Post: #14
(06-09-2017, 12:05)herbiherb napisał(a): ferdydurke no piknie to napisales, tylko nie wiem jak mam sie do tego odniesc.Chodzi o to ze tez bys chcial taka kariere zrobicHerbi, odmówiłem PZPR-owi, odmówiłbym też pisuarowi. Nie uważam się za człowieka wybitnego, więc nie pcham się na świeczniki.albo ze nieslusznie maja takie stanowiska ,bo sa z pisuaru
.No ale chyba sam o tym wiesz
ze takie kariery to normalna rzecz ,nie pierwsza i nie ostania,abstrahujac od tego czy byl agentem albo nie .Co do pani malzonki moge powiedziec, ze przed wielu laty mowili ze sie nie nadaje, i automatycznie niczego z wiekiem sie nie nauczyla.Normalnie zyje teraniejszoscia a nie przeszloscia, albo przyszloscia, ale nie omieszkam dodac ze wstydzic sie mozna za Bronka jak w Japoni na krzesle wystepowal,gdyby byl japonczykiem pewnie by z pol Japoni haraki popelnilo.Tymczasem w Polsce posadzili pewnego pana co demonstrowal z krzeslem
Rodzina Przyłębskich jest przykładem polskiego Nikodema Dyzmy, nie nadarmo książka Dołęgi-Mostowicza doczekała się dwóch ekranizacji, bo pokazuje polską kulturę polityczną z której wszyscy drwią, ale biorą w tym czynny udział.
Nie byłem zwolenikiem Bronka szlachcica, nie byłem zwolenikiem prawie magistra, nie byłem zwolenikiem prezydenta "spieprzaj dziadu", tak jak nie byłem zwolenikiem prezydenta od napięć niskofazowych.
Mnie przeraża, że od 28 lat Polską rządzą miernoty, a degrengolada zaczeła się od wyciągnięcia Mazowieckiemu żydowskich korzeni. Gdyby Mazowiecki został wtedy prezydentem Polski, to być może w Polsce wypracowano by inne standardy polityczne i nie byłoby takich Misiewiczów, czy Wachowskich. Być może ministrem prawa zostałby wtedy profesor prawa o renomie i autorytecie takich ludzi jak Rzepliński, czy pani Gersdorf, a nie miernota prawnicza, która egzamin prawniczy zaliczyła na ocenę dostateczną.
Być może wtedy nie miałaby miejsca emigracja prawie 3,5 mln Polaków.