Post: #12
(13-03-2017, 23:00)Miecznik napisał(a): Ale jeśli przez te 2,5 roku PiS trochę ludziom obrzydnie, "afery" dziadka i syn a przyschną i znudzą się, a pół roku przed nowymi wyborami zjawi się Tusk, to może być poważnym zagrożeniem dla Kaczyńskiego.
Wybory do Sejmu w 2015 roku odbyly sie jakos latem.
Nastepne beda w 2019 roku tez chyba w lecie.
Jezeli Tuska w marcu tego roku wybrano na 2,5 roku, to kadencja skonczy mu sie na jesien 2019 roku czyli de facto juz po wyborach.
Osobiscie uwazam, ze Schetyna wcale nie teskni za powrotem Tuska do kraju.
Jest slabym szefem partii i Tusk nie mialby wiekszych problemow aby go wysadzic z siodla.
Podobnie zreszta rozegralo sie to w Niemczech.
Schulz nie kandydowal na powtorna kadencje, wrocil do kraju, wysadzil z siodelka Sigmara Gabriela jako szefa partii i kandyduje na stanowisko kanclerza Niemiec.
Mysle, ze ten scenariusz moglby powtorzyc sie w Polsce.
Jednak, jak juz wspomnialem, nie widze mozliwosci aby Tusk z Brukseli robil w 2019 roku kampanie wyborcza w Polsce.
Odnosnie doniesien na sasiada to, podobnie jak iberte, nie czynil bym z tego jakies cechy okreslonego narodu.
Mamy to w Polsce, mamy w Niemczech, mamy w innych panstwach.
W dawnej NRD czlonkowie wlasnych rodzin donosili w Stasi na niepoprawne polityczne myslenie.
Pamietam, ze gdzies czytalem, ze ponad 80% spraw o nieuiszczenie nalezytych podatkow w Niemczech bazuje wlasnie na donosach "zyczliwych" sasiadow.