Krystyna Pałka sprawiła ogromną niespodziankę podczas mistrzostw świata w biathlonie. W czeskim Novym Mieście wywalczyła srebrny medal. W niedzielę w biegu na dochodzenie na 10 km przegrała jedynie z Norweżką Torą Berger. Straciła do niej 18,5 s.

Krystyna Pałka z medalu mogła cieszyć się już w sobotnim sprinicie na 7,5 km, ale jedno pudło na strzelnicy kosztowało ją utratę miejsca na podium. Ostatecznie finiszowała na siódmym miejscu, a do brązowego medalu zabrakło jej dwunastu sekund.

W niedzielę ruszyła na trasę ze stratą 34,5 sekundy do liderki Oleny Pidgrusznej z Ukrainy. Polka już na półmetku wysunęła się na trzecie miejsce. Zawdzięcza to dwóm bezbłędnym strzelaniom w pozycji leżącej.Pałka przestrzeliła podium. Ukrainka królową sprintu Ukrainka Olena...


Na dwóch strzelaniach w pozycji stojącej Pałka za każdym razem myliła się po razie. Pudłowały również jej rywalki, co pozwoliło 29-latce z Zakopanego awansować o jedną pozycję.

To pierwszy medal dla Polski w historii kobiecego biathlonu. Wśród mężczyzn, Polaków, ostatni raz na podium zawodów tej rangi stanął Tomasz Sikora, który był drugi w 2004 roku w Oberhofie w biegu na 20 km. Zdobył również srebrny medal podczas igrzysk olimpijksich w Turynie w 2006 roku.

Na najniższym stopniu podium stanęła w niedzielę Ukrainka Olena Pidgruszna, która do triumfatorki straciła 21,5 s.

Magdalena Gwizdoń była w niedzielę 12., Monika Hojnisz - 13., a Weronika Nowakowska-Ziemniak - 27.