Post: #1
Marek Wnukowski
Schab i salami
W pewnym sklepie z wędlinami
Schab zakochał się w salami
W oko wpadła mu głęboko
Marzy o niej godzinami
Myśli o niej schab bez kości
Puszcza soki z tej miłości
A salami w jego stronę
Nie chce spojrzeć, schab się złości!
On zakochał się w jej smaku
I w jej tłuszczu, i w jej flaku
Myśli jak to jej powiedzieć?
A ta wisi wciąż na haku
Wiesz co? Mówi mu parówka
Lubię cię, życzę ci zdrówka
Ale chyba nie rozumiem;
Nie fajniejsza jest karkówka?
Chyba, rzekła pewna pani,
Jesteś dla niej ciut za tani...
Nic nie będzie z tej miłości
Dużo droższa jest salami
Lecz on nie chce słuchać rady
Zrobił się z tęsknoty blady
Chce oświadczyć się salami
Patrzy jak wyskoczyć z lady
Ta, na hak ostatni poszła
Ciągle dumna i wyniosła
Gardzi schabem chociaż sama
Jest zrobiona przecież z osła...
Zresztą ślubu, wielkiej fety
Nie ujrzymy, bo niestety
Ktoś schab kupił po południu
Będą z niego trzy kotlety...
Schab i salami
W pewnym sklepie z wędlinami
Schab zakochał się w salami
W oko wpadła mu głęboko
Marzy o niej godzinami
Myśli o niej schab bez kości
Puszcza soki z tej miłości
A salami w jego stronę
Nie chce spojrzeć, schab się złości!
On zakochał się w jej smaku
I w jej tłuszczu, i w jej flaku
Myśli jak to jej powiedzieć?
A ta wisi wciąż na haku
Wiesz co? Mówi mu parówka
Lubię cię, życzę ci zdrówka
Ale chyba nie rozumiem;
Nie fajniejsza jest karkówka?
Chyba, rzekła pewna pani,
Jesteś dla niej ciut za tani...
Nic nie będzie z tej miłości
Dużo droższa jest salami
Lecz on nie chce słuchać rady
Zrobił się z tęsknoty blady
Chce oświadczyć się salami
Patrzy jak wyskoczyć z lady
Ta, na hak ostatni poszła
Ciągle dumna i wyniosła
Gardzi schabem chociaż sama
Jest zrobiona przecież z osła...
Zresztą ślubu, wielkiej fety
Nie ujrzymy, bo niestety
Ktoś schab kupił po południu
Będą z niego trzy kotlety...