Post: #27
(17-08-2017, 21:40)ferdydurke napisał(a): eagle, ja też kiedyś zrobiłem ogórkową do pracy, ale na spróbowanie zdecydowało się tylko czterech Niemców i każda poprosiła o dokładkę ;=)) Reszta nie miała odwagi nawet spróbować
Jak Tak piszesz... to Prawda, mojej znajomej maz tez nie tknal zupy, dopiero jak dodala przesmazone mielone mieso i kartofle zamiast ryzu.
za to teraz wymieniamy sie pdzepisami, ja jej cos polskiego ona ze swojej kuchni

(19-08-2017, 08:38)Unka napisał(a): Czasami mam wrazenie , ze mowi sie o integracji , a ma na mysli zniemczenie.
Nie podobaja sie inne imiona , nazwizska i powinny byc tez zintegrowane hehe.
Zawsze bedziemy inni , obcy , a zintegrowane beda nasze dzieci , czy wnuki , bo ich zycie toczylo sie juz tu .
Polakom nie jest ciezko sie integrowac z Niemcami , bo nie ma az tak wielkich roznic kulturowych .
Gorzej jest z innymi nacjami , gdzie zderzaja sie dwa rozne swiaty.
znam takich, co po kilku latach sa bardziej niemieccy niz sami Niemcy. co do roznic kultur.. mentalnosc jest tu bardziej bariera, a ta zdecydowanie jest inna...
imiona... w DE jest taka roznorodnosc imion... tureckie sa jeszcze gorsze do wymowy niz polskie, a nie sa zniemczone....
znam goscia, ktory sie nazywa na podobienstwo filmowego Brzeczyszczykiewicza, rodowity Niemiec, sam ma problem z wymow wlasnego nazwiska ale go nie zmienia...
moje nazwisko tez jest trudne do wymowy u lekarza zawsze mowili do mnie, ta mila Pani

wzystko sie da, jak sie chce....