Post: #146
Luce, wiele lat temu byłem aktywnym userem pewnego polskiego forum dla myśliwych i walczyłem z miesiarzami, ale poznałem na tym forum wielu etycznych myśliwych i mam do nich szacunek.
Sprzedałem też moje psy trójce niemieckich myśliwych i z przyjemnością odbierałem informacje o pracy moich psów.
To pisanie o finansach, które muszą się zwrócić dotyczy mięsiarzy.
Sprzedawałem szczeniaki po 2000 DM lub 1000 euro i każdy myślał. że ja kokosy robię na psach, a ja dopłacałem do każdego sprzedanego szczeniaka. Kasę w hodowlii psów robią właściciele psa, a nie właściciele suk.
Myśliwi dzierżawią las i są zobowiązani do pewnych prac.
Tak więc wpierw muszą wyłożyć kasę, potem poświęcić sporo czasu, a dopiero potem przychodzi zapłata w postaci "Darz Bór"
Każdy miłośnik natury może założyć stowarzyszenie, wydzierżawić las, wykonać prace wynikłe z dzierżawy i w nim nie polować! Zwalczać kłusowników, usuwać sidła i wnyki.
Ta opowiastka o tych kaczkach pływających po jeziorze i strzelających do nich myśliwych w środku dnia, to bajka.
Za taki "występ" traci się pozwolenie na broń, a więc pozwolenie na łowiectwo.
Znam to z autopsji, bo zgłosiłem parkę "myśliwych" na policje i zostali pozbawieni pozwolenia na broń i tym samym na polowania.
Sprzedałem też moje psy trójce niemieckich myśliwych i z przyjemnością odbierałem informacje o pracy moich psów.
To pisanie o finansach, które muszą się zwrócić dotyczy mięsiarzy.
Sprzedawałem szczeniaki po 2000 DM lub 1000 euro i każdy myślał. że ja kokosy robię na psach, a ja dopłacałem do każdego sprzedanego szczeniaka. Kasę w hodowlii psów robią właściciele psa, a nie właściciele suk.
Myśliwi dzierżawią las i są zobowiązani do pewnych prac.
Tak więc wpierw muszą wyłożyć kasę, potem poświęcić sporo czasu, a dopiero potem przychodzi zapłata w postaci "Darz Bór"
Każdy miłośnik natury może założyć stowarzyszenie, wydzierżawić las, wykonać prace wynikłe z dzierżawy i w nim nie polować! Zwalczać kłusowników, usuwać sidła i wnyki.
Ta opowiastka o tych kaczkach pływających po jeziorze i strzelających do nich myśliwych w środku dnia, to bajka.
Za taki "występ" traci się pozwolenie na broń, a więc pozwolenie na łowiectwo.
Znam to z autopsji, bo zgłosiłem parkę "myśliwych" na policje i zostali pozbawieni pozwolenia na broń i tym samym na polowania.