieumiejetnosc konfrontowania sie ze wspolczesnym, co by nie powiedziec, drapieznym zyciem?
Najwazniejsze, zeby kazdy znalazl cos dla siebie w zyciu i zeby sie w nim odnalazl. Jak to zrobi, to juz jego sprawa.
Mozna tez starac odnalezc sie w zyciu poprzez zakladanie ciekawych tematow, poprzedzonych bardzo starannym przygotowaniem sie do nich.....

Rzecz w tym, ze nikt nie zmusza ludzi do tego, zeby przystepowali do jakis komun, wspolnot czy innych tego typu "cudow"
Zyjac w PRL-u nie mielismy wiekszego wyboru, a raczej zadnego. Mozna bylo ewentualnie pozegnac sie z tym fenomenalnym systemem serwujac sie ucieczka.
Tu jest odwrotnie. Ludzie swiadomie i dobrowolnie decyduja sie na takie dziwne zasady. Widac maja jakies powody....
Moze bezgraniczna samotnosc? Moze nieporadnosc zyciowa? Moze nieumiejetnosc konfrontowania sie ze wspolczesnym, co by nie powiedziec, drapieznym zyciem?
Najwazniejsze, zeby kazdy znalazl cos dla siebie w zyciu i zeby sie w nim odnalazl. Jak to zrobi, to juz jego sprawa.
Mozna tez starac odnalezc sie w zyciu poprzez zakladanie ciekawych tematow, poprzedzonych bardzo starannym przygotowaniem sie do nich.....
