---

to mozemy tez nucic

---

---

to spiwalam w zespole pijackim, brzmialo niezle,jak pijana banda darla sie -mniej niz zero-

Czy ktos z Was jest dawca organow?

Moja corka ma Organspendeausweis , wlasciwie ,to ma racje,mozna innym ludziom dac szanse na drugie zycie.

Organów nie ale szpiku.

"Abbey Conner starb, als sie gerade mal 20 Jahre alt war. Ihre Organe retteten vier Menschen das Leben. Ihr Vater Bill traf jetzt den jungen Mann, der ihr Herz bekam"

Troche przykre to, jej organy uratowaly dla czterech osob zycie, zglosil sie tylko ten mlody czlowiek..

---

Anita dlaczego nie organow ?
Tak pytam ,tylko, wiem,ze handluja ,kombinuja ,ale co mi po tych organach po smierci?

ludzie zapominaja szybko, kto co im dobrego zrobil

Moje pluca nie nadaja sie, pale papieroski,ale nerki, watroba , komus sie moze przydac.

Przykre ale jak widzisz ludzie niechętnie służą pomocą innym,albo przebyte choroby nie pozwalają im na taka decyzję.

---

Czemu ja nie?
Jeszcze o tym nie myślałam .
Nie wykluczam takiej opcji jeśli tylko coś ze mnie się komuś przyda.

Diego, tego,za zadne pieniadze nie kupisz tego,moja kolezanka z pracy kilka tyg. temu oddala nerke swojemu mezowi, oboje maja ok. 40-stu lat, nie wiem jak wyglada z nerkami, ale pasowala ta nerka. Wszystko dobrze poszlo.

Mieli zgodne DNA co rzadko się zdarza.

---

No a potem tylko okres oczekiwania czy organizm nie odrzuci przeszczepu.Zycze im by było wszystko ok.

Mam znajoma, ktora juz od kilku lat jezdzi na dializy, co 2 dzien , co to,za zycie ?

---

(22-10-2017, 20:08)Anita napisał(a): Mieli zgodne DNA co rzadko się zdarza.

---

No a potem tylko okres oczekiwania czy organizm nie odrzuci przeszczepu.Zycze im by było wszystko ok.

No wlasnie zdziwilo mnie to,ze od niej mogl dostac, ona juz w domu, on jeszcze w klinice ,ale szczegolow nie znam ?

To normalna procedura.
Do miesiąca leży się po przeszczepie.

Trzy lata temu moja corka dowiedziala sie,ze ma trzy nerki , jedna normalna ,a druga zrosnieta z mniejsza nerka. Duzo ludzi ma tak, nawet o tym nie wiedza, moze ja mam tez ?
Ona odziedziczyla po mnie prawie wszystko

Problem z organami jest chyba taki, ze nie pobiera sie ich dopiero po smierci dawcy bo wtedy bylyby juz bezuzyteczne tylko jeszcze za zycia.

Ja wiem, wiem... powiecie, ze taki dawca jest juz w stadium smierci klinicznej i nic nie czuje ale czy tak naprawde jestescie tego takie pewne?
Czy ktos sie takiego dawcy zapytal czy naprawde nic nie czuje?

Zeby jednak nie bylo... generalnie jestem za i podziwiam ludzi, ktorzy decyduja sie na udostepnienie wlasnych organow nieuleczalnie chorym osobom nawet, jezeli im samym nie sa juz do niczego potrzebne.

Fredy jesli mozg jest martwy nie ma takiej opcji by dawca cos czul...
Nie ma impulsu ,nie ma czucia...

---

Zamartwica to nie śpiączka

No tak... cos mi jednak chodzi po glowie, ze czytalem w prasie, ze komus tam wycieto organy choc moglby jeszcze zyc, czy nie bylo do konca martwy....
Juz nie pamietam szczegolow ale cos w tym stylu.

Poza tym niedawno mielismy taka afere w Niemczech, gdzie profesor dokonujacy przeszczepow zmienial karty chorobowe niektorych pacjentow tak, ze wedrowali w gore na jakiejs liscie i kwalifikowali sie w pierwszym rzedzie do przeszczepu.
Oczywiscie nie robil tego za darmo....

Pan doktor byl dorobkiewiczem.Wzbogacal sie na czyimś cierpieniu

A jednak jest ryzyko !?

Zawsze jakies jest.
Nikt,nie da gwarancji,ze będzie tak jak powinno być.

Jest ryzyko, sporo sie o tym pisze, ale jezeli nawet, to trwa to dosc krotko.

Powiem Ci,ze obawiam sie tego i dlatego jeszcze nie zdecydowałam sie na taką decyzję.