Post: #124
Luce, nie tylko konie, psy i koty. Moje córki miały świnki morskie, które rozmnażały się na potęgę.
Po którymś miocie z koleji nie było chętnych na morskie świnki, więc córy wysłały mnie z przychówkiem do ZOO-Handel.
Pojechałem - oddałem i wróciłem do domu.
Jednym z pierwszych pytań moich cór było - " Gdzie jest kasa za świnki?" "Gdzie zostały oddane?"
Kasę zapłaciłem z własnej kieszeni, a na drugi dzień pojechałem zobaczyć, co dzieje się z naszymi świnkami.
Męczyło mnie to, czy one mają się dobrze.
Zostały sprzedane, a ja samca wykastrowałem - u weterynarza. Problem z przychówkiem się skończył.
Po którymś miocie z koleji nie było chętnych na morskie świnki, więc córy wysłały mnie z przychówkiem do ZOO-Handel.
Pojechałem - oddałem i wróciłem do domu.
Jednym z pierwszych pytań moich cór było - " Gdzie jest kasa za świnki?" "Gdzie zostały oddane?"
Kasę zapłaciłem z własnej kieszeni, a na drugi dzień pojechałem zobaczyć, co dzieje się z naszymi świnkami.
Męczyło mnie to, czy one mają się dobrze.

Zostały sprzedane, a ja samca wykastrowałem - u weterynarza. Problem z przychówkiem się skończył.
