Post: #147
Z tego upolowanego miesa , to zadnych kokosow nie ma .
Ja bynajmniej nie znam takich interesow .
Jedyne co jedlismy to zajace i sarnine i to tez na wyjatkowa okazje .
Tesciowa gotowala zupe na golebiach .
Takze nawet dla malej rodziny nie bylo mowy o pokryciu zapotrzebowania na mieso .
Ja bynajmniej nie znam takich interesow .
Jedyne co jedlismy to zajace i sarnine i to tez na wyjatkowa okazje .
Tesciowa gotowala zupe na golebiach .
Takze nawet dla malej rodziny nie bylo mowy o pokryciu zapotrzebowania na mieso .