Post: #1
Każdy z nas umrze i nikt z nas przed tym nie ucieknie.
Czy zastanowiliście się co stanie się z waszymi resztkami?
Jakie macie życzenia co do pochówku - cmentarz, trumna, kwiaty, muzyka?
Ja chciałem być Organspender, niestety jako rakowiec nie mieszczę się w kryteriach.
Dlatego porozmawiałem z moimi córkami, czy potrzebują grobu, gdzie będą mogły przychodzić odpalać świeczkę.
Jako, że od wielu lat tłukłem im do głów, że kultura cmentarna, to tylko niepotrzebne bicie kasy przez instytucje i firmy z tym związane.
Stwierdziły że nie potrzebują - tym sposobem "sprezentowałem" swoje resztki nauce.
Niech młodzi studenci resektują moje przepalone płuca, a młode studenki moją przepitą wątrobe.
Dlaczego "sprezentowałem" piszę w czudzysłowie, bo ja za ten prezent muszę zapłacić.
Czy macie Patientenverfuegung?
Czy wiecie jak długo wasi krewni mają żyć z balastem waszych sztucznie przy życiu powstrzymywanych korpusów?
3 miesiące? Pół roku? Rok? Dwa lata?
Czy też zamierzacie przez 17 lat trzymać rodzinę w niepewności jak to zrobił Jerzy Hawrylewicz?
Kiedyś był na WDR taki program "Domian" i kiedyś był taki temat o tych co się wybudzili z comy.
Zadzwoniła też kobieta, która wybudziła się po siedmiu latach - jej podsumowanie było następujące:
"Dlaczego mnie nie odłączono?! Moje życie jest zniszczone! Ja potrzebowałam dwóch lat by zacząć funkcjonować i jestem nieszczęśliwa"
Czy zastanowiliście się co stanie się z waszymi resztkami?
Jakie macie życzenia co do pochówku - cmentarz, trumna, kwiaty, muzyka?
Ja chciałem być Organspender, niestety jako rakowiec nie mieszczę się w kryteriach.
Dlatego porozmawiałem z moimi córkami, czy potrzebują grobu, gdzie będą mogły przychodzić odpalać świeczkę.
Jako, że od wielu lat tłukłem im do głów, że kultura cmentarna, to tylko niepotrzebne bicie kasy przez instytucje i firmy z tym związane.
Stwierdziły że nie potrzebują - tym sposobem "sprezentowałem" swoje resztki nauce.
Niech młodzi studenci resektują moje przepalone płuca, a młode studenki moją przepitą wątrobe.

Dlaczego "sprezentowałem" piszę w czudzysłowie, bo ja za ten prezent muszę zapłacić.
Czy macie Patientenverfuegung?
Czy wiecie jak długo wasi krewni mają żyć z balastem waszych sztucznie przy życiu powstrzymywanych korpusów?
3 miesiące? Pół roku? Rok? Dwa lata?
Czy też zamierzacie przez 17 lat trzymać rodzinę w niepewności jak to zrobił Jerzy Hawrylewicz?
Kiedyś był na WDR taki program "Domian" i kiedyś był taki temat o tych co się wybudzili z comy.
Zadzwoniła też kobieta, która wybudziła się po siedmiu latach - jej podsumowanie było następujące:
"Dlaczego mnie nie odłączono?! Moje życie jest zniszczone! Ja potrzebowałam dwóch lat by zacząć funkcjonować i jestem nieszczęśliwa"
