Post: #1
Niemiecka policja alarmuje: Polacy robią to masowo!
![[Obrazek: 0152b04b82125a19med.jpg]](http://images43.fotosik.pl/1872/0152b04b82125a19med.jpg)
Drastycznie rośnie liczba osób nielegalnie przekraczających granicę polsko-niemiecką, alarmuje niemiecka policja. Uchodźcy z Rosji, którzy w Polsce starają się o azyl, płacą szajkom szmuglerów za przewiezienie za Odrę.
Kurierzy mieli od 29 do 64 lat. A w czterech samochodach w sumie 17 Czeczenów w różnym wieku, od małych dzieci po dorosłych. Trzy wieloosobowe rodziny. Czterech Polaków, "kurierów", którzy mieli nielegalnych imigrantów zawieźć do Niemiec, zatrzymała w ostatnich dniach niemiecka policja federalna koło Chemnitz, niedaleko od polsko-niemieckiej granicy, podczas rutynowej kontroli. Wszyscy z 17 cudzoziemców posiadali tymczasowy status azylanta w Polsce.
To nie wyjątek. Liczba takich przypadków drastycznie rośnie. Tylko w pierwszych czterech miesiącach tego roku, niemieccy policjanci zatrzymali 685 nielegalnych imigrantów, poinformowała policja federalna w Berlinie. To wzrost o 250 procent wobec analogicznego okresu w poprzednim roku. Jak tłumaczy Meik Gauer z policji federalnej w Berlinie, w ponad 80 procentach przypadków chodzi o obywateli Federacji Rosyjskiej, mieszkańców Czeczenii i innych republik kaukaskich. Wszyscy wystąpili o status azylanta w Polsce, ale ich celem były Niemcy, w których już mieszkają ich krewni, legalnie, bądź nie. Za szmugiel imigranci płacą od 100 do 500 euro za osobą, wynika z ich zeznań.
Przystąpienie Polski do Schengen i zniesienie kontroli na granicy polsko-niemieckiej w 2007 roku, spowodowało wzrost przestępczości w na przygranicznych terenach. We Frankfurcie, czy Goerlitz kilkakrotnie wzrosła liczba kradzieży samochodów i włamań do mieszkań (Wirtualna Polską o tym informowała). To nie działalność pojedynczych ludzi, ale zorganizowanych szajek. Takie szajki na masową skalę szmuglują też ludzi. Minęły czasy, gdy cudzoziemcy szmuglowani byli przez zieloną granicę, czy przepływali Odrę wpław nocą. Od grudnia 2007, takie sztuczki nie są już konieczne. Imigranci przewożeni są najczęściej przez granicę przez "kurierów" samochodami, głównie autostradą A12. Czasami środkiem transportu jest pociąg. A czasami szmuglerzy zostawiają cudzoziemców przed mostem w Słubicach, stanowiącym jednocześnie granicę z Niemcami, który mają przekroczyć już samodzielnie.
Według prawa unijnego, uciekinierzy powinni ubiegać się o azyl w pierwszym "bezpiecznym" kraju, do którego wjadą. Wyjazd do następnego kraju bez uregulowanego statusu prawnego jest nielegalny i kończy sie deportacją do kraju, w którym cudzoziemiec otrzymał status azylanta. Takim krajem najczęściej jest Polska, do której uchodźcy dostają się przez nie-unijną Ukrainę. Tu składają wniosek, ale większość z nich tak naprawdę chce się przedostać dalej. Głównym celem jest Berlin i Nadrenia-Północna Westfalia w Niemczech, wynika z policyjnych doniesień. Następne w kolejności są Austria i Francja. Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców (BAMF) przewiduje, że zjawisko nielegalnego przekraczania granicy polsko-niemieckiej jeszcze się nasili, w związku z napiętą sytuacją na Kaukazie i postępującą islamizacją tych obszarów.
Niemcy na wzrost nielegalnej migracji zareagowali wzmocnieniem kontroli na terenach przygranicznych. W tym zakresie współpracują ściśle z polskimi pogranicznikami. Większość zatrzymanych przemytników ludzi to Polacy, często mieszkańcy regionu. Od początku roku Niemcy we współpracy z Polakami zatrzymali 129 kurierów, samych Polaków. Zatrzymanie ich nie ma jednak większego wpływu na ograniczenie szmuglu - "kurierzy", jak nazywa ich policja, to płotki, najniższe ogniwo siatek przemytników ludzi. Szybko i łatwo ich zastąpić innymi, którzy chcą zarobić. Do kierujących "imigranckim" biznesem, policjantom łatwo dotrzeć nie jest.
Również austriackie władze dostrzegają problem nielegalnych migrantów. Tam w czasie od stycznia do końca kwietnia, pogranicznicy zatrzymali ponad 800 takich osób. To również w większości Czeczeni, którzy w Polsce ubiegali się o azyl i do Austrii przedostali się nielegalnie przez Czechy i Słowację. Ich deportacji domagają się tam politycy populistycznej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ). Johann Gudenus z FPÖ zarzucił nielegalnym imigrantom, że nie chodzi im o ucieczkę przed prześladowaniami, ale o wyższe zasiłki. Uchodźcy mają być też być źródłem zagrożenia dla Austriaków - jak twierdzi Gudenus, w ich szeregach do kraju przybywa duża ilość fundamentalnych salafitów.
źródło: nasygnale.pl
![[Obrazek: 0152b04b82125a19med.jpg]](http://images43.fotosik.pl/1872/0152b04b82125a19med.jpg)
Drastycznie rośnie liczba osób nielegalnie przekraczających granicę polsko-niemiecką, alarmuje niemiecka policja. Uchodźcy z Rosji, którzy w Polsce starają się o azyl, płacą szajkom szmuglerów za przewiezienie za Odrę.
Kurierzy mieli od 29 do 64 lat. A w czterech samochodach w sumie 17 Czeczenów w różnym wieku, od małych dzieci po dorosłych. Trzy wieloosobowe rodziny. Czterech Polaków, "kurierów", którzy mieli nielegalnych imigrantów zawieźć do Niemiec, zatrzymała w ostatnich dniach niemiecka policja federalna koło Chemnitz, niedaleko od polsko-niemieckiej granicy, podczas rutynowej kontroli. Wszyscy z 17 cudzoziemców posiadali tymczasowy status azylanta w Polsce.
To nie wyjątek. Liczba takich przypadków drastycznie rośnie. Tylko w pierwszych czterech miesiącach tego roku, niemieccy policjanci zatrzymali 685 nielegalnych imigrantów, poinformowała policja federalna w Berlinie. To wzrost o 250 procent wobec analogicznego okresu w poprzednim roku. Jak tłumaczy Meik Gauer z policji federalnej w Berlinie, w ponad 80 procentach przypadków chodzi o obywateli Federacji Rosyjskiej, mieszkańców Czeczenii i innych republik kaukaskich. Wszyscy wystąpili o status azylanta w Polsce, ale ich celem były Niemcy, w których już mieszkają ich krewni, legalnie, bądź nie. Za szmugiel imigranci płacą od 100 do 500 euro za osobą, wynika z ich zeznań.
Przystąpienie Polski do Schengen i zniesienie kontroli na granicy polsko-niemieckiej w 2007 roku, spowodowało wzrost przestępczości w na przygranicznych terenach. We Frankfurcie, czy Goerlitz kilkakrotnie wzrosła liczba kradzieży samochodów i włamań do mieszkań (Wirtualna Polską o tym informowała). To nie działalność pojedynczych ludzi, ale zorganizowanych szajek. Takie szajki na masową skalę szmuglują też ludzi. Minęły czasy, gdy cudzoziemcy szmuglowani byli przez zieloną granicę, czy przepływali Odrę wpław nocą. Od grudnia 2007, takie sztuczki nie są już konieczne. Imigranci przewożeni są najczęściej przez granicę przez "kurierów" samochodami, głównie autostradą A12. Czasami środkiem transportu jest pociąg. A czasami szmuglerzy zostawiają cudzoziemców przed mostem w Słubicach, stanowiącym jednocześnie granicę z Niemcami, który mają przekroczyć już samodzielnie.
Według prawa unijnego, uciekinierzy powinni ubiegać się o azyl w pierwszym "bezpiecznym" kraju, do którego wjadą. Wyjazd do następnego kraju bez uregulowanego statusu prawnego jest nielegalny i kończy sie deportacją do kraju, w którym cudzoziemiec otrzymał status azylanta. Takim krajem najczęściej jest Polska, do której uchodźcy dostają się przez nie-unijną Ukrainę. Tu składają wniosek, ale większość z nich tak naprawdę chce się przedostać dalej. Głównym celem jest Berlin i Nadrenia-Północna Westfalia w Niemczech, wynika z policyjnych doniesień. Następne w kolejności są Austria i Francja. Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców (BAMF) przewiduje, że zjawisko nielegalnego przekraczania granicy polsko-niemieckiej jeszcze się nasili, w związku z napiętą sytuacją na Kaukazie i postępującą islamizacją tych obszarów.
Niemcy na wzrost nielegalnej migracji zareagowali wzmocnieniem kontroli na terenach przygranicznych. W tym zakresie współpracują ściśle z polskimi pogranicznikami. Większość zatrzymanych przemytników ludzi to Polacy, często mieszkańcy regionu. Od początku roku Niemcy we współpracy z Polakami zatrzymali 129 kurierów, samych Polaków. Zatrzymanie ich nie ma jednak większego wpływu na ograniczenie szmuglu - "kurierzy", jak nazywa ich policja, to płotki, najniższe ogniwo siatek przemytników ludzi. Szybko i łatwo ich zastąpić innymi, którzy chcą zarobić. Do kierujących "imigranckim" biznesem, policjantom łatwo dotrzeć nie jest.
Również austriackie władze dostrzegają problem nielegalnych migrantów. Tam w czasie od stycznia do końca kwietnia, pogranicznicy zatrzymali ponad 800 takich osób. To również w większości Czeczeni, którzy w Polsce ubiegali się o azyl i do Austrii przedostali się nielegalnie przez Czechy i Słowację. Ich deportacji domagają się tam politycy populistycznej Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ). Johann Gudenus z FPÖ zarzucił nielegalnym imigrantom, że nie chodzi im o ucieczkę przed prześladowaniami, ale o wyższe zasiłki. Uchodźcy mają być też być źródłem zagrożenia dla Austriaków - jak twierdzi Gudenus, w ich szeregach do kraju przybywa duża ilość fundamentalnych salafitów.
źródło: nasygnale.pl